Panasonic Lumix DMC-L1 - europejska premiera

CeBIT 2006. Dzięki uprzejmości firmy Panasonic Polska mieliśmy okazję uczestniczyć w oficjalnej europejskiej premierze zapowiedzianej na zakończonych niedawno targach PMA 2006 cyfrowej lustrzanki Panasonic Lumix DMC-L1. Na naszym kontynencie po raz pierwszy prototyp tego aparatu pokazano na hanowerskim CeBicie.

Autor: Łukasz Kacperczyk

13 Marzec 2006
Artykuł na: 6-9 minut

Zaprezentowany podczas konferencji w Convention Center hanowerskiego CeBitu egzemplarz lustrzanki Panasonic Lumix DMC-L1 to przedprodukcyjny prototyp, więc w produkcie seryjnym wiele może się jeszcze zmienić, ale zakładamy, że firma nie wprowadzi modyfikacji pogarszających osiągi czy ergonomię. Należy jednak wziąć na to poprawkę podczas lektury poniższych pierwszych wrażeń. Z tego powodu nie publikujemy zdjęć wykonanych opisywanym aparatem.

Oficjalna prezentacja strategii firmy i pierwszej lustrzanki cyfrowej Panasonic Lumix DMC-L1 podczas targów CeBit 2006

Na początku konferencji Joachim Reinhart (szef Panasonika na Europę) podsumował zeszłoroczne wyniki finansowe i nakreślił strategię na najbliższą przyszłość. Nas najbardziej zainteresował nacisk, jaki położono na fotografię cyfrową. W tej chwili cyfrówki są drugim priorytetem firmy po telewizorach plazmowych. Biorąc pod uwagę potencjał finansowy i technologiczny japońskiego giganta może to oznaczać wiele ciekawych nowych produktów. Pierwszy już prawie się zmaterializował - na Photokinie powinniśmy zobaczyć finalne egzemplarze Lumiksa DMC-L1, a niedługo potem aparat ma trafić do sprzedaży.

Panasonic Lumix DMC-L1

Lumix L1 jest duży, nawet bardzo duży. Jednak po wzięciu go do ręki byliśmy pozytywnie zaskoczeni jego wagą - aparat sprawia wrażenie solidnego, ale jest dość lekki, zwłaszcza biorąc pod uwagę gabaryty. L1 jest dobrze wyważony i ma gumowany, ergonomicznie profilowany uchwyt. Ze względu na wymiary będzie on z pewnością bardziej odpowiadał osobom o dużych dłoniach. Jedyny zarzut do ergonomii możemy mieć do niefortunnie umieszczonego poczwórnego "wybieraka" na tylnej ściance - znalazł się w miejscu, w którym łatwo o niego zawadzić podstawą kciuka. Brawa należą się natomiast za znakomicie oznaczony osobny przycisk podglądu głębi ostrości znajdujący się w wygodnym miejscu - pod kciukiem.

Panasonic Lumix DMC-L1

Panasonic Lumix DMC-L1 nie ma typowych pokręteł funkcyjnych, do których przyzwyczaili się już użytkownicy lustrzanek cyfrowych - zazwyczaj jedna była pod palcem wskazującym (z przodu), a druga pod kciukiem (w górnej części tylnej ścianki). Tutaj jest jedno pokrętło, ale umieszczone na tylnej ściance o osi równoległej do osi optycznej obiektywu (kręcimy nim w kierunku góra-dół, nie lewo-prawo) po prawej stronie ekranu LCD - służy ono między innymi do zmiany wartości przysłony po ustawieniu pierścienia na obiektywie w pozycji "A" lub podczas pracy ze szkłem bez pierścienia przysłony.

Panasonic Lumix DMC-L1

L1 aż się jeży od przycisków i przełączników. Przeznaczony dla zaawansowanych użytkowników aparat umożliwia bezpośredni dostęp do najważniejszych funkcji - trybu "napędu", pomiaru światła, balansu bieli, czułości, trybu pomiaru ostrości. Tradycyjny, nawet nieco anachroniczny dizajn z pewnością będzie odpowiadał fotografom lubiącym klasyczne aparaty, jednak ma on też jedną poważną praktyczną zaletę, którą powinni docenić wszyscy. Ponieważ Lumix DMC-L1 nie ma monochromatycznego wyświetlacza LCD na górnej płytce (tak jak większość cyfrowych lustrzanek z wyłączeniem modeli profesjonalnych), mogłoby się zdawać, że pod tym względem nie odbiega od konkurencji. Ale dzięki wyposażeniu obiektywu w zestawie w pierścień przysłon i umiejscowieniu na górnej płytce dużego pokrętła czasów z wyraźnie zaznaczonymi wartościami, fotografujący nie musi korzystać z tylnego LCD, żeby przypomnieć sobie aktualnie wybrane wartości tych dwóch parametrów - wystarczy rzut oka z góry i wszystko wiadomo. Krok wstecz okazał się więc krokiem naprzód. Nawet tryby ekspozycji ustawiamy tak jak kiedyś - na pokrętle czasów znajdziemy pozycję "A", która włącza automatykę czasów (przy korzystaniu z pierścienia przysłon). Jeśli Lumix DMC-L1 będzie oferował użytkownikowi programy tematyczne (w co wątpimy), nie są one w tej chwili dostępne bezpośrednio - nie z menu. To kolejny sygnał, że klientem docelowym dla tego produktu jest prawdziwy tradycjonalista.

Bardzo pozytywnie zaskoczył nas wizjer pierwszej lustrzanki cyfrowej marki Panasonic. Mimo że to właśnie układ celownikowy jest jedną z dwóch rzeczy, które L1 ma wspólne z Olympusem E-330 (drugą jest ultradźwiękowy filtr czyszczący matrycę) obraz w wizjerze jest znacznie jaśniejszy niż w E-330 (takie przynajmniej było nasze subiektywne wrażenie bez możliwości bezpośredniego porównania obu aparatów). Prawdopodobnie jest to skutek rezygnacji przez Panasonika z drugiej matrycy umożliwiającej podgląd na żywo bez konieczności podnoszenia lustra - półprzepuszczalne lustro kierujące obraz do CCD znajdujące się w układzie optycznym E-330 "zjada" trochę światła. Drugim wielkim plusem wizjera Lumiksa L1 jest znakomity "eye relief", czyli tzw. punkt oczny. Nie mieliśmy okazji zmierzyć dokładnej odległości od okularu, z jakiej widać cały kadr (łącznie ze znajdującym się po prawej wyświetlaczem parametrów), ale jest to wartość imponująca. Osoby fotografujące w okularach z pewnością nie będą miały z tym najmniejszych problemów. Na pierwszy rzut oka okular nieco niezgrabnie wystaje z tyłu aparatu, ale po chwili okazuje się, że ma to pewną zaletę - żeby dobrze widzieć, nie musimy przyciskać policzka do wyświetlacza LCD. Docenią to zwłaszcza osoby z dominacją lewego oka, które nie będą musiały zbytnio rozpłaszczać nosa na tylnej ściance.

Obiektyw Leica D Vario-Elmarit 1:2.8-3.5/14-50 Asph. wyposażono w stabilizację obrazu Mega O.I.S.

Oczywiście nie możemy zapomnieć o nowym obiektywie marki Leica. Panasonic szczycił się tym, że aparaty cyfrowe firmy są wyposażane w obiektywy Leiki. Kiedy pojawiły się pierwsze plotki, a potem oficjalne informacje o pracach nad lustrzanką cyfrową, miłośnicy Systemu 4/3 zastanawiali się, czy zobaczymy sam aparat, czy zestaw z obiektywem, a jeśli to drugie, to jakiej marki będzie nowe szkło. Okazało się, że Leica jednak wejdzie w otwarty System 4/3. Na razie będzie to jeden obiektyw - jasny zoom sprzedawany w zestawie z L1. Leica D Vario-Elmarit 1:2.8-3.5/14-50 Asph. to odpowiednik Zuiko Digital 14-54 mm F2.8-3.5. Mimo nieco mniejszego zakresu ogniskowych szkło Leiki jest dużo większe od produktu Olympusa. Jest po temu kilka powodów - po pierwsze pierścień przysłon, ale przede wszystkim system optycznej stabilizacji obrazu Mega O.I.S. Ta druga cecha może być jednym z najważniejszych argumentów skłaniających obecnych użytkowników Systemu 4/3 do skuszenia się na zestaw lustrzanka Panasonika plus szkło Leiki. Niestety z korpusami Olympusa będzie działał tylko jeden tryb Mega O.I.S. - ciągłej stabilizacji obrazu. Natomiast z Panasonikiem L1 będzie można skorzystać również z trybu stabilizującego obraz dopiero w momencie naciśnięcia spustu migawki.

Obiektyw sprawia bardzo solidne wrażenie. Pierścień zmiany ogniskowych chodzi co prawda trochę sucho (co może jeszcze zostać poprawione w egzemplarzach produkcyjnych), ale pierścień przysłon był bardzo miłym zaskoczeniem - zaskakuje co pół działki i kręci się z odpowiednim oporem. Ręczne ostrzenie działa na takiej samej zasadzie jak w obiektywach Zuiko Digital - dzięki systemowi "fly-by-wire". Co prawda, jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, mieliśmy do czynienia z egzemplarzem przedprodukcyjnym, ale zakładamy, że gorzej nie będzie, więc możemy chyba napisać, że bardzo pozytywnie zaskoczyła nas praca systemu AF. Autofocus był szybki i pewny.

Takie są nasze pierwsze wrażenia z bliższego obcowania z działającym prototypem lustrzanki Panasonic Lumix DMC-L1. Z pewnością zapowiada się ciekawie - z niecierpliwością czekamy na seryjne egzemplarze. Już wkrótce opublikujemy wywiad z panem Michiharu Uematsu zajmującym w Panasoniku stanowisko Manager of Products Planning Group at DSC Business & Development Center. Rozmawialiśmy z nim między innymi o współpracy z Olympusem i zaangażowaniu Panasonika w System 4/3. Polecamy.

Poniżej zamieszczamy więcej zdjęć Panasonika Lumix DMC-L1 wykonanych podczas oficjalnej europejskiej premiery i kilka dodatkowych zdjęć dostarczonych przez producenta.

Panasonic Lumix DMC-L1
Panasonic Lumix DMC-L1
Panasonic DMC-L1
Panasonic Lumix DMC-L1
Panasonic Lumix DMC-L1
Panasonic Lumix DMC-L1
Panasonic Lumix DMC-L1
Panasonic Lumix DMC-L1
Panasonic Lumix DMC-L1

Dziękujemy firmie Panasonic Polska za zaproszenie na europejską premierę prototypu opisywanego aparatu. Szczególne podziękowania należą się Panu Radkowi Jaworskiemu za pomoc i opiekę jaką roztoczył nad naszym wysłannikiem.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
OM System OM-D OM-3 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
OM System OM-D OM-3 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Najnowszy OM-3 to flagowe funkcje OM-1 zamknięte w korpusie stylizowanym na analogowego Olympusa. To także nowe kreatywne tryby. Oto, jak spisuje się w praktyce.
38
Leica SL3-S - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica SL3-S - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Nowa uniwersalna pełna klatka Leiki ma być godnym rywalem dla wydajnych zawodowych korpusów konkurencji. Na pierwszy rzut oka ma wszystko, żeby tego dokonać, czy jednak nie jest to...
19
Leica Q3 43 okiem użytkownika Q2/Q3 - subiektywny test praktyczny
Leica Q3 43 okiem użytkownika Q2/Q3 - subiektywny test praktyczny
Leica Q3 43 to aparat, na który wielu fotografów czekało od dekady. Kompaktowe body premium z jasnym standardowym obiektywem jawi się jako prawdziwy Graal podróżników i fotografów ulicznych. Czy...
57
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (9)