Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
81%
Obiektyw AF 35 mm f/1.4 FE to czwarta stałka Samyanga z autofokusem zaprojektowana do bezlusterkowego systemu Sony. Dziś sprawdzamy, co dokładnie ma do zaoferowania ten model i czy sprosta on wyśrubowanym oczekiwaniom zaawansowanych fotografów.
Linia obiektywów Samyang AF zdążyła już nas przyzwyczaić do ponadprzeciętnej jakości wykonania. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego modelu AF 35 mm f/1.4 FE. Otrzymujemy połączenie metalu, szkła oraz wysokiej klasy tworzyw sztucznych. W efekcie całość robi naprawdę dobre wrażenie, które z czasem jeszcze bardziej się umacnia.
Niemniej jednak podczas fotografowania w wymagających warunkach atmosferycznych musimy uważać. O ile nie możemy się przyczepić do ogólnego spasowania poszczególnych komponentów i elementów tubusa, o tyle mile widzianym dodatkiem byłyby uszczelnienia - choćby gumowa uszczelka okalająca bagnet obiektywu. Niestety producent - po raz kolejny w serii obiektywów z AF - nie zdecydował się na takie rozwiązanie. Dlatego fotografowanie w deszczu lub zapylonej scenerii może już być ryzykowne dla sprzętu.
W kwestii designu mamy do czynienia z dużą konsekwencją projektantów. Nowa 35-tka do złudzenia przypomina pozostałe konstrukcje Samyanga z autofokusem - zwłaszcza model AF 50 mm f/1.4 FE. Tak więc otrzymujemy prawdziwy wizualny minimalizm, który może się podobać fanom nowinek technologicznych.
Na obudowie nie znajdziemy żadnych przycisków czy przełączników. Wygląda na to, że konstruktorzy świadomie zrezygnowali z klasycznych rozwiązań. Na tubusie umieszczono jedynie szeroki i delikatnie rowkowany pierścień zmiany ostrości oraz dwie małe metalowe obręcze - jedna w kolorze miedzi, druga platyny. Nadają one charakteru i zadziorności, a także wizualnie współgrają z oznaczeniami i detalami pełnoklatkowych bezlusterkowców Sony.
Cały projekt Samyanga oceniamy na plus. Jednak jest jeden aspekt, który nie do końca przypadł nam do gustu. Mamy tu na myśli czarny, gładki i matowy tubus, który jest dosyć mocno podatny na zabrudzenia. Na obudowie pozostają odciski palców, co nie wygląda zbyt estetycznie. Niemniej jednak tubus możemy dosyć łatwo doprowadzić do wyjściowego stanu.
Testowana 35-tka z pewnością nie należy do kompaktowych szkieł - oczywiście jeśli patrzymy na konstrukcje dedykowane do bezlusterkowców. Najnowszy reprezentant rodziny Samyang AF mierzy 115 x 75.9 mm i waży 645 g. Jest więc nawet minimalnie większy i cięższy od i tak dużego Sony Zeiss FE 35 mm f/1.4 Distagon T* ZA (112 mm x 78.5 mm, waży 630 g). Mimo to Samyang w połączeniu z aparatem Sony A7R III tworzy poręczny i dobrze wyważony zestaw, który całkiem wygodnie leży w dłoniach.
Samyang AF 35 mm f/1.4 FE to przede wszystkim układ optyczny składający się z 11 elementów rozmieszczonych w 9 grupach. Wśród nich znajdziemy 2 soczewki asferyczne oraz 2 wysoko refrakcyjne szkła. Poza tym zastosowano także powłoki Ultra Multi Coating minimalizujące powstawania blików i flar.
Jak zapewniają konstruktorzy, fotografie wykonane nowym Samyangiem mają być pozbawione zauważalnych wad, takich jak aberracja chromatyczna, winieta czy zniekształcenia obrazu. Do tego mamy otrzymać wyjątkową plastykę z miękkimi nieostrościami oraz przyjemnym dla oka efektem bokeh. Co więcej, fotografowany obiekt ma być odpowiednio odseparowany od tła - w czym ma pomóc 9-listkowa przysłona o nominalnym otworze f/1.4. Warto również wspomnieć, że na przedni nieruchomy element będziemy mogli nakręcić filtry o średnicy 67 mm.
W zestawie handlowym wraz z obiektywem otrzymujemy przedni i tylny dekielek, osłonę przeciwsłoneczną wykonaną z tworzywa sztucznego oraz materiałowy pokrowiec. Warto pochwalić wysoką jakość dodatków, które są estetycznie dopasowane do tubusu. Ponadto przedni dekielek - pomimo, że nie należy do największych - jest bardzo wygodny. Wszystko za sprawą głębokiego i podwójnego uchwytu, w który odpowiednio wpasowują się palce. Natomiast spora tulipanowa osłona skutecznie zapobiega wpadaniu promieni światła na przednią soczewkę.