Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
4. Budowa i obsługa.
Optyka i sensor
Jak na Lumixa przystało FZ50 wyposażono w obiektyw Leica D Vario-Elmarit 35-420 mm (nominalnie 7,4-88,8 mm) o świetle F2.8-3.7. Jak łatwo można policzyć ma on dwunastokrotne powiększenie, a co ważne, ma również wewnętrzne ogniskowanie, dzięki czemu praca tym aparatem staje się bardzo przyjemna. 14 elementów umieszczonych w 10 grupach (3 soczewki asferyczne i jedna soczewka ED) mają wagę, która sprawia, że nowy Lumix świetnie leży w ręce. Płynna praca pierścienia ogniskowych i ostrzenia (w trybie manualnego fokusa) potęguje komfort fotografowania.
Trudno sobie wyobrazić, aby obiektyw o tak długiej ogniskowej nie był wyposażony w stabilizację obrazu. Lumix DMC-FZ50 do dyspozycji ma system MEGA O.I.S. Na poziomie programowym współpracuje on z systemem inteligentnej czułości, który wykrywa ruch fotografowanego przedmiotu i w takiej sytuacji podnosi czułość. Przy długich ogniskowych może to okazać się bardzo przydatne pomimo stabilizacji optycznej.
Nowy sensor "przytył" o 2 miliony pikseli, ale ważniejsze jest, że w połączeniu z procesorem Venus Engine III umożliwił on zastosowanie czułości 1600 ISO, a w trybie niepełnej rozdzielczości nawet 3200 ISO. Fizycznie nie uległ on powiększeniu, czyli ma wymiary 1/1,8 cala. Musiał więc poradzić sobie ze zmniejszeniem rozmiarów pojedynczego piksela, co wiąże się bezpośrednio ze wzrostem szumów. W dalszej części testu sprawdzimy, jak to działa.
System podglądu
Jak na zaawansowany kompakt przystało FZ50 wyposażono w wizjer, oczywiście elektroniczny, ale z korekcją dioptrii. Wbudowany monitor ma rozmiar 0,44 cala i
207 tys. pikseli, pole widzenia stanowi około 100% powierzchni kadru. Fotografując przez wizjer dysponujemy dużym komfortem ze względu na dobrą jasność i wysoką rozdzielczość monitora, jednak trzeba się liczyć z dosyć jaskrawym oddaniem kolorów. Wewnętrzny monitor po jego uruchomieniu przejmuje wszystkie funkcje monitora zewnętrznego, więc można na nim przeglądać wykonane zdjęcia, korzystać z menu, włączać linie pomocnicze czy histogram.
Monitor
Monitor o wielkości 2,0 cala w nowoczesnym aparacie wydaje się bardzo skromny. I tak też jest w wypadku pięćdziesiątki, zaskakuje miniaturowym wręcz monitorem. Wprawdzie jest on obracany, jednak niezbyt dobrze obserwuje się obraz lub menu na tak małej powierzchni. Dobrze, że przynajmniej technologia TFT daje dobry kontrast i oddanie barw. Zmniejszenie ilości pikseli do 207 tys. (dla przypomnienia w FZ30 było 230 tys.) nie wpłynęło na jakość obrazu.
Niezbyt szczęśliwie rozwiązano też mocowanie zawiasu, na którym umieszczono wyświetlacz. Umożliwia ono odchylenie monitora w osi dolnej krawędzi tylnej ścianki aparatu i przekręcenie na boki. Nie daje to możliwości dowolnego ustawienia, w tej sytuacji przymocowanie zawiasu do prawej krawędzi tylnej ścianki wydaje się korzystniejsze, gdyż umożliwia dużo większy zakres ustawień.
Lampa błyskowa
Wbudowana lampa błyskowa o zasięgu 0,3 - 7,0 m dla szerokiego kąta i 0,3 - 5,3 m dla ustawienia tele przy czułości automatycznej wydaje się wystarczająca. Jej wysoka pozycja zmniejsza ryzyko pojawienia się na zdjęciach czerwonych oczu. Dysponujemy następującymi trybami kontroli błysku:
.
Dodatkowo aparat wyposażono w gorącą stopkę akcesoriów, więc może on współpracować z zewnętrznymi lampami błyskowymi, nawet w systemie TTL.
Zasilanie
Standardowo Lumix DMC-FZ50 wyposażono w akumulator Li-Ion 7,2 V o pojemności 710 mAh, którego pełne naładowanie wystarcza na wykonanie około 360 zdjęć. Opcjonalnie można również podłączyć zewnętrzny zasilacz.
Komorę akumulatorów umieszczono tradycyjnie w gripie, a dodatkowo bateria zabezpieczona jest języczkiem blokującym ją przed przypadkowym wypadnięciem. Klapka zamykająca komorę ma dobrze opracowany system otwierania, należy przekręcić płaski uchwyt, skutecznie chroni to przed przypadkowym otwarciem klapki.
Pamięć
Gniazdo kart pamięci dostosowano do formatu SD, czyli pasują również karty SDHC oraz MMC. Do zestawu dołączono kartę o pojemności 32 MB, co wydaje się żartem biorąc pod uwagę, że generowane pliki mają ponad 4 MB wielkości w kompresji JPEG, a w formacie RAW około 19 MB. Czy w takiej sytuacji ma sens irytowanie nabywców bezużytecznym gadżetem?
Złącza
Nowy Lumix wyposażony został w łącze USB, wejście zasilania i wyjście AV pracujące w standardzie NTSC lub PAL. Ukryto je pod plastikową klapką po lewej stronie aparatu.
Podsumowanie
Trudno znaleźć poważniejsze błędy w konstrukcji nowego Lumixa. Z pewnością słabo wypada monitor, którego wielkość według dzisiejszych standardów jest niewystarczająca, a dodatkowo ciężko ustawić go w pozycji najwygodniejszej do pracy. Cieszy natomiast matryca o dużej pojemności i wysoka czułość.
+ zwarta konstrukcja obiektywu z wewnętrznym ogniskowaniem
+ system stabilizacji obrazu
+ matryca o pojemności 10-megapikseli
+ czułość ISO 1600
- zbyt mały monitor
- za małe możliwości przekręcenia monitora.