Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Cyfrowy wielki format to ciągle pieśń przyszłości. Czy na pewno? Canon nad tego rodzaju matrycą pracuje już od 8 lat, na razie jednak nie widzi dla niej stricte fotograficznych zastosowań.
Na swojej stronie internetowej Canon chwali się stworzeniem największej na świecie wysokoczułej matrycy CMOS i prezentuje jej zdjęcie w zestawieniu z aparatem EOS 600D. Porównanie to robi wrażenie. Matryca mierzy 20 x 20 cm i jest niemal 40 razy większa od standardowego sensora pełnoklatkowego (36 x 24 mm).
Trzeba jednak wspomnieć, iż dokonanie Canona nie jest niczym nowym. O matrycy tej producent wspominał już w roku 2010, gdy chwalił się pracami nad największą matrycą na świecie. Po 8 latach poznajemy nieco więcej szczegółów na temat jej działania, a przede wszystkim zastosowań.
Wrażenie robi szczególnie czułość matrycy. Sensor jest w stanie pracować przy świetle o natężeniu 3 luksów, czyli mniej więcej takim, z jakim do czynienia mamy w księżycową noc. W takich warunkach układ pozwoli zapisać obrać z prędkością 60 kl./s. Aby było to możliwe, producent musiał uporać się m.in. z kwestią opóźnień przesyłu sygnałów elektrycznych. W tym celu wykorzystał “równoległe obwody przetwarzania oraz pomysłowość w kwestii samej metody transferu sygnałów”. Niestety informacja nie zdradza na czym owa pomysłowość polegała.
Wiemy natomiast do czego matryca może być wykorzystana. Osoby liczące na cyfrowy aparat wielkoformatowy muszą obejść się smakiem (przynajmniej na razie). Canon informuje, że sensor został już wykorzystany przez japońskie obserwatorium Kiso, gdzie pozwolił na pierwsze w historii zarejestrowanie filmu przedstawiającego meteoroidy o wyjątkowo niskiej jasności, które do tej pory pozostawały niemożliwe do uchwycenia. Zapewnia też, że matryca sprawdzi się wszędzie tam, gdzie konieczne jest nagrywanie materiałów wideo w wyjątkowo słabych warunkach oświetleniowych, czyli na przykład przy śledzeniu zachowań zwierząt prowadzących nocny tryb życia, filmowaniu zorzy polarnej czy w systemach noktowizji.
Czy kiedykolwiek zobaczymy implementację podobnego sensora w zwykłym aparacie fotograficznym? Dokonania takie jak LargeSense LS911 pokazują, że jest to możliwe, jak na razie jednak koszty takiego aparatu przekraczają możliwości większości fotografujących. Zanim się to wydarzy minie jeszcze zapewne dobrych kilka bądź nawet kilkanaście lat. Z drugiej strony nadzieję buduje fakt, że czołowy producent posiada już potrzebną do tego technologię. Być może więc szybciej zobaczymy system średnioformatowy? Trzymamy kciuki.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem canon.com.