Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Fujifilm wprowadza na rynek nowego instaxa, który zamyka możliwości modelu Mini 11 w eleganckiej obudowie w stylistyce retro.
Kochacie zdjęcia natychmiastowe, ale nie podoba wam się obły kształt najbardziej przystępnych modeli z serii Instax Mini? Producent ma coś dla was. Najnowszy Instax Mini 40 to nic innego jak możliwości ostatniego modelu Mini 11 zamknięte w stylizowanym korpusie, który zrywa z „mydelniczkową” stylistyką na rzecz eleganckiego wykończenia imitującego skórę.
Otrzymujemy więc m.in. automatyczny pomiar ekspozycji, który sam dobierze odpowiednie parametry fotografowania względem oświetlenia sceny, tryb selfie, w którym aparat będzie w stanie ostrzyć z odległości już 30 cm (przydatny także do fotografowania detali), automatycznie sterowaną lampę błyskową i ułatwiające kadrowanie autoportretów lusterko na obiektywie.
Wraz z aparatem na rynku debiutują także nowe wkłady Instax Mini w wersji Contact Sheet, która stylistyką nawiązuje do analogowych stykówek. Z pewnością będą cieszyć się dużą popularnością.
Aparat Instax Mini 40 pojawić ma się w sprzedaży jeszcze w kwietniu, w cenie 100 dolarów (ok. 380 zł). Dokładnej polskiej ceny jeszcze nie znamy. Wkłady w wersji Contact Sheet wycenione został z kolei na 15 dolarów za paczkę zawierającą 10 arkuszy filmu.
Więcej informacji znajdziecie na stronie instax.com.