Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Choć gust fotograficzny jest sprawą bardzo subiektywną, Google twierdzi, że jest w stanie nauczyć maszyn trafnej oceny walorów estetycznych zdjęć i prezentuje technologię Neural Image Assessment. Jak podobne rozwiązania wpłyną na świat fotografii?
Co sprawia, że dane zdjęcie uważamy za ładne i “udane”, bądź odwrotnie - za nieciekawe i mało interesujące? Oprócz aspektów ściśle technicznych, takich jak poprawna ekspozycja i kompozycja, jednym z głównych czynników biorących udział w naszej subiektywnej ocenie fotografii są emocje, jakie w nas wywołuje. Tych jak na razie nie jesteśmy w stanie nauczyć komputerów, ale jak udowadnia najnowsza technologia stworzona przez naukowców z Google i Cornell University, nie jest to przeszkodą, by oceniały walory estetyczne zdjęć równie trafnie, co ludzie.
Bazująca na sieciach neuronowych i systemach rozpoznawania obrazów technologia Neural Image Assessment może bardzo dokładnie przewidzieć jak atrakcyjne (w skali od 1 do 10) będzie dla oglądającego dane zdjęcie. Głównie dlatego, że do wyszkolenia programu posłużyły informacje zebrane od fizycznych osób oceniających zdjęcia. Analizując je i porównując nowe obrazy z tymi znajdującymi się w bazie, komputer jest w stanie z dużą dokładnością ocenić, na ile dana fotografia przypadnie do gustu odbiorcy. Poniższe zestawienie pokazuje jak blisko komputer wstrzelił się z oceną zdjęć względem uśrednionej oceny osób z grupy badawczej (w nawiasie).
Zastosowań podobnej technologii jest wiele. Jak zapewniają naukowcy z Google, może być ona wykorzystana na przykład w celu podpowiedzenia fotografom, na czym powinni skupić się na etapie obróbki, by uczynić zdjęcia bardziej atrakcyjnymi. Tym samym udoskonalić może także rozwiązania odpowiadające za automatyczną obróbkę zdjęć. Na koniec zastosowanie najbardziej oczywiste - wskazanie najlepszego zdjęcia z danej serii, co pomóc może nie tylko fotografom, ale także wydawnictwom i agencjom marketingowy, starającym się jak najlepiej sprzedać swój produkt przy pomocy zdjęć.
Ma to niestety także swoje ciemne strony, które rodzą pytania o to w jak dużym stopniu powinniśmy pozwalać “sztucznej inteligencji” na ingerencję w nasze decyzje. Może się bowiem zdarzyć, że w przyszłości, przez podobne technologie pod znakiem zapytania stanie zawód fotoedytora, a zdobyciu fotograficznego zlecenia może decydować to, jak dobrze nasz styl edycji odpowiada założeniom danego algorytmu.
Wyniki uzyskanie przez zdjęcie przed i po edycji
Oczywiście ostateczną decyzję zawsze podejmuje człowiek, ale udostępnienie rozwiązań automatycznie filtrujących zgłoszenia czy strony internetowe względem atrakcyjności zdjęć może oznaczać, że osoba ta nigdy nie zobaczy wielu obrazów, które wbrew ocenie programu mogłyby okazać się zwyczajnie bardziej adekwatne do danego projektu czy przedsięwzięcia.
Wszystko obraca się tu bowiem wokół uśredniania wyników, co choć może znajdować odzwierciedlenie w statystykach, nie bierze pod uwagę najważniejszego - kreatywności i oryginalności, które nie raz odmieniały już oblicze mediów.
Więcej informacji na temat nowej technologii znajdziecie pod adresem research.googleblog.com oraz na arxiv.org.