Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Mija raptem tydzień odkąd dowiedzieliśmy się o rekordowym pozwie wytoczonym Getty Images przez amerykańską fotografkę, a na jaw wychodzi, że przywłaszczanie przez agencję cudzych zdjęć było standardową praktyką. Firmę pozywa niezależna agencja prasowa Zuma.
Getty jest największą fotograficzną agencją na świecie, ale wygląda na to, że w posiadanie wielu materiałów weszła nielegalnie. Raptem tydzień temu dowiedzieliśmy się, że nad agencją wisi widmo zapłaty rekordowego zadośćuczynienia w wysokości miliarda dolarów fotografce Carol M. Highsmith, której zdjęcia przez lata bezprawnie dystrybuowała, a teraz z analogicznym pozwem wystąpiła agencja prasowa Zuma. Na nieszczęście dla Getty wygląda na to, że firma jest całkowicie winna zarzucanych czynów.
Jak czytamy w pozwie, Getty miało przywłaszczyć sobie 47 tys. fotografii, których właścicielem jest Zuma. Według powoda informacje o prawach autorskich były fałszowane, lub usuwane, a zdjęcia dalej bezprawnie dystrybuowane w kanałach sprzedażowych agencji. W pozwie firma nie szczędzi też komentarza na temat niecnych praktyk agencji.
Jedno z 47 tys. zdjęć ukradzionych przez Getty
- Zebrane informacje pokazują, że Getty lekkomyślnie i zuchwale przywłaszcza sobie pracę innych osób i fałszuje prawa autorskie. (…) Mimo prawie 200 zażaleń złożonych prokuratorowi stanu Washington, wielu toczących się spraw i złej opinii w branży, Getty udowadnia, że nie zamierza zmienić swojego podejścia - pisze prawnik Zumy, Richard Liebowitz.
Zuma przedstawia dowody w powstaci screenshotów ze strony Getty i żąda przekazania zysków z nielegalnej sprzedaży zdjęć. W przeciwnym razie będzie domagać się odszkodowania w wysokości od 2,500 do 25,000 dolarów za każde zdjęcie. Nawet zakładając, że w przypadku każdego ze skradzionych zdjęć zasądzona zostałaby ta niższa kwota, łączna suma odszkodowania wyniosłaby 117,5 miliona dolarów, co choć nie może równać się z okragłym miliardem, z pewnością i tak zabolałoby agencję.
Prawdopodobnie dojdzie więc do ugody, a póki co, aby zminimalizować szkody, Getty wydaje się zacierać za sobą ślady. Jak informuje serwis Ars Technica, z serwerów agencji już zniknęła większość zdjęć, będących tematem sporu.
O ile w przypadku Carol M. Highsmith nie było do końca oczywiste kto w całej sprawie zawinił, a Getty próbowało zrzucać winę na agencję Alamy, tutaj wszystko wydaje się jasne. Czy jednak nawet tak głośne sprawy będą w stanie zaszkodzić pozycji giganta, który konsekwentnie monopolizuje rynek obrotu zdjęciami?
Pełną treść pozwu możecie przeczytać pod adresem documentcloud.org.