Pentax K10D - test

Cyfrową lustrzanką K100D Pentax pokazał, że nie usnął zupełnie i pracuje nad rozwiązaniami, które mogłyby przyciągnąć nowych klientów. Układ stabilizacji matrycy działający nawet ze starymi, manualnymi obiektywami okazał się magnesem dla wielu fotoamatorów. Jednak to za mało, żeby przekonać większą rzeszę miłośników fotografii, że firma wraca do gry. I tak narodził się Pentax K10D - bardzo ciekawa konstrukcja, oferująca interesujące rozwiązania w swojej klasie. Zapraszamy do lektury naszego testu tego aparatu, w którym porównujemy go również z jego bratem bliźniakiem - Samsungiem GX-10.

Autor: Sylwester Pietrzyk

24 Kwiecień 2007
Artykuł na: 49-60 minut

3. Budowa i obsługa

Pierwsze wrażenia

K10D jest pierwszą lustrzanką cyfrową Pentaksa, której korpus nie jest już taki filigranowy jak to było we wszystkich wcześniejszych modelach, łącznie z poprzednikiem *istD. Jego wielkość jest teraz zbliżona do takich aparatów jak Nikon D80 czy Canon 30D. I nie jest to zła cecha, pozwala bowiem na zwiększenie odległości między elementami sterującymi aparatu oraz wyprowadzenie na zewnątrz przycisków czy też pokręteł z funkcjami normalnie dostępnymi przez menu. W ten sposób uzyskujemy szybszy i łatwiejszy dostęp do istotnych przy fotografowaniu funkcji aparatu. W ten sposób K10D stał się aparatem o lepszej ergonomii od swoich poprzedników, ergonomii, która jeszcze się poprawiła wraz z upgradem firmware'u do wersji 1.10, ale o tym więcej w dalszej części testu. Jakość wykonania K10D jest również bez zarzutu - tak dobra jak to można uzyskać z tworzyw.

Duża liczba gumowanych powierzchni sprawia, że aparat trzyma się bardzo dobrze, zaś solidność wykonania podkreśla dodatkowo dość duża waga aparatu, przewyższająca o kilkadziesiąt gram wykonanego z odlewu magnezowego Canona 30D. Niewątpliwie przyczynił się do tego nie tylko metalowy szkielet i nowy mechanizm stabilizacji SR (Shake Reduction - większy i skuteczniejszy niż w K100D, do 4 działek wg producenta), ale również po raz pierwszy w tej klasie dokładne uszczelnienie korpusu przed pyłkami i wilgocią. W K10D jest więcej uszczelnień niż w np. droższym Nikonie D200 i znacznie więcej niż w Canonie 30D, gdzie... nie ma ich wcale. W połączeniu z mającymi lada chwila wejść do sprzedaży obiektywami z serii DA* powinniśmy otrzymać znakomity komplet do robienia zdjęć nawet w bardzo niesprzyjających warunkach, np. w deszczu, bez obawy o nasz drogocenny sprzęt, który naszpikowany nowoczesną elektroniką jest znacznie bardziej wrażliwy na wilgoć, niż stare, dobre manualne aparaty.

Pentax K10D
Pentax K10D - bagnet K, niezmienny od dziesiątek lat. Wewnątrz widać znów styki powerzoom - tym razem będą zasilać nowe obiektywy z silnikami ultradźwiękowymi.

Ergonomia budowy i użytkowania

K10D leży w ręku pewnie, a to za sprawą dużych powierzchni pokrytych miękką gumą zarówno na uchwycie, jak i z tyłu pod kciukiem oraz z lewej strony aparatu. Sama rękojeść jest trochę płytka, ale ułożenie ręki tak, żeby kciuk spoczywał na przeznaczonej pod niego gumie z prawej strony tyłu, sprawia, że w praktyce jest to wygodne rozwiązanie. Przy dużych dłoniach można doświadczyć "uciekania" małego palca pod spód aparatu, co jest wynikiem relatywnie małej wysokości rękojeści. Tutaj pomóc może jedynie dokupienie uchwytu pionowego. Standardowe dla Pentaksa umieszczenie głównego włącznika oraz podglądu głębi ostrości wokół spustu migawki sprawia, że dostęp do tych funkcji jest jak zwykle wzorcowy. Dostęp do wyboru pomiaru światła, funkcji i pola AF oraz do zmiany ISO (z aktualizacją firmware'u do wersji 1.10) jest bezpośredni, zawsze szybki i bezproblemowy. Obsługa pozostałych funkcji jest podobna do tego, co widzieliśmy we wcześniejszych lustrzankach Pentaksa, czyli nie powinna sprawić problemów przesiadającym się ze starszych aparatów tej firmy. Nieco gorzej z przesiadającymi się ex-użytkownikami innych systemów - będą musieli chwilę poćwiczyć obsługę nowego aparatu zanim nauczą się jego sprawnej obsługi. Na szczęście edukacja przebiega szybko.

Funkcje przycisków

Obsługa K10D za pomocą przycisków i pokręteł nie nastręcza specjalnych trudności - wszystkie są duże i czytelnie opisane. Po krótkim czasie łatwo się zorientować, do czego służą.

Na tylnej ściance z lewej strony LCD rozmieszczone są przyciski sterujące funkcjami odtwarzania obrazu oraz menu, tuż nad nimi znajduje się przycisk do uruchamiania i ustawiania bracketingu.

przyciski z lewej części tyłu korpusu

Z prawej strony od góry znajdziemy główne pokrętło sterujące dobrze położone pod kciukiem, a nieco na prawo równie łatwo dostępny przycisk blokady ekspozycji. Pod nimi znajduje się przycisk, który wraz z przednim pokrętłem służy do ustawiania korekcji ekspozycji oraz dodatkowo do włączania podświetlania górnego ekranu LCD. Trochę szkoda, że Pentax nie dorzucił jednak dedykowanego przycisku do podświetlania, trochę dziwnie jak za każdym razem, kiedy chcemy zmienić korekcję ekspozycji coś nam się świeci. Tuż pod przyciskiem korekcji ekspozycji znajduje się przycisk oznaczony symbolem AF, który poprzez funkcje własne możemy skonfigurować, żeby uruchamiał lub wyłączał AF bądź ustawiał środkowe pole AF. Jeszcze niżej znalazł się blok wyboru punktów AF - pokrętło zmieniające tryby wyboru punktu (po kolei: w pełni automatyczne - aparat sam decyduje, który punkt wybrać, ręczny wybór punktu AF wybierakiem ze strzałkami oraz ostatnia pozycja, czyli tylko środkowy punkt AF). Wewnątrz tego pokrętła znajdziemy wybierak punktów AF, który umożliwia też poruszanie się po menu, a na samym jego środku przycisk OK, służący nie tylko do potwierdzania opcji menu, ale również do zmiany czułości z pokrętłem sterującym lub sprawdzania liczby zdjęć do zrobienia na karcie jeśli w funkcjach własnych ustawiliśmy bezpośrednią zmianę ISO jednym z dwóch pokręteł sterujących.

Tuż poniżej znalazł sobie miejsce ważny przycisk Fn, który w połączeniu z menu na kolorowym LCD umożliwia zmianę czułości, balansu bieli, trybów pracy lampy błyskowej oraz napędu. Wbrew pozorom używanie tego przycisku nie jest bardziej kłopotliwe od używania dedykowanych przycisków do zmiany tych parametrów. Po naciśnięciu Fn pojawia się menu, w którym strzałką wybieramy, który parametr chcemy zmienić, zmieniamy i po krzyku. Nie trzeba niczego dodatkowo potwierdzać, wystarczy lekkie naciśnięcie spustu migawki a nasz wybór zostanie zapamiętany i już można robić zdjęcia z nowymi ustawieniami. Nieco poniżej na prawo od przycisku Fn umieszczono włącznik/wyłącznik redukcji wstrząsów SR.

Wszystkie przyciski z prawej strony kolorowego LCD bez problemu obsługuje się prawym kciukiem, wszystkie są w jego zasięgu i nie wymagają specjalnej "gimnastyki". Jedynie położony w prawym, dolnym rogu przycisk, a właściwie obrotowa dźwignia OPEN wymaga raczej użycia drugiej ręki, ale służy ona do otwierania pokrywki gniazdka kart - taką konstrukcję wymusiły wymagania dotyczące uszczelnienia korpusu.

tylne kółko sterujące i zestaw przycisków najczęściej używanych podczas fotografowani

Na górnej ściance aparatu znajdziemy znane większości z nas pokrętło zmiany trybów ekspozycji. Poniżej kółka z trybami ekspozycji umieszczono przełącznik umożliwiający szybką zmianę typu pomiaru światła na punktowy, centralnie ważony oraz matrycowy.

pokrętło trybów ekspozycji a pod nim przełącznik pomiaru światła

Z prawej strony pryzmatu znajduje się zielony przycisk służący do resetowania ekspozycji w trybach P i M oraz do szybkiej zmiany czułości na automatyczną i z powrotem w pozostałych trybach ekspozycji. Obok leży spust migawki, dookoła którego umieszczono główny włącznik połączony z podglądem głębi ostrości, o którym już poprzednio pisaliśmy jako o wprost idealnym rozwiązaniu.

główny włącznik aparatu i bardzo wygodnie połączony z nim podgląd głębi ostrości

Z przodu po lewej stronie pryzmatu na dole znajduje się przełącznik trybów pracy AF - pojedynczy (AF.S), ciągły (AF.C) oraz ostrzenie ręczne (MF). Nieco wyżej umieszczono niespotykany dotąd przycisk oznaczony symbolem RAW. Spełnia on w zasadzie dwie funkcje. Kiedy robimy zdjęcia w formacie RAW pozwala na szybkie przełączenie się w tryb RAW+, w którym oprócz pliku RAW zapisywany jest gotowy JPEG. Kiedy zaś fotografujemy w formacie JPEG, pozwala na szybkie przełączenie się w tryb robienia zdjęć w formacie RAW.

przełącznik trybów pracy AF
niepozorny przycisk RAW ułatwiający w razie potrzeby decyzję "RAW czy JPEG?"

Optyka i sensor

K10D wyposażony został w znane użytkownikom pentaksów mocowanie KAF2, obsługujące nie tylko wszystkie obiektywy AF z mocowaniem Pentaksa, ale także manualną optykę tej firmy w wersji A oraz najstarsze szkła z linii M i K. Ale to nie koniec, można również podłączać przez przejściówki i używać obiektywów m42 oraz średnioformatowych z systemów Pentaksa 645 i 67. Jakby tego było mało z tymi manualnymi obiektywami działa pomiar światła, potwierdzenie ostrości oraz redukcja wstrząsów SR. Ta ostatnia do możliwie skutecznego działania potrzebuje informacji o ogniskowej obiektywu. Jak ją uzyskać z manualnymi obiektywami? Po podłączeniu obiektywu manualnego na kolorowym LCD wyświetlane są ogniskowe, z których możemy wybrać tę odpowiadającą zamontowanej optyce. Na tym jednak nie koniec. W K10D powróciły do łask znane z wcześniejszych, analogowych aparatów styki zasilające funkcję powerzoom w niektórych starszych obiektywach. Zaraz, zaraz - czyżby Pentax chciał reaktywować tę mało użyteczną i prądożerną funkcję? Otóż na szczęście nie. W tych starych obiektywach powerzoom będzie znów działał z K10D, ale nie o to tu chodzi. Pentax umieścił te styki, aby zasilać silniki ultradźwiękowe służące do napędzania AF w nowych obiektywach serii DA*, z których pierwsze - DA* 16-50/2.8 ED AL

Wizjer w K10D oparty jest o wysokiej jakości szklany pryzmat z powierzchniami powlekanymi srebrem, a nie jak w tańszych konstrukcjach układ luster, który wiąże się ze zdecydowanie niższymi kosztami produkcji. Z powiększeniem 0,95x i polem krycia 95% jest to obecnie największy wśród lustrzanek cyfrowych z matrycą wielkości APS-C (dla porównania Canon EOS 30D ma powiększenie 0,9x, - jeśli połączyć to z mniejszą matrycą [crop 1,6x], będzie odpowiadało powiększeniu około 0,85x przy matrycy APS-C (czyli podobnie jak w najtańszym Pentaksie K110D/K100D), Nikon D80 i D200 to 0,94x zaś Olympus E-1 to 0,96x, ale ze względu na crop 2x będzie to odpowiadać powiększeniu zaledwie około 0.75x na matrycy APS-C). Obserwowanie kadru przez wizjer K10D jest bardzo przyjemne. Jasność obrazu na wysokim poziomie, ostrzenie ręczne wygodne (bardzo łatwo na matówce obserwować, kiedy obraz robi się nieostry), punkt oczny dość wysoki (powinien umożliwić bezproblemową pracę większości osobom noszącym okulary). Korekcja dioptrii w zakresie -2,5 do +1,5 dioptrii umożliwi wygodne korzystanie z wizjera okularnikom.

W wizjerze na matówce możemy obserwować podświetlane na czerwono 11 punktów AF [3], których obszar działania ograniczony jest w polu [1]. Małe, okrągłe pole na samym środku matówki [2] to pole pomiaru punktowego. Pod obrazem mamy do dyspozycji zestaw wskazań dotyczących najważniejszych ustawień aparatu. Są to po kolei od lewej: wskaźnik włączenia stabilizacji SR [4], lampy błyskowej (wbudowanej lub zewnętrznej) [5], czas migawki [6], przesłona [7], potwierdzenie ustawienia ostrości [8], wskaźnik ręcznego ostrzenia [9], drabinka ekspozycji [10], korekcja ekspozycji [11], korekcja błysku [12], blokada ekspozycji [13], ostrzeżenie o ustawionej czułości ISO powyżej określonej wartości lub informacja o wyświetlaniu obok czułości zamiast licznika zdjęć (ustawiane we własnych funkcjach) [14], liczba pozostałych zdjęć (ew. zajętość bufora) lub czułość ISO (wszystko zależy od ustawień własnych). 11 punktów autofocusa jest indywidualnie podświetlanych na matówce dość drobnymi, ale wyraźnymi czerwonymi punktami. Pierwsze krótkie "mrugnięcie" pokazuje, który punkt jest w użyciu, drugie pojawia się na chwilę w momencie, kiedy udało się ustawić ostrość. Matówka nowego typu Natural Bright Matte II daje jasny obraz i jest wymienna - w razie potrzeby możemy dokupić matówkę z podziałem bądź ze skalą.

schemat wskazań w wizjerze Pentaksa K10D
dwa rodzaje wymiennych matówek

Lustro jest małych rozmiarów, dopasownych do wielkości matrycy APS-C. W czasie pracy generuje odgłosy na przeciętnym poziomie, zauważalnie jednak cichsze niż w K100D i do tego bardzo dobrze wytłumione - drgania pochodzące od ruchu lustra są naprawdę nieduże.

wizjer K10D

Panele LCD

Podobnie jak i w starszych modelach swoich lustrzanek cyfrowych, Pentax i w K10D zostawił do dyspozycji użytkownika czarno-biały ekran LCD, podświetlany na intensywny, zielony kolor. Można na nim na szybko sprawdzić najważniejsze parametry i ustawienia aparatu bez konieczności korzystania z dużego, prądożernego, kolorowego LCD z tyłu.

górny monochromatyczny ekran LCD

Wyświetlane parametry to:

  1. czas migawki
  2. przesłona
  3. tryby pracy lampy błyskowej (wyłączona, automatyczna, redukcja czerwonych oczu, synchronizacja z długimi czasami, tryb bezprzewodowy)
  4. tryby pracy napędu (zdjęcia poklatkowe, samowyzwalacz, zdalne sterowanie)
  5. drabinka korekcji ekspozycji (lub poziomu ekspozycji w trybie M)
  6. bracketing
  7. korekcja błysku
  8. wskaźnik włączenia korekcji ekspozycji
  9. stan baterii
  10. ręczny balans bieli
  11. info o wskazywaniu czułości ISO poniżej
  12. format zapisu zdjęć (RAW, RAW+)
  13. liczba pozostałych zdjęć lub czułość ISO (ew. zajętość bufora)

To dość spora ilość informacji, która pozwala łatwo ocenić, jakie najważniejsze parametry zostały poustawiane. Zabrakło może tylko wyświetlania ustawień wybranego trybu ręcznego balansu bieli - to można sprawdzić jedynie na kolorowym ekranie LCD.

Tylny, kolorowy monitor LCD 2,5" złożony z 210 tys. punktów daje wyraźny, kontrastowy, dość odporny na silne światło słoneczne obraz. Kąt widzenia jest bardzo duży, dzięki czemu nic niepokojącego nie dzieje się z wyświetlanym obrazem nawet dla osoby stojącej obok i podglądającej nasze zdjęcia.

Na monitorze tym możemy uzyskać w każdej chwili po przyciśnięciu przycisku Info komplet informacji o ustawionych parametrach fotografowania, łącznie z ogniskową obiektywu, ustawionym punktem AF, przestrzenią barwną zapisywanego pliku, nasyceniem, ostrością i kontrastem.

Kolorowy ekran LCD służy także w połączeniu z klawiszem Fn do ustawiania takich parametrów fotografowania jak czułość ISO, tryby pracy napędu, balans bieli i tryby pracy lampy błyskowej. Należy wspomnieć, że wśród trybów napędu mamy do dyspozycji samowyzwalacz z dwusekundowym opóźnieniem, z którym połączone jest wstępne podnoszenie lustra - bardzo przydatne np. przy zdjęciach makro czy przy używaniu obiektywów o długich ogniskowych. W ekstremalnych przypadkach te 2 sekundy opóźnienia mogą nie wystarczyć, ale biorąc pod uwagę, jak dobrze wytłumione jest lustro w K10D, nie powinniśmy się o to martwić.

W czasie odtwarzania klawisz Fn daje dostęp do ustawień druku DPOF, czyli liczby kopii - informacja dla labu, pokazu slajdów oraz pewnej nowości - możliwości wywołania pliku RAW i zapisania jako JPEG. Możemy ustawić wszystkie parametry, które są dostępne w aparacie (rozdzielczość, jakość JPEG, balans bieli, czułość, krzywa obrazu, ostrość, nasycenie, kontrast) a następnie zapisać jako JPEG.

Lampa błyskowa

Wbudowana lampa błyskowa ma dokładnie taka samą moc jak w K100D (LP 15.6 przy ISO 200), ale nie podnosi się tak wysoko, co zwiększy prawdopodobieństwo występowanie efektu "czerwonych oczu". Widać producent potraktował ją po macoszemu, uznając, że do tej klasy aparatu użytkownicy chcący na poważnie używać lampy i tak dokupią duży zewnętrzny flash. Czas synchronizacji jest na dość przeciętnym poziomie - wynosi 1/180 s. Wbudowana lampa ma wiele trybów pracy, takich jak redukcja czerwonych oczu, synchronizacja z długimi czasami, synchronizacja z długimi czasami z błyskiem na drugą lamelkę, bezprzewodowe sterowanie zewnętrznymi lampami błyskowymi P-TTL. Jest też dodatkowo korekcja błysku, dostępna tylko przez menu związane z przyciskiem Fn. Lampa w K10D daje równomierne jak na tak mały flash oświetlenie, kąt krycia wynosi 18 mm, co odpowiada polu widzenia około 27 mm na klatce filmu 35 mm i przy tej ogniskowej winietowanie w rogach jest niezauważalne. Podobnie jednak jak w innych cyfrowych lustrzankach przy szerokim kącie kitowego obiektywu z założoną sporą osłoną przeciwsłoneczną typu kwiatowego widać na dole obrazu cień osłony.

wbudowana lampa błyskowa

Możliwości współpracy z lampą błyskową zwiększą się znacznie kiedy na gorącą stopkę zamontujemy dedykowany, zewnętrzny flash pracujący w standardzie P-TTL. W ofercie Pentaksa znajdziemy w tej chwili dwie lampy współpracujące z K10D, obsługujące pomiar światła z przedbłyskiem P-TTL - jest to mniejsza AF360FGZ i większa, mocniejsza AF540FGZ. Obie pozwalają uzyskać synchronizację ze wszystkimi czasami migawki, czyli HSS do 1/4000 s, sterowanie bezprzewodowe zewnętrznymi lampami z pełnym zachowaniem TTL, jak również kontrolę kontrastu (po połączeniu zewnętrznej lampy kabelkiem moc błysku jest dzielona 2:1 między zewnętrzną a wbudowaną lampę) oraz uruchamiane z poziomu lampy synchronizacji na drugą lamelkę i korekcję siły błysku. Część użytkowników Pentaksa poczuła się zawiedziona po opublikowaniu parametrów K10D, kiedy okazało się, że Pentax porzucił klasyczny tryb pracy lampy błyskowej TTL (bez przedbłysku - pomiar bezpośredni światła odbitego od matrycy), który znalazł się wcześniej w starszych modelach istD i *istDS. Prawda jednak jest taka, że klasyczny tryb pomiaru światła błyskowego TTL słabo sprawdzał się w cyfrowych lustrzankach, stąd poza Pentaksem żaden wiodący producent nie użył go w swoich aparatach. Na osłodę należy dodać, że obie lampy mają wbudowaną własną automatykę pomiaru działającą bardzo sprawnie. Pewnym argumetnem mogłaby być dostępność lamp pracujących w P-TTL, ale biorąc pod uwagę, że takowe ma w swojej ofercie nie tylko Sigma (EF-500 DG Super i EF-500 DG ST), ale również Soligor (DG-420 Z), to z wyborem nie jest tak źle i można sobie znaleźć coś tańszego niż firmowe propozycje.

gorąca stopka do podłączenia zewnętrznych lamp błyskowych

Zasilanie

W K10D po raz pierwszy w swoich lustrzankach cyfrowych Pentax porzucił wykorzystanie klasycznych paluszków R6 (AA). Zdecydował się na użycie dedykowanego akumulatora litowo-jonowego, który choć nie tak powszechnie dostępna i tani jak paluszki, ma jednak i swoje zalety w postaci znacznie większej pojemności przy ujemnych temperaturach, niższej wagi oraz bardzo małego współczynnika samorozładowywania się, który w przypadku akumulatorków AA Ni-MH może sięgać aż 10% miesięcznie. Co ciekawe, bateria Pentaksa wydała nam się dziwnie znajoma. I tak, okazało się, że jest identyczna mechanicznie i elektrycznie ze znaną z Koniki Minolty NP-400, tak więc już w momencie pojawienia się K10D na rynku jego użytkownicy mieli do dyspozycji bardzo duży wybór zamienników oryginalnego akumulatorka. Bateria znajduje się pod klapką zamykaną w podobny sposób jak ta na karty - czyli z zamkiem z obrotowym uchwytem, i znów jest to podyktowane koniecznością lepszego zamknięcia dla uszczelnienia. Wewnątrz bateria jest przytrzymywana przez zatrzask chroniący ją przed przypadkowym wypadnięciem. Po podłączeniu pionowego uchwytu bateryjnego D-BG 2 dostajemy możliwość zasilania K10D z dwóch akumulatorków efektywnie podwajając czas pracy. W menu aparatu możemy wybrać sposób korzystania z tych dwóch baterii, tj. której aparat ma używać w pierwszej kolejności, a której w drugiej lub żeby zdecydował za nas (Auto).

bateria D-LI 50

Na kilka osobnych słów zasługuje uchwyt bateryjny D-BG 2. Oczywiście uchwyt podobnie jak korpus jest doskonale zabezpieczony przed wpływem wilgoci i pyłu - wszędzie w krytycznych miejscach są uszczelki. Zapewnia on nie tylko możliwość dołożenia drugiej baterii, co powinno dwukrotnie wydłużyć czas pracy aparatu, ale także posiada komplet najważniejszych elementów sterujących - dwa kółka sterujące, spust migawki z podglądem głębi ostrości, przycisk blokady ekspozycji, korekcji ekspozycji i zielony guzik do resetowania ustawień programów. Mało tego, konstruktorzy Pentaksa pomyśleli o zagospodarowaniu uchwytu w dodatkowy sposób - we wkładce na baterie znaleźli miejsce na pilota zdalnego sterowania i zapasową kartę SD - bardzo sprytne! Oczywiście z uchwytem aparat trzyma się pewniej, osoby o dużych dłoniach z łatwością znajdą oparcie również dla małego palca.

uchwyt bateryjny D-BG2 podłączony do K10D
uchwyt bateryjny D-BG2 - widok od tyłu
uchwyt bateryjny D-BG2 doskonale poprawia ergonomię zwłaszcza z większymi i cięższymi obiektywami jak podłączony tutaj FA* 85/1.4

Pamięć

Podobnie jak we wcześniejszych modelach poza najstarszym *istD Pentax ponownie zdecydował się użyć najpopularniejszego obecnie standardu kart, czyli SD. Oczywiście K10D obsługuje również najnowszy standard SDHC, w którym karty mogą mieć pojemność większą niż 2 GB (obecnie największe, które można nabyć sięgają 8 GB). W formacie RAW na karcie 2 GB mieści się około 122 zdjęć, zaś w JPEG około 413 zdjęć. Około, gdyż to zależy od tego, na ile wykonane zdjęcie da się skompresować - przy większej liczbie szczegółów, podobnie jak wyższych czułościach i większych szumach, oczywiście wielkości plików będą większe. Na szczęście K10D podaje przybliżoną liczbę pozostałych zdjęć w wariancie pesymistycznym, czyli nie powinna nas spotkań niemiła niespodzianka. Gniazdo pamięci, które umieszczono z prawej strony aparatu, otwiera się szeroko - kartę można wygodnie włożyć i wyjąć. Oczywiście klapka jest uszczelniana i otwierana z użyciem wspomnianego na początku obrotowego zamka.

zamek i klapka gniazdka kart SD

Złącza

Większość złącz zostało umieszczonych w jednym miejscu - pod klapką z lewej strony aparatu. Po kolei od góry (jasno oznaczone): gniazdko elektronicznego wężyka spustowego, łączone wyjście wideo/USB (2.0 hi-speed) do oglądania zdjęć na telewizorze i połączenia z komputerem oraz wejście zewnętrznego zasilania 6,5 V. Klapka otwiera się dość szeroko i nie ma problemu z dostępem do wszystkich złączy. Naturalnie podobnie jak w wypadku pozostałych gniazd i tutaj znajdziemy gumową uszczelkę. Jeszcze jedno, dość nietypowe gniazdko mieści się pod spodem aparatu - jest przykryte gumową zaślepką i służy do podłączenia uchwytu bateryjnego D-BG 2.

zespół złącz K10D
styki do podłączenia uchwytu bateryjnego D-BG2

Podsumowanie działu

Pentax K10D to dobrze przemyślana konstrukcja, z mnóstwem udogodnień pod kątem fotografa. Trudno zarzucić coś ergonomii tego korpusu, jak również jego jakości wykonania. Do tego polecamy, szczególnie dla osób z dużymi dłoniami ale nie tylko, dokupienie uchwytu bateryjnego D-BG2, który jeszcze poprawi ergonomię i da miejsce pod mały palec.

+ rewelacyjny wizjer

+ przyjazne rozmieszczenie podstawowych przycisków sterujących

+ duża liczba przycisków ułatwiających dostęp do najczęściej używanych funkcji

+ wszechstronna współpraca z zewnętrznymi, dedykowanymi lampami Pentaksa

- brak wskazań ustawionego ręcznego balansu bieli na górnym LCD

- brak dedykowanego klawisza balansu bieli

- nieco zbyt krótki uchwyt powoduje u osób z dużymi dłońmi "uciekanie" małego palca pod spód korpusu

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (7)