Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Szkoła nie jest dla każdego. Istnieje wielu wybitnych samouków. Sęk w tym, że świat fotografii ma pewien kod, poprzez który porozumiewają się artyści.
Nazywam się Michał Massa Mąsior i jestem fotografem z ponad dwudziestoletnim stażem. Od kilku lat dzielę się moją wiedzą ze studentami Krakowskich Szkół Artystycznych. Na bazie moich doświadczeń postanowiłem podzielić się z Wami spostrzeżeniami w zakresie nauki fotografii.
Jeśli jako student szukasz prostych recept i umiejętności podkręcania zdjęć w postprodukcji, powinieneś wybrać krótkie zajęcia warsztatowe, podczas których dostaniesz gotowe rozwiązania, triki retuszerskie lub inne patenty wypełniające Twoje zainteresowania. Jeśli decydujesz się by uczestniczyć w dłuższym procesie nauczania - myślę tu o dobrej szkole policealnej albo studiach wyższych - kształcenie będzie znacznie bardziej złożone.
Nacisk zostanie położony na Twoje mocne strony. Wykładowcy szukają wrażliwości u swoich studentów, spróbują wydobyć z nich cechy, które pozwolą by prace mogły reprezentować osobisty sposób patrzenia. Waszą największą zaletą jest fakt, że nie ma na świecie drugiej takiej samej osoby.
Odtwórcze fotografowanie może być ćwiczeniem, ale jeśli masz swoich ulubionych mistrzów, próba mocnego zbliżenia się do ich stylu nie ma większego sensu. To już istnieje, Ty możesz stworzyć swój unikalny sposób widzenia. Tadeusz Kantor mawiał „Nie można być ciągle na fali, trzeba być falą”. Z kolei Bruce Gilden często opowiada o małych Gildenach, czyli uczestnikach jego warsztatów, którzy za wszelką cenę chcą być tacy jak on. Podchodzi do nich z szacunkiem, ale i uśmiechem. Skoro jest już jeden Gilden, to po co kolejni?
Na pewno szkoła nie jest dla każdego. Istnieje wielu wybitnych samouków. Sęk w tym, że świat fotografii ma pewien kod, poprzez który porozumiewają się artyści. Odniesienia do czasów, konkretnych nazwisk, stylów. Powiązania z nurtami w sztuce, popkulturą, polityką. Szkoła jest w stanie podać tę wiedzę szybciej. Samodzielne poszukiwania są bardziej mozolne.
Zostając studentem, pracujesz w zespole z innymi studentami i wykładowcami. Przynależność do grupy daje szersze możliwości. Wzajemne inspiracje, wzajemne przyglądanie się swojej pracy, testowanie i dobieranie sprzętu, spotkania towarzyskie w gronie fotograficznym i wspólne pasje.
Często wracam do pewnego internetowego tekstu, którego bohaterem był Henri Cartier-Bresson. I nie sam artykuł mnie poruszył, a komentarze pod nim. „Po co mi oglądać jakieś nieostre, czarno-białe zdjęcia starucha, skoro świat fotografii poszedł dalej” lub „Moja córka zrobiła dzisiaj lepsze zdjęcie”.
Fundamentem współczesnej fotografii dokumentalnej jest Bresson i jego reguła decydującego momentu. Nawet ci, którzy odważyli się zerwać ze sposobem pracy założyciela agencji Magnum Photos traktują jego dorobek z największym szacunkiem. Skwitowałbym to pewnym komunałem: Zanim wyruszysz odkrywać Amerykę, pamiętaj że Krzysztof Kolumb był tam przed Tobą, a skutki jego przypadkowej wizyty na innym kontynencie mają swoją kontynuację do dzisiaj.
By być oryginalnym warto wiedzieć z czym zrywasz, albo do czego nawiązujesz. I pewnie jak mawiał Chuck Close „W fotografii zdarzały się przypadkowe dzieła”, ale czy nie lepiej sobie ułatwić drogę i nie liczyć tylko na łut szczęścia? Historia fotografii to niecałe dwieście lat. Warto poświęcić czas, by poznać przynajmniej kroki milowe. Gwarantuję Wam, że jest tam mnóstwo wybitnych nazwisk, które będą fantastyczną inspiracją dla Waszej fotografii.
Twoi nauczyciele będą Ci dawać różne ćwiczenia. Czasem zadanie będzie proste, innym razem mocniej postawią na Twoją wyobraźnię. Będziesz wrzucany na głęboką wodę. Liczy się kreatywność, wyjście poza utarte ścieżki, nieraz warto wybrać drogę pod prąd. Albert Einstein powiedział „Ten kto idzie za tłumem, nie dojdzie dalej niż tłum. Ten, kto idzie sam, dojdzie w miejsca, do których nikt jeszcze nie dotarł”. Warto ćwiczyć swoją wyobraźnię. Każde wykonane ćwiczenie to kolejny krok w poszerzeniu Twoich umiejętności. Tylko jeśli podejmiesz rękawicę, masz szansę zrobić postęp.
Pamiętam, kiedy po raz pierwszy kładłem na stole moje zdjęcia, z dumą pokazałem nauczycielowi moje ulubione. Ten popatrzył, kilka razy odchrząknął, podreptał w miejscu i padło „….no Ameryki toś nie odkrył”. To chyba pierwszy moment, kiedy zrozumiałem, że wszedłem do oceanu, a nawet nie umiałem pływać. Ale to porażki nas budują, pochwały są czasem potrzebne, choć nie motywują do dalszej pracy. Warto wymagać od siebie, bo zadanie na odczep się nie ma sensu.
Kiedy kładziesz swoje prace na stole, schowaj ego do kieszeni. Warto wysłuchać kolegów z grupy, nawet jeśli nie ze wszystkim się zgadzasz. Pamiętaj, że to nie przeciwko Tobie, krytyka dotyczy Twoich zdjęć. Możesz wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nie ignoruj opinii, ale nie wahaj się powiedzieć, jeśli masz inne zdanie. Polemizuj, wyciągnij więcej informacji jeśli Ci to ułatwi dalszą pracę.
Fotografia to też proces nauki patrzenia. Jedni są w stanie wyrobić sobie własny styl dość szybko, inni potrzebują na to więcej czasu. Rozpoczynając przygodę z fotografią stajesz się wiecznym uczniem. Kiedy patrzysz na swoich wykładowców, to wiedz, że oni podjęli tę samą drogę. Życie fotografa to ciągła chęć zmian, doskonalenia warsztatu i sposobu przekazu. Przez lata zmieniamy się jako ludzie, dojrzewamy. Wszystko to ma wpływ na to, co i jak fotografujemy. Zerknij na swoich ulubionych twórców. Większość z nich się zmieniała artystycznie, bądź cały czas się zmienia.
Fotografia daje nam możliwość wypowiedzi. Tym się różni fotograf od „pstrykacza”, że za jego zdjęciami będą stały emocje. Ten drugi postawi na patenty kolorystyczne albo panujące trendy w mediach społecznościowych. Niezależnie od sposobu pracy, stylu dochodzenia do ostatecznego efektu fotograficznego warto pamiętać, że zdjęcia mogą pobudzać do myślenia, popychać do zadawania pytań. Fotografie zmieniały bieg historii, były dokumentami w procesach karnych, albo wręcz kończyły wojny. Ludzie wierzą w zdjęcia, dlatego taką mocą dysponuje fotograf.
Dobre szkoły fotograficzne stawiają na rozwój artystyczny ich studentów. Decydując się na naukę, warto otworzyć głowę na nieznane, wyjść poza wygodne ramy Twojego poczucia gustu, w końcu upodobania lubią się z czasem zmieniać. Z doświadczenia widzę, że większy postęp robią Ci otwarci na rozwój. Zdarzają się oczywiście studenci, którym łatwiej przychodzi wyszukiwanie wymówek niż wykonanie zadań. Są tacy, którym przeszkadza najmniejsza niedogodność.
Zdarza mi się zbierać złe opinie za trudne zadania, mimo że to one (trudne zadania, nie opinie :) pozwalają rozpędzać Waszą wyobraźnię. Podobno Garry Winogrand uważał, że komfort fotografa nie ma znaczenia, jeśli istnieje możliwość wykonania lepszych zdjęć. Warto się zmęczyć i napracować. Nawet jeśli efekt końcowy nie jest satysfakcjonujący, to kolejna seria zdjęć będzie wykonana na bazie doświadczeń z poprzednich prób. Tym, którzy podejmą wyzwanie nauki w szkole życzę wytrwałości i powodzenia!
Jeśli masz na ten temat swoje przemyślenia, zapraszam do polemiki.