Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Podczas corocznej wrześniowej konferencji, Apple zaprezentowało najnowsze modele iPhone’ów. Choć wiele mówiono o rewolucji, w kwestii aparatu trudno mówić o przełomie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na usprawnienia programowe, które podnieść mają jakość wykonywanych za jego pomocą zdjęć.
„Nowa era fotografii” - ten slogan pojawia się chyba przy każdej premierze nowego iPhone’a. Czy w przypadku nowych modeli iPhone Xs i Xs Max rzeczywiście mamy z nią do czynienia? Prezentacji nowych modeli jak zwykle towarzyszyła aura niezwykłości, w kwestii aparatów nie zobaczyliśmy niestety wiele nowego, co nie oznacza, że Apple przestało kłaść na nie nacisk. Wręcz przeciwnie - nowe iPhony mają godnie konkurować o miano najlepszego fotograficznego smartfona roku, jednak większość zmian odbywa się tu na poziomie oprogramowania.
Zacznijmy jednak od hardware’u. Na pokładzie obydwu modeli, podobnie jak w przypadku pokazanego rok temu iPhone’a X, znajdziemy dwa 12-megapikselowe aparaty, z obiektywami 28 mm i 56 mm, o jasności f/1.8 i f/2.4 i systemem optycznej stabilizacji. Nie są to więc najjaśniejsze obiektywy w świecie fotograficznych smartfonów, ale producent wyposażył aparat w nową matrycę o wielkości 1/2.6". Pojedyncze piksele mają mieć teraz rozmiar 1,4 μm i lepiej zbierać światło, co przełoży się na wyższą jakość zdjęć w słabym świetle. Do tego otrzymujemy usprawnioną lampę błyskową.
Pod względem ogólnej specyfikacji aparatu zmieniło się więc niewiele, producent obiecuje jednak, że zdjęcia będą wyglądać jeszcze lepiej, a to ze względu na nowy, oparty o sieci neuronowe procesor A12 Bionic. Oprócz doskonalszego systemu przetwarzania obrazu otrzymujemy tryb Smart HDR, w którym aparat wykonuje jednocześnie 8 zdjęć, a następnie łączy je w jeden kadr, by odpowiednio wydobyć informacje z cieni i świateł. Zaprezentowane przykłady wyglądały imponująco, trudno na razie ocenić skuteczność tego rozwiązania i czy nowy iPhone będzie w stanie pobić model Huawei P20 Pro pod względem zdjęć wykonywanych w słabym świetle.
Drugą z głównych nowości ma być udoskonalony „tryb portretowy”, w którym możemy symulować rozmycie tła, które normalnie możemy uzyskać wyłącznie w przypadku dużych matryc i jasnych szkieł. Tryb ten robił ogromne wrażenie już w przypadku wcześniejszych odsłon iPhone’a, teraz ma być jednak jeszcze bardziej skuteczny, a dodatkowo pozwoli nam na regulowanie głębi ostrości (intensywności rozmycia) już po zrobieniu zdjęcia. Podczas konferencji mówiono o tym, jak o rewolucji, pamiętajmy jednak, że od pewnego czasu funkcję tę oferują flagowce Huawei.
Z przodu nowych smartfonów zamocowano znany z poprzednika układ czujników, które pozwolą na odblokowywanie ekranu twarzą i uzyskanie rozmycia obrazu na zdjęciach selfie, same sprzętowe możliwości frontowego aparatu nie robią jednak większego wrażenia - otrzymujemy 7-megapikselowy moduł z obiektywem o jasności f/2.2
Niewiele zmieniło się także pod względem filmowym - wideo nadal nagramy w maksymalnej rozdzielczości 4K z prędkością 60 kl./s, ale dzięki lepszemu przetwarzaniu obrazu te mają odznaczać się większym zakresem dynamicznym i lepszą kolorystyką, jednak tylko w przypadku nagrań 4K 30 kl./s i w niższych rozdzielczościach. Trudno jednak narzekać. Filmy w zwolnionym tempie nadal nagramy z najwyższą prędkością 240 kl./s w jakości Full HD. Nowością jest natomiast zastosowanie aż 4 mikrofonów, dzięki czemu będziemy mogli rejestrować przestrzenny dźwięk.
Nowa generacja iPhone’a definitywnie zrywa ze starym wyglądem - wszystkie modele z serii X oferują bezramkową konstrukcję, która pozwoliła uzyskać duże rozmiary ekranu przy zachowaniu mniejszego rozmiaru samej obudowy. Do wyboru mamy więc ekran 5,8” (model Xs) lub 6,5” (model Xs Max), wykonane w technologii OLED, o rozdzielczościach kolejno 2436 x 1125 px i 2688 x 1242 px, zagęszczeniu pikseli 458 ppi, kontraście 1,000,000:1 i jasności 625 cd/m2. Ekrany wspierają wyświetlanie HDR, a dodatkowo producent obiecuje, że mają być one najwytrzymalsze, że wszystkich smartfonowych modułów OLED na rynku.
Nowy iPhone to też nowy, znacznie wydajniejszy, oparty o sieci neuronowe procesor A12 Bionic. Główny procesor bazuje na 6 rdzeniach, natomiast w przypadku układu grafiki otrzymujemy 4 rdzenie, dzięki czemu całość ma być o około 50% szybsza niż w zeszłorocznym modelu, a w przypadku samego ładowania aplikacji zauważyć mamy około 30-procentowe przyspieszenie. Znacznie sprawniej będzie też wyglądać obsługa smartfona w przypadku wielu aplikacji uruchomionych jednocześnie. W iPhonie nigdy nie było z tym problemu, możemy więc spodziewać się, że będzie tylko lepiej. To wszystko przy około 50% mniejszym poborze mocy.
Oprócz tego, konstrukcja otrzymała lepsze uszczelnienia przed wodą (klasa IP68 - do 30 minut na głębokości 2 metrów), usprawnione głośniki i będzie wspierać obsługę dwóch kart SIM (nano-SIM + eSIM). Do tego zoptymalizowany został pobór mocy, dzięki czemu model Xs będzie w stanie pracować około 30 minut, a model Xs Max - 90 minut dłużej niż zeszłoroczny iPhone X. Nie potwierdziły się też plotki o wyposażeniu telefonu w złącze USB-C - nadal do czynienia mamy ze autorskim złączem Lightning. Użytkownicy ucieszą się też na pewno z większej pojemności - tegoroczne modele oferowane będą w wersjach z 64, 256 i 512 GB przestrzeni dyskowej.
Oprócz flagowców, producent pokazał dziś także model Xr, który wzorem leciwego już modelu 5c jest pozycją nieco bardziej budżetową, niemniej jednak i tak plasować ma się w ścisłej czołówce smartfonów na rynku. Wyposażony w 6,1-calowy ekran LCD o rozdzielczości 1792 x 828 px (zagęszczenie pikseli 326 ppi, kontrast 1400:1), pojedynczy 12-megapikselowy aparat z obiektywem f/1.8, ale ten sam mocny procesor ma być pozycją dla osób, które chcą cieszyć się smartfonem najwyższej klasy, ale nie chcą przepłacać.
Modele Xs, Xs Max i Xr zadebiutują na rynku najszybciej ze wszystkich generacji flagowców Apple, bo już 21 września, w cenach od 749 dolarów (model Xr, polska cena: 3729 zł), od 999 dolarów (model Xs, polska cena: 4979 zł) i od 1099 dolarów (model Xs Max, polska cena: 5479 zł). Warto przy tym nadmienić, że obniżono ceny modeli iPhone 7 (od 449 dolarów) oraz iPhone 8 (od 599 dolarów).
Więcej informacji znajdziecie pod adresem apple.com.