Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Nowa technologia, nad którą pracują naukowcy z Princeton University, ma zminimalizować dystorsję aparatów implementowanych w smartfonach i sprawić, że zdjęcia selfie będą wyglądać tak, jakby były wykonane profesjonalnym obiektywem portretowym.
Od jakiegoś czasu naukowcy pracujący w różnego rodzaju instytucjach tworzą rozwiązania, które mają wymiernie wpłynąć między innymi na świat fotografii. Tylko w tym roku pisaliśmy o zespole uczonych z uniwersytetu Berkeley, którzy opracowują systemem mający na celu automatyczne kolorowanie czarno-białych zdjęć. Teraz inni amerykańscy naukowcy za cel obrali sobie poprawę jakości zdjęć wykonywanych głównie za pomocą smartfonów.
Nie jest żadną tajemnicą, że kamerki w urządzeniach mobilnych charakteryzują się bardzo dużymi zniekształceniami obrazu – dystorsją spowodowaną szerokokątnym obiektywem. Z jednej strony oczywiście mamy dużą wszechstronność tego typu konstrukcji – dużo informacji ujętych w kadrze – z drugiej jednak strony portrety, w tym popularne selfie odznaczają się sporymi przerysowaniami perspektywy. Dzięki algorytmowi, nad którym pracują naukowcy z Princeton University ten problem ma nie występować. Co więcej autoportrety mają prezentować się tak, jakby były wykonane profesjonalnym obiektywem ze znacznej odległości.
W pewnym sensie to rozwiązanie jest podobne do popularnych aplikacji umożliwiających zamianę twarzy. Niemniej jednak jest od nich o wiele bardziej zaawansowane - bazuje między innymi na pełnym trójwymiarowym modelu twarzy. Dzięki temu naukowcy są w stanie manipulować pojedynczą fotografią – zmieniać perspektywę, głębię ostrości, a nawet położenie twarzy.
Jak zapewniają amerykańscy naukowcu, za sprawą nowej technologii będziemy mieć zdecydowanie większy wpływ na to jak będzie prezentować się dana fotografia. Po jej wykonaniu powinniśmy móc imitować dowolną ogniskową obiektywu – zmniejszając tym samym głębię ostrości i manipulując perspektywą w taki sposób, by portrety wyglądały optymalnie. Prace nad nową technologią są w zaawansowanej fazie przygotowań, jednak już teraz – po pierwszych testach – można powiedzieć, że wygląda ona bardzo obiecująco. Pytanie tylko, kiedy i czy będzie dostępna na urządzeniach mobilnych?