Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
3. Ergonomia i funkcje przycisków.
Pierwsze wrażenie
Nowy Lumix miło zaskakuje doborem masy do rozmiarów, odnosi się wrażenie (bardzo słuszne), że mamy do czynienia z bardzo porządnym sprzętem, waga szkieł obiektywu przyjemnie pieści dłonie. Dopełniają wszystkiego dobrej jakości materiały, z których została wykonana obudowa. Aparat dopasowano do ręki, więc nie ma obawy, że przypadkiem wypadnie, gumowa okleina gripa jeszcze wzmacnia chwyt. Zoom 12-krotny musi mieć znaczne rozmiary, tak samo wygląda sytuacja w testowanym aparacie, na szczęście zastosowanie wewnętrznego ogniskowania spowodowało, że rozmiary obiektywu nie zmieniają się przy zoomowaniu i wyostrzaniu. Ta cecha jeszcze bardziej podkreśla wysoką jakość sprzętu.
Elementy obsługi aparatu rozmieszczono identycznie jak w poprzednim modelu, nie można uznać tego za wadę, gdyż wszystko znajduje się pod ręką, a właściwie pod palcem, jedynym mankamentem okazało się niezbyt szczęśliwie usytuowane kółko nastaw pod spustem migawki, podobnie jak w Nikonie. Nie wydaje się to wyjściem ergonomicznym, rozwiązanie Canona, czyli kółko nad spustem, jest dużo wygodniejsze.
Rozmieszczenie innych istotnych elementów nie budzi zastrzeżeń. Tarcza wyboru programu, manipulator, większość przycisków, czy monitor znajdują się w miejscach optymalnych. No, może tylne pokrętło nastaw mogłoby być umieszczone trochę dalej od krawędzi. Z lustrzanek konstruktorzy zaczerpnęli pomysł na lokalizację przełącznika trybu pracy autofokusa na obudowie obiektywu.
Ergonomia budowy i użytkowania
Pod względem wygody użytkowania, jak wcześniej już zauważono, Lumix DMC-FZ50 spisuje się bardzo dobrze. Pewny chwyt aparatu w połączeniu z właściwym wyważeniem (pomimo obiektywu o znacznych rozmiarach) sprawia, że w czasie fotografowania z łatwością można trzymać pięćdziesiątkę jedną ręką, trzymać, ale nie koniecznie fotografować, gdyż zoom obsługuje się pierścieniem umieszczonym na obiektywie, a co za tym idzie druga ręka się z pewnością przyda. Wewnątrz gripa tradycyjnie mieści się komora baterii, z boku korpusu, po prawej stronie, czyli również tradycyjnie, znaleźć można gniazdo kart pamięci.
Funkcje przycisków
Patrząc na Lumiksa pięćdziesiątkę odnosi się wrażenie, że nie ma on za wiele przycisków. Jednak nie należy się martwić, jest ich tyle, ile powinno być. Umożliwiają one szybki dostęp do wszystkich istotnych funkcji.
W porównaniu z poprzednim modelem - FZ30, zmieniła się funkcja przycisku MENU, teraz jest on odpowiedzialny za dostęp do podstawowych ustawień parametrów fotografowania. Rozwiązanie to bardzo ułatwia pracę, gdyż najczęściej zmieniane parametry znajdują się pod ręką i nie trzeba wchodzić w menu, aby sprawdzić lub zmienić jakieś ustawienia. Stało się to możliwe dzięki dodaniu przycisku w środku manipulatora, który umożliwia dostęp do menu i służy do akceptowania wyborów.
Na górnej ściance umieszczono spust migawki, tarczę wyboru programu pracy, przełącznik włączania i wyłączania aparatu oraz przyciski sterujące pracą układu stabilizacji obrazu i "napędu", czyli wyboru rodzaju serii zdjęć.
Ścianka tylna zajęta jest w dużo większym stopniu, znajduje się tam większość przycisków. Wybierak składający się z pięciu przycisków, SET w środku i czterech strzałek, którym przypisano jednocześnie funkcję szybkiego dostępu do trybów pracy lampy błyskowej, samowyzwalacza, korekcji ekspozycji oraz lampy błyskowej i podglądu zdjęć. Oprócz nich znajdują się tam przyciski blokowania autofokusa i ekspozycji, przełączania pracy monitora zewnętrznego i znajdującego się w środku wizjera, wyboru ilości informacji wyświetlanych na monitorze, funkcyjny i kosz. Układ jest prosty do zapamiętania.
Warto jeszcze podać listę funkcji dostępnych po naciśnięciu przycisku FUNCTION. Oto one:
Przełączniki i przyciski odpowiedzialne za pracę autofokusa umieszczono na obudowie obiektywu, rozwiązanie logiczne, jednak osoby przyzwyczajone do obsługi prostych kompaktów mogą mieć z tym pewien problem, zanim nie przyzwyczają się do układu elementów obsługi F50.
Podsumowanie
Ciężko znaleźć w nowym Lumiksie wady dotyczące ergonomii czy jakości materiałów, z których wykonano obudowę. Może kółka nastawcze umieszczono niezbyt fortunnie, przednie pod spustem migawki (jednak tak samo robią najlepsi, choćby Nikon), tylne za blisko krawędzi, trzeba mocno odchylić kciuk, aby nim kręcić. I to chyba tyle... Reszta to zalety, wysokiej jakości tworzywa użyte do wykonania obudowy, gumowany, dobrze wyprofilowany grip, dobrze rozmieszczone przyciski funkcyjne, wygodny w obsłudze obiektyw.
+ dobrej jakości materiały, z których wykonano obudowę
+ dobrze wyprofilowany grip
+ obiektyw o stałych gabarytach
+ przejrzyście rozmieszczone wszystkie przyciski
- niewygodnie umieszczone przednie i tylne kółka nastaw