Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Gdy Adobe przejęło Fotolię, wiedzieliśmy że producent oprogramowania zamierza namieszać na rynku stocków. Od teraz w ramach Adobe Stock znajdziemy do pobrania 70 tys. darmowych obrazów. Dodatkowo, już w listopadzie uruchomi specjalny fundusz wsparcia dla twórców.
Choć dziś każdego dnia w sieci ląduje więcej zdjęć niż kiedykolwiek, serwisy mikrostockowe stają przed coraz większym wyzwaniem. Z jednej strony przez nasycenie rynku zarabianie na stockach staje się zajęciem coraz mniej lukratywnym, z drugiej coraz większa popularnością cieszą się stocki typu Unsplash czy Pexels, oferujące wysokiej jakości zdjęcia zupełnie za darmo, na dowolny użytek, co chętnie wykorzystują tak serwisy internetowe, jak i reklamodawcy.
Ostatnia decyzja Adobe z pewnością jeszcze bardziej nadwątli ten rynek. Producent programów graficznych ogłosił bowiem otwarcie specjalnej, darmowej sekcji Adobe Stock, w której znajdziemy zdjęcie, filmy, grafiki i pliki dźwiękowe.
Według producenta, inicjatywa wspierać ma „demoktratyzację” kreatywnosci i służyć dodatkową pomocą twórcom, którzy do tej pory nie mogli pozwolić sobie na szersze wykorzystanie firmowego stocka.
„Stocki od dawna stanowią potężne narzędzie dla branży kreatywnej. Nieważne czy chodzi o rozbudowanie projektów, szybką wizualizację pomysłów czy też rozwijanie autorskich projektów, twórcy polegają na stockach, które pozwalają im zrobić więcej, w krótszym czasie. Dziś, w czasach gdy kurczące się budżety i obostrzenia związane z dystansem społecznym utrudniają tworzenie oryginalnych prac, dostęp do wysokiej jakości obrazów jest ważniejszy niż kiedykolwiek” - tłumaczy Adobe na swoim blogu.
Pozornie idea jest szczytna czy jednak nie ucierpi na tym branża? Otwarcie kolejnego darmowego banku zdjęć z pewnością nie pomoże osobom, które z fotografii mikrostockowej uczyniły sposób na życie. Co prawda Adobe podkreśla, że mimo iż zasoby będą dostępne z darmo, ich twórcy otrzymają za nie standardową zapłatę, ale nie raz już słyszeliśmy, że plany wynagrodzeń oferowane przez firmę są dalekie od oczekiwań twórców. Do tego trzeba pamiętać, że choć część biblioteki jest darmowa, serwis i tak do ich pobrania wymaga założenia konta Adobe ID. W efekcie nowa funkcja będzie pełnić rolę wabika na dodatkowych użytkowników, z których część, jeśli przypadnie im do gustu funkcjonalność serwisu, wykupią w końcu pakiety premium. To oczywiście nic złego, ale trzeba pamiętać, że Adobe nie oddałoby części zasobów za darmo, gdyby nie widziało w tym możliwości zarobku.
Darmowe zasoby są już dostępne w serwisie Adobe Stock, w zakładce "Bezpłatnie".
Bardzo ciekawie prezentuje się natomiast kolejna inicjatywna, czyli nowy fundusz wsparcia dla twórcy z niewystarczająco reprezentowanych regionów i społeczności. W ramach programu Artist Development Fund, firma wybierze 40 twórców z różnych dziedzin, pomiędzy rozdysponuje aż 500 tys. Dolarów na realizację projektów, których w normalnych warunkach nie byliby w stanie stworzyć. Fundusz pokrywać ma takie zapotrzebowania jak wynajęcie powierzchni, opłata modeli czy wydatki na sprzęt.
fot. od lewej: Adobe Stock/Rawpixel.com; Adobe Stock/Hero Images; Adobe Stock/Rawpixel.com; Adobe Stock/Artinspiring
Kto załapie się na granty? Szczegółowe zasady działania nowego programu wsparcia ogłoszone zostać mają w listopadzie, natomiast już teraz wiadomo, że będzie on przeznaczony głównie na promowanie obrazów i tematów, które do tej pory były niewystarczająco eksponowane w przekazie reklamowych. Możemy się więc spodziewać, że dofinansowanie otrzymają twórcy i projekty skupiające się na mniejszościach kulturowych i etnicznych.
Oczywiście prace twórców wybranych do programu wsparcia trafią do darmowych zasobów Adobe Stock, ale to to już inna historia.
Więcej informacji znajdziecie na stronie blog.adobe.com.