Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Do dziś Pentax nie starał się specjalnie o względy zaawansowanych fotoamatorów pracujących na cyfrze. Cała linia lustrzanek cyfrowych tej marki była skierowana do użytkownika masowego. Zaprezentowany dziś oficjalnie model K10D zmienia to podejście - i to z przytupem.
Kiedy przed tegorocznymi targami PMA po raz pierwszy usłyszeliśmy wstępne informacje na temat tego aparatu, wydawało się, że jedną z cech wyróżniających go na tle konkurencji będzie 10-megowa matryca (a dokładniej 10,2 Mp efektywnych). Tymczasem od zimy pojawiło się już kilka lustrzanek oferujących taką rozdzielczość. Nie ma jednak tragedii, bo na brak ciekawych funkcji nie możemy narzekać.
Wprowadzony po raz pierwszy w modelu K100D system stabilizacji matrycy SR (Shake Reduction) wspomoże osoby, które lubią fotografować z ręki w trudnych warunkach oświetleniowych. Ze stabilizacją sensora wiąże się też możliwość automatycznego czyszczenia matrycy. Walkę z kurzem prowadzą wspólnie powłoki Special Protect (SP), które utrudniają osadzanie się drobinek na przetworniku, oraz system DR (Dust Removal), który w razie czego strząsa nieczystości z powierzchni sensora (dzięki działaniu SR). Nie jest to zapewne rozwiązanie tak skuteczne, jak np. stosowany w lustrzankach marki Olympus filtr ultradźwiękowy, ale lepszy rydz niż nic.
Osoby pracujące w trudnych warunkach docenią zapewne fakt że opisywany aparat jest uszczelniony. I to dość kompleksowo - korpus ma aż 72 uszczelki, więc nie zaszkodzi mu ani burza piaskowa, ani lekkie zachlapanie. Całość oparta jest na sztywnym szkielecie ze stali nierdzewnej. Profesjonalna jest również migawka, która ma wytrzymać niemal 100 tys. cykli (nie podano dokładnej liczby). Zawodowcy i półprofesjonaliści docenią też zapewne duży wizjer pentapryzmatyczny (96% pole widzenia, powiększenie 0,95x). Firma pracuje nad obiektywami wyposażonymi w szybkie i ciche silniki ultradźwiękowe, a opisywany aparat jest już z nimi kompatybilny. Oczywiście zachowano też imponującą kompatybilność wstecz z obiektywami manualnymi. Znacznie poprawiono system automatycznego ustawiania ostrości. Zastosowany w K10D SAFOX VIII ma 11 czujników, w tym aż 9 krzyżowych. Aktywne pole AF jest podświetlane na czerwono na matówce.
Pentax chwali się zupełnie nowym procesorem PRIME (Pentax Real Image Engine), który ma zapewnić błyskawiczną obróbkę plików i naturalnie wyglądające zdjęcia. Prawdziwą bombę zostawiliśmy jednak na koniec. Pentax K10D został wyposażony w nowy przetwornik A/D odpowiedzialny za zmianę sygnału analogowego pochodzącego z CCD w sygnał cyfrowy. Zapewnia on najwyższą głębię kolorów ze wszystkich aparatów cyfrowych na rynku - aż 22-bitową. Stosowane powszechnie 12-bitowe przetworniki A/D rozróżniają 4096 poziomów tonalności, tymczasem przetwornik zastosowany w K10D, dzięki 22 bitom, umożliwia rozróżnienie 4,2 miliona tonów! Różnica jest kolosalna i może przyprawić o zawrót głowy - obalono chyba właśnie ostatni sensowny argument przeciwko cyfrze. Brawo. Warto wspomnieć, że Pentax K10D to kolejny aparat, który pozwala na zapisywanie plików RAW w uniwersalnym formacie DNG (poza natywnymi PEF-ami).
Na pochwałę zasługuje też dobór trybów ekspozycji. Pentax K10D ma tylko pełny manual, tryb programu z fleksją, program "zielony", preselekcję czasu, preselekcję przysłony i preselekcję czułości. Ten ostatni umożliwia błyskawiczną zmianę ekwiwalentu ISO (co 1/2 lub 1/3 stopnia podziałki) za pomocą pokrętła funkcyjnego - aparat automatycznie dobierze właściwy czas i odpowiednią wartość przysłony. Istnieje też możliwość skorzystania z trybu, w którym użytkownik wybiera kombinację czasu i przysłony, a aparat dobiera taką czułość, żeby zdjęcie zostało poprawnie naświetlone. Brak programów tematycznych to kolejny sygnał, że klientem docelowym jest użytkownik zaawansowany. Krótka analiza zdjęć produktowych pozwala zauważyć osobny przycisk do przechodzenia w tryb RAW (tak przynajmniej zakładamy) - ciekawe, jak to rozwiązanie będzie się sprawowało w praktyce. Warto jednak pochwalić Pentaksa za dbałość o bezpośredni dostęp do jak największej liczby parametrów. Na słowa uznania zasługuje wysoka wydajność zasilania - na jednym naładowaniu litowo-jonowego akumulatora D-LI50 można wykonać 730 zdjęć (pomiar według standardów CIPA). Standardem nawet w aparatach półprofesjonalnych stają się powoli karty SD - zresztą Pentax K10D jest już kompatybilny z nowym standardem SDHC.
Wraz z aparatem do sprzedaży trafi battery pack D-BG2, zasilany akumulatorami D-LI50. Wyposażone w dodatkowy spust migawki i najważniejsze elementy sterujące akcesorium umożliwia wygodną pracę podczas fotografowania w pionie, przy zachowaniu uszczelnienia.
Na papierze opisywany aparat zapowiada się znakomicie. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę przewidywany koszt zakupu. Nie znamy jeszcze co prawda polskiej ceny, ale w USA Pentax K10D z obiektywem w zestawie ma kosztować 999 $, a sam korpus - zaledwie 899 $. Jak za półprofesjonalną lustrzankę cyfrową to bardzo mało. Resztę zachwytów zachowamy na chwilę, kiedy będziemy mogli sprawdzić opisywany aparat w praktyce. Czekamy z niecierpliwością.
Jeszcze dziś opublikujemy artykuł z pierwszymi wrażeniami po dłuższym kontakcie z przedprodukcyjnym egzemplarzem opisywanego aparatu. Zapraszamy!
Więcej szczegółów technicznych w zamieszczonych poniżej specyfikacjach.