8. Podsumowanie
Canon EOS 760D to bardzo ciekawa aktualizacja trzycyfrowej serii aparatów EOS. Dzięki wprowadzeniu dodatkowego pokrętła, pomocniczego ekranu LCD, a tym samym ulepszonej ergonomii bliżej mu do półprofesjonalnych, dwucyfrowych Canonów typu EOS 70D niż do amatorskich lustrzanek. Wciąż jednak jest to produkt skierowany głównie do młodych osób, które dopiero zaczynają bardziej ambitnie podchodzić do fotografii i chciałyby otrzymać urządzenie, które pozwoli im fotografować „na poważnie”. Dla takich osób EOS 760D będzie wszystkim czego potrzebują. Jednak aparat z powodzeniem będzie mógł być wykorzystywany również przez bardziej zaawansowanych użytkowników.
Świetne jak zawsze w przypadku Canona wykonanie i ergonomia sprawia, że fotografowanie aparatem to czysta przyjemność, a wspomniane już wyżej dodatkowe pokrętło i pomocniczy ekran LCD dodają jeszcze dodatkowej swobody i sprawiają, że aparatu będzie można używać nawet do bardziej profesjonalnych prac, gdzie liczy się szybkość i łatwy dostęp do najważniejszych funkcji aparatu. W ten sposób zaawansowani amatorzy otrzymują ergonomię i wygodę pracy znaną z bardziej zaawansowanych aparatów producenta. Jest to tym samym świetny aparat do nauki fotografowania.
Pochwalić należy też nowy 19-punktowy system
Hybrid CMOS AF III, który jest widocznym usprawnieniem względem modelu wcześniejszego, a do tego oferuje świetne osiągi zarówno podczas zwykłej pracy jak i korzystania z detekcji kontrastu w przypadku trybu Live View. Ma to też duże znaczenie dla trybu filmowego.
Nie można też zapomnieć o nowej, 24-megapikselowej matrycy APS-C, dzięki której zrobimy szczegółowe zdjęcia o rozmiarze 6000 x 4000. Dzięki przeskokowi z 18 megapikseli oferowanych przez poprzednika Canon dogonił wreszcie konkurencję. Niestety obraz oferowany przez nową matrycę, mimo że szczegółowy, charakteryzuje się widocznym zaszumieniem już powyżej wartości ISO 800. Na tym tle Canon zaczyna nieco odstawać od konkurencji. Niemniej jednak jakość zdjęć i tak jest dobra i z pewnością spełni oczekiwania osób do których aparat jest kierowany.
Kolejnym ważnym usprawnieniem jest dodanie modułów Wi-Fi i NFC, które pozwolą na szybkie sparowanie aparatu z urządzeniem mobilnym i zdalne sterowanie funkcjami fotograficznymi za ich pomocą. Możemy też zdjęcia wygodnie przesyłać między urządzeniami, a nawet między innymi aparatami EOS wyposażonymi w moduły bezprzewodowe. Dodatkowo zdjęcia możemy umieszczać bezpośrednio w serwisach społecznościowych.
W przypadku lustrzanek Canona nie można zapomnieć o trybie filmowym. Swoboda manualnej kontroli nad wszystkimi parametrami ekspozycji i możliwość podłączenia zewnętrznego mikrofonu sprawiają, że aparat będzie świetnym rozwiązaniem dla początkujących filmowców, ale tak jak i wcześniejsze modele z trzycyfrowej serii EOS posłuży też zawodowcom jako druga kamera. Szkoda jedynie, że maksymalna rozdzielczość to wciąż 1080p 30 kl/s. W obecnych czasach chcielibyśmy zobaczyć już jakość 4K lub chociaż 1080p 60kl/s z dobrą przepływnością, co jest już standardem na rynku. Brakuje też funkcji focus-peaking, która była przecież oferowana przez wydany w tym samym czasie aparat EOS M3. Ciekawie natomiast prezentuje się tryb
HDR Video
Może zabrzmi to zabawnie, ale jedną z głównych zalet modelu EOS 760D jest fakt, że posiada on zasadniczo niewiele wad. Największą bolączką są niewielkie możliwości personalizacji aparatu. Nie otrzymujemy w zasadzie żadnych przycisków funkcyjnych ani możliwości zapisania ustawień do osobnych trybów użytkownika. Nie możemy też spersonalizować podręcznego menu, co zostało wprowadzone wraz z modelem 5DS. Brakuje nam też przycisku pozwalającego na szybką zmianę trybu pomiaru światła. Szkoda też, że mimo udostępnienia ekranu pomocniczego nie możemy wyświetlić na nim informacji o balansie bieli czy trybie seryjnym, co pozwoliłoby na wygodną pracę bez korzystania z głównego ekranu. Chcielibyśmy też, żeby obudowa aparatu była uszczelniania. Wiele bezlusterkowców o podobnych możliwościach oferuje uszczelnienia, dlatego nie widzimy powodu, dla którego nie mogłyby się znaleźć w półprofesjonalnej lustrzance, do jakiej miana pretenduje nowy EOS. Szkoda też, że nie otrzymujemy możliwości szybkiej korekcji ustawień balansu bieli. Jeżeli pomiar automatyczny lub ustawienia predefiniowane nie będą w stanie dobrze poradzić sobie z jakąś sceną, będziemy musieli ustawiać balans bieli na kartkę, co zabiera więcej czasu.
Mimo tych kilku wad wydaje się, że Canon EOS 760D będzie cieszył się dużą popularnością na rynku lustrzanek. Nie ma chyba obecnie na tym rynku aparatu, który lepiej spełniałby oczekiwania zaawansowanych amatorów i osób uczących się fotografii. Konkurencyjna jest także cena. Za 3 tysiące złotych otrzymujemy urządzenie, które funkcjonalnością dorównuje nawet bardziej zaawansowanym aparatom, a wygoda pracy, wydajna bateria i szeroka oferta szkieł sprawia, że będzie on również konkurencją dla zaawansowanych bezlusterkowców. Do tego dochodzi duża dostępność optyki na rynku wtórnym, co pozwoli za stosunkowo niewielkie pieniądze rozbudowywać nasz system. Na nas aparat zrobił bardzo dobre wrażenie i otrzymuje ocenę 5.
Podsumowanie tej części: + solidne wykonanie
+ wygodny grip
+ slot baterii oddalony od gwintu statywu
+ wygodny pasek na ramię
+ czujnik oka
+ szybkość ładowania baterii
+ wygodne umiejscowienie złącz
+ 2 pokrętła nastaw
+ przycisk kontroli AF
+ pomocniczy ekran LCD
+ możliwość fotografowania w formatach 3:2, 4:3, 1:1, 16:9
+ JPEG + RAW
+ wygodne menu
+ menu podręczne
+ obracany dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 1 040 000 pikseli
+ wygodna nawigacja w trybie podglądu
+ ilość informacji na ekranie
+ Wi-Fi i NFC
+ czas gotowości i szybkość działania
+ wydajność systemu Hybrid CMOS AF III
+ autofokus w trybie Live View
+ nowy system pomiaru światła
+ duża żywotność baterii
+ możliwość fotografowania długimi seriami w formacie JPEG
+ lampa błyskowa
+ pełna manualna kontrola nad parametrami w trybie filmowym
+ możliwość bezstratnego filmowania z cropem
+ HDR Video
+ możliwość rejestracji materiału z „filmowym” klatkażem 24 kl/s
+ złącze mikrofonu
+ ciągły autofokus w trybie filmowym
+ wysoka jakość obrazu niższych czułościach
+ dobra reprodukcja szczegółów
+ odszumianie systemowe
+ wyostrzanie systemowe
+ naturalna reprodukcja kolorów
+ pomiar z priorytetem jasnych partii obrazu
- brak uszczelnień
- znikome możliwości personalizacji
- brak trybów użytkownika
- przy włączaniu łatwo nieumyślnie wejść od razu do trybu filmowego
- działanie Auto ISO w połączeniu z preselekcją przysłony
- przeskakiwanie zdjęć o jedną pozycję w trybie podglądu
- niewielkie możliwości wyświetlania ekranu pomocniczego
- przeciętna szybkość trybu seryjnego
- predefiniowane ustawienia balansu bieli
- brak możliwości szybkiej korekty balansu bieli
- brak zebry i focus-peakingu
- brak możliwości wypuszczenia czystego sygnału przez HDMI
- widoczne zaszumienie już przy ISO 800
- brzydkie kolorowe szumy przy wyłączonym odszumianiu już przy ISO 1600
- tendencja do delikatnego prześwietlania zdjęć.
Test podzieliśmy na następujące rozdziały: