Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Pod koniec zeszłego roku Nikon zaprezentował 24-megapikselową lustrzankę bazującą na Nikonie D3. Tradycyjnie dla konstrukcji Nikona w nazwie modelu z większą rozdzielczością pojawiała się literka "X". Zapraszamy do bliższej analizy zdjęć wykonanych flagowym modelem Nikona D3X.
Po opublikowaniu pierwszych pierwszych zdjęć testowych nadszedł czas na bardziej wnikliwą analizę zdjęć wykonanych Nikonem D3X. Przypomnijmy, że D3X jest 24-megapikselową lustrzanką bazującą na Nikonie D3. Jedyna poważna zmiana w stosunku do D3 związana jest z sensorem, który oferuje oprócz podwojonej liczby pikseli, czułość L1 odpowiadającą ISO 50.
Ponieważ Nikon D3X jest konstrukcją identyczną pod względem ergonomii użytkowania, menu i fotografowania odsyłamy czytelników do testu Nikona D3 poświęconego tym zagadnieniom.
Warto jedynie wspomnieć o wolniejszym działaniu Nikona D3X pod względem ilości zdjęć seryjnych - 5 kl/s i podczas odtwarzania dużych plików.
Reszta parametrów i podzespołów pokrywa się z modelem D3. Począwszy od układu autofokusa Multi-CAM 350FX z 51 polami, poprzez 1005-polowy czujnik mierzący ekspozycję, po 3-calowy ekran o rozdzielczości 920 tys. punktów. Nie zmienił się też świetny, pentapryzmatyczny wizjer o powiększeniu x 0,7 i polu krycia kadru 100%. Bez zmian pozostał też cały szereg drobniejszych funkcji. Przypominamy je skrótowo:
{EUROBOX1|503844]