Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
86%
Sprawdzamy, czy Sigma 85 mm f/1.4 DG HSM ART to obecnie najlepsza portretówka, jaką możemy znaleźć na rynku.
Obiektywy z serii Art zdążyły nas już przyzwyczaić do ponadprzeciętnej jakości wykonania i nieprzeciętnego, a przy tym dyskretnego designu. Zresztą producent niejednokrotnie udowadniał, że zna się na rzeczy i wie jak zaprojektować konstrukcje, które - również pod względem optyki - spełniają oczekiwania najbardziej wymagających fotografów. Jednak czy śladami swoich dobrze ocenianych braci podąży także Sigma 85 mm f/1.4 DG HSM, która była jedną z bardziej oczekiwanych stałek z linii Art?
Portretowa Sigma to skrupulatne połączenie metalu i tworzyw sztucznych z najwyższej półki. Ale czy mogło być inaczej w przypadku konstrukcji dedykowanej zawodowcom? Tubus wykonano głównie ze stopu metalu oraz termicznie stabilnego kompozytu (TSC). Charakteryzuje się on termokurczliwością podobną do aluminium. W efekcie, części wykonane z tego materiału mniej się odkształcają i pozwalają na dużą precyzję wykonania, co przekłada się na lepsze działanie i mniejszą podatność na uszkodzenia. Poza tym bagnet (wykonany z mosiądzu) okala gumowa uszczelka, która zwiększa odporność na zachlapania, a także chroni przed przedostaniem się pyłu. Słowem, uszczelnioną Sigmą bez obaw możemy fotografować nawet w najbardziej trudnych i ekstremalnych warunkach.
Natomiast w kwestii wyglądu mamy do czynienia z wyjątkowo minimalistycznym projektem, który jest charakterystyczny dla całej linii Art. Zresztą ta spójna stylistyka jest na tyle uniwersalna, że obiektyw dobrze komponuje się z profesjonalnymi lustrzankami Nikona czy Canona. Co więcej, producent zadbał o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół, dzięki czemu mamy do czynienia z jednym z ładniejszych szkieł obecnie dostępnych na rynku.
Na tubusie, który odznacza się opływową i nowoczesną linią, nie dzieje się zbyt wiele. Jego znaczną część zajmuje szeroki i wyraźnie zaakcentowany pierścień ustawiania ostrości, okienko wskazujące skalę odległości hiperfokalnej opisaną w stopach i metrach oraz przełącznik AF/MF. Ponadto otrzymujemy także czytelną infografikę i charakterystyczne srebrne koło z literą "A" pośrodku. Pochwalić musimy również matową - i odporną na zabrudzenia - farbę, którą pokryto obiektyw.
Martwić jedynie mogą wymiary Sigmy, która jest obecnie największą i najcięższą „85-tką“ z autofokusem, jaką możemy znaleźć na rynku do pełnoklatkowych lustrzanek. Obiektyw mierzy 126.2 x 94.7 mm i waży 1130 g. Dla porównania konkurencyjne odpowiedniki są wyraźnie mniejsze i lżejsze: Nikon AF-S Nikkor 85 mm f/1.4G (86.5 x 84 mm i 595 g), Canon EF 85 mm f/1.4L IS USM (88.6 x 105.4 mm i 950 g), Tamron SP 85 mm f/1.8 Di VC USD (91.3 x 84.8 mm i 700 g). Tak więc po przymocowaniu Sigmy do pełnoklatkowego Canona EOS 5D Mark III otrzymamy duet o łącznej wadze przekraczającej 2 kg, co z pewnością będzie mocno odczuwalne podczas długiego dnia zdjęciowego - zwłaszcza w przypadku fotografów ślubnych.
Na układ optyczny składa się aż 14 soczewek ułożonych w 12 grupach. Wśród nich znalazły się elementy ze specjalnych szkieł SLD oraz soczewki asferyczne, które mają zapewnić wysoką ostrość obrazu również na brzegach kadru. Zresztą Sigma projektowała ten model z myślą o użytkownikach aparatów wyposażonych w matryce o wysokich rozdzielczościach. Dzięki temu fotografowie będą mogli w pełni wykorzystać potencjał między innymi sensorów o dużych rozdzielczościach (nawet 50 Mp).
Natomiast za sprawą soczewek wykonanych ze specjalnych szkieł niskodyspersyjnych, obiektyw ma bardzo dobrze korygować wszelkie aberracje barwne. Co więcej, inżynierowie za cel postawili sobie także redukcję komy, dzięki czemu nie powinniśmy martwić się charakterystycznym smużeniem obrazu w całym przekroju kadru. Z kolei skrajne soczewki obiektywu pokryto specjalnymi warstwami hydroforbowymi zapobiegające utrzymywaniu się na nich zabrudzeń.
Ponadto obiektyw wyposażono w 9 zaokrąglonych listków przysłony, co w połączeniu z jej nominalnym otworem f/1.4 oraz ogniskową 85 mm ma pozwolić uzyskać przyjemny dla oka efekt bokeh oraz wyjątkowo miękkie nieostrości dalszego planu.
Sigma jest dostępna z mocowaniem Canon, Nikon i Sigma. Ponadto jest ona również kompatybilna z konwerterem MC-11. Za jego pośrednictwem, użytkownicy bezlusterkowców Sony E będą mieć możliwość podpięcia do swoich aparatów obiektywu z mocowaniem Canon EF, zachowując pracę układu AF i przekazywania pozostałych informacji typu EXIF.
Stałka współpracuje także z urządzeniem USB DOCK, a oprogramowanie Sigma Optymization Pro pozwoli użytkownikowi na uaktualnienie oprogramowania obiektywu, dostosowanie ustawień ostrości (precyzyjna mikroregulacja punktów ustawiania ostrości) oraz aktywowaniu funkcji FULL TIME MF.
W zestawie handlowym - poza obiektywem - znajdziemy przedni i tylny dekielek oraz nakręcaną osłonę przeciwsłoneczną. Każdy z dodatkowych elementów (tworzywo sztuczne) jest dobrze wykonany i wydaje się być odporny na przypadkowe uszkodzenia. Ponadto, producent uwzględnił również wzmocnione etui, które spokojnie zabezpieczy Sigmę podczas transportu.