Leica M8 - test, część I

Zapraszamy do lektury pierwszej części testu cyfrowej Leiki M8. Ze względu na pewne problemy, które dotyczą wczesnych partii egzemplarzy seryjnych (w tym tego, który trafił do naszej redakcji), zdecydowaliśmy się na publikację niepełnego testu pozbawionego oceny jakości zdjęć oraz niektórych parametrów. Uzupełnimy artykuł po otrzymaniu aparatu zgodnego ze specyfikacjami producenta. W teście nie zabrakło jednak wielu ważnych kwestii związanych z pierwszą cyfrową "emką". Zapraszamy!

Autor: Łukasz Kacperczyk

20 Listopad 2006
Artykuł na: 49-60 minut

1. Wstęp

Leica M8 to nie kolejna nieciekawa cyfrówka, ale aparat wyjątkowy. Stworzony z ogromnym szacunkiem dla tradycji ma przyciągnąć zwolenników jednego z najbardziej kultowych systemów fotograficznych, cieszącego się sławą najlepszego pod względem optyki małoobrazkowej - dalmierzowej serii M. Miłośnicy systemu M to bardzo specyficzni odbiorcy. Z jednej strony są fotoreporterzy, którzy traktują swoje leiki jak przedłużenie dłoni, nie cackając się zbytnio ze sprzętem za grube tysiące euro. Z drugiej strony producent musi dbać o kolekcjonerów fotograficznej biżuterii, którzy robią znacznie mniej zdjęć, ale doceniają najwyższą jakość wykonania i mechaniczną precyzję, z której słyną wyroby opatrzone charakterystyczną czerwoną kropką i napisem "Made in Germany". Jedni i drudzy są w stanie zapłacić duże pieniądze, ale tylko jeśli produkt w stu procentach spełnia ich oczekiwania. Czy Leica M8 sprosta wymaganiom rozbudzonym przez ponad pół wieku tradycji? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie w naszym teście.

Leica M8

Zacznijmy od tego, że przez dłuższy czas firma przekonywała, że stworzenie cyfrowego dalmierzowca w systemie M jest niewykonalne ze względów technicznych. Jak się jednak okazało, nie było to aż takie trudne zadanie, skoro udało się je wykonać Epsonowi przy współpracy z Cosiną (jej owoce to modele R-D1 oraz R-D1s). Leica M8 została zaprezentowana oficjalnie 15 września bieżącego roku i jest drugim poważnym krokiem Leiki w świat cyfrowej fotografii. Poważnym, bo związanym z najwyższą jakością, z jaką utożsamiana jest niemiecka marka. Drugim, ponieważ pierwszym była cyfrowa ścianka stworzona do współpracy z dwoma małoobrazkowymi lustrzankami systemu R - modelami R8 i R9. Użytkownik mógł używać tego samego aparatu do pracy z filmem 35 mm i przetwornikiem obrazowym. Rozwiązanie z pewnością ciekawe, ale paroletnie opóźnienie wprowadzenia na rynek oraz inne czynniki sprawiły, że nie okazało się sukcesem (nawet jak na siłę rażenia Leiki, która z założenia tworzy produkty niszowe).

Lustrzanki to jednak nie najsilniejsza strona firmy z siedzibą w Solms. Oczkiem w głowie jest wprowadzony na rynek w 1954 roku dalmierzowy system z bagnetem M. Chcąc sobie uświadomić znaczenie tradycji w powstawaniu Leiki M8, wystarczy spojrzeć na model, który rozpoczął karierę systemu M - Leicę M3. Nie tylko z zewnątrz aparat ten do złudzenia przypomina najnowszą propozycję firmy (a w zasadzie na odwrót), również podstawowe założenia się nie zmieniły. Na przestrzeni lat, kiedy na rynek trafiały kolejne wcielenia małoobrazkowej "emki", producent wprowadzał pewne usprawnienia i zmiany, ale dla osób z zewnątrz, dla których poważny aparat to lustrzanka, różnice pozostawały zazwyczaj niezauważalne. Dość powiedzieć, że za rewolucję uznano wprowadzenie systemu pomiaru światła TTL (M5, 1971 r.) i automatyki czasu (M7, 2002 r.). Przez lata leiki wyrobiły sobie opinię aparatów dyskretnych, niemal niesłyszalnych, niezawodnych, błyskawicznie reagujących na działania fotografa oraz wyposażonych w najwyższej klasy optykę. I taki właśnie ma być model M8 - pierwszy cyfrowy członek rodu.

Leica M8 - mimo że cyfrowa - tak jak jej analogowi poprzednicy jest składana ręcznie, ilustracja producenta

Jednak firma nie ograniczyła się do zmiany materiału światłoczułego z filmu na sensor obrazowy (sam w sobie zresztą bardzo interesujący). Nowa jest też migawka, a użytkownicy muszą się przyzwyczaić do zmory niepełnoklatkowych cyfrówek, czyli mnożnika ogniskowych. Jak się okazuje, zmiany są więc dość znaczące. Poniżej zamieszczamy porównanie podstawowych cech modeli M7 i M8:

;Leica M8;materiał rejestrujący światło;

  • film małoobrazkowy
  • wymiary klatki: 24x36 mm
  • mnożnik ogniskowej: brak

;

  • matryca CCD 10,35 Mp efektywnych
  • wymiary matrycy: 18x27 mm
  • mnożnik ogniskowej: 1,33x

;powiększenie w wizjerze;do wyboru:

  • 0,58x
  • 0,72x
  • 0,85x

;

  • 0,68x

;migawka;

  • sterowana elektronicznie (dwa czasy mechaniczne: 1/60 i 1/125 s)
  • płócienna gumowana
  • o przebiegu poziomym

;

  • sterowana elektronicznie
  • metalowa
  • o przebiegu pionowym

;zakres czasów migawki;

  • 32 s - 1/1000 s, B
  • synchronizacja: 1/50 s

;

  • 32 s - 1/8000 s, B
  • synchronizacja: 1/250 s

;zdjęcia seryjne;brak (dźwignia przesuwu filmu);2 kl./s, maks. 10 klatek;zasilanie;2 x 3 V baterie litowe DL 1/3 N;litowo-jonowy akumulator 3,7 V, 1900 mAh;wymiary;138 x 38 x 79,5 mm;138,6 x 36,9 x 80,2 mm;waga;ok. 610 g;ok. 545 g]

Dalsza część testu wykaże, jak różnice konstrukcyjne wpłynęły na pracę Leiki M8 w porównaniu z jej analogowymi poprzednikami. Jak już wspomnieliśmy w niedawnym komunikacie (czytaj), jakością zdjęć zajmiemy się, kiedy producent poradzi sobie z chorobami wieku niemowlęcego. Mamy nadzieję, że nastąpi to już wkrótce.

Test podzieliliśmy na następujące części:

  1. Wstęp
  2. Specyfikacja
  3. Ergonomia i funkcje przycisków
  4. Budowa i obsługa
  5. Menu i tryby odtwarzania

Aparat do testu dostarczył Pstryk.pl - wyłączny przedstawiciel Leiki w Polsce.

Poprzednia

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
30
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (7)