Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Najpierw Impossible Project, teraz One Instant. Florian Kaps wskrzesza kolejną legendę czasów fotografii natychmiastowej. Czy jednak stworzony na nowo film typu peel-apart okaże się tak dobry jak klasyczne materiały?
Filmy typu peel-apart, takie jak wycofany Fujifilm FP-100C, zajmują szczególne miejsce w sercach miłośników fotografii natychmiastowej. Nie tylko dlatego, że że oferują dużo lepszą szczegółowość i gradację niż wkłady z serii Instax, ale również ze względu na inną technologię użytą przy jego produkcji. W przypadku FP-100c inaczej przebiega proces wołania - wydruk pozytywowy uzyskujemy po oderwaniu go od negatywowej części filmu, którą w prosty sposób można oczyścić z chemikaliów, uzyskując w ten sposób negatyw doskonale nadający się do skanowania i archiwizacji.
Gdy w kwietniu 2016 roku starania o wznowienie produkcji spełzły na niczym, wydawało się, że użytkownikom aparatów typu Polaroid Land Camera zostało już wyłącznie wykupywanie dostępnych jeszcze zapasów materiału, którego ceny momentalnie zaczęły szybować. W ciągu dwóch lat, zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego stanu rzeczy, gdy pod koniec sierpnia usłyszeliśmy o kolejnym przedsięwzięciu Floriana Kapsa, jednego z założycieli Impossible Project i głównego aktywisty działającego na rzecz uratowania filmów typu peel-apart. Wspólnie z dobranym przez siebie zespołem specjalistów Kaps postanowił reaktywować medium.
Latem nie znaliśmy na ten temat wielu szczegółów, oprócz tego, że cały proces potrwać ma około 2 lat i że z początkiem jesieni ruszyć ma zbiórka społecznościowa, gromadząca na ten cel środki. W międzyczasie zdążyliśmy już o całej sprawie zapomnieć, gdy raptem wczoraj w serwisie Kickstarter wystartowała wspomniana kampania.
Twórcom w ciągu raptem jednego dnia udało się już zebrać ponad 50% środków potrzebnych na realizację celu. Czy to już moment na otwarcie szampana i odkurzenie starego Polaroida? Niestety nie wszystko jest tak piękne, jak mogłoby się z początku wydawać.
Nowy materiał One Instant
Po pierwsze, nowy film One Instant, choć stworzony na podstawie materiału Polaroid P7 nie będzie miał wiele wspólnego z klasycznymi filmami rozdzielanymi. Według Floriana Kapsa, materiał bazuje bowiem na “nowym, radykalnym koncepcie”. Trudno więc zgadnąć, co to oznacza i jakich dokładnie rezultatów możemy oczekiwać. Udostępnione do tej pory zdjęcia nie mówią wiele.
Po drugie, nowy film produkowany będzie ręcznie, w specjalnie przygotowanej ciemni, co znacznie podnosi koszty finalnego produktu. Wpierając kampanię na Kickstarterze, za podstawowy zestaw zawierający raptem 6 wkładów zapłacimy 50 euro (około 215 zł). W przeliczeniu, to około 35 zł za jedno zdjęcie. Należy też brać pod uwagę, że w normalnej dystrybucji cena prawdopodobnie jeszcze wzrośnie.
Wobec faktu, że aktualnie wycofany z produkcji film Fujifilm FP-100C możemy zamówić przez serwisy aukcyjne z darmową przesyłką za ok. 50 dolarów za 10 arkuszy, cena One Instant dla wielu będzie trudna do przełknięcia. Z tym wyjątkiem, że zapas materiału Fujifilm kiedyś zapewne się wyczerpie, a film Floriana Kapsa będzie mógł być produkowany dopóki znajda się chętni na jego zakup.
Jeśli zbiórka na Kickstarterze zakończy się sukcesem, pierwsze partie filmu trafią do odbiorców już w styczniu 2019 roku.
Więcej informacji znajdziecie na stronie kampanii w serwisie Kickstarter oraz pod adresem the.supersense.com.