Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
77%
Cyfrowy następca kompaktowej konstrukcji z 1973 roku to nie tylko stylowy, ale również zaawansowany bezlusterkowiec z matrycą APS-C, szybkim AF i świetną ergonomią. Czy zdobędzie serca - i przede wszystkim portfele - wymagających użytkowników?
Za jakość zdjęć odpowiada 24-milionowa matryca CMOS formatu APS-C (23.6 x 15.7 mm). Sensor wspiera najnowsza generacja znanego procesora obrazu Maestro II, który wykorzystano już między innymi w modelach M10 i Q. Zaproponowany przez Leikę duet pozwoli nam na fotografowanie w zakresie czułości ISO 100-50 000. Zaś maksymalna rozdzielczość zdjęć to dokładnie 6016 x 4014 pikseli, co zapewni wykonanie wysokiej jakości odbitki (300 dpi) w rozmiarze nawet 50 x 30 cm.
Leika CL gwarantuje rewelacyjną jakość obrazu, a pod względem szczegółowości mamy do czynienia z modelem, który deklasuje konkurencję w segmencie aparatów z matrycą APS-C. Gdy zdecydujemy się na niższe czułości, to mamy pewność, że w kadrze zauważymy prawdziwe bogactwo detali. Jednak największe zaskoczenie, to praca na wyższych czułościach. Fotografie wykonane w zakresie ISO 6400-50 000 odznaczają się tylko nieznacznie niższą wyrazistością, czego zresztą dowodzi wyjątkowo wyrównany wykres reprodukcji szczegółów.
Aparat zapewnia także bardzo dobry stosunek sygnału do szumów. Aż do ISO 1600 nie powinniśmy martwić się o cyfrowe ziarno, które zacznie się uwidaczniać dopiero w przedziale ISO 3200-6400. Podobnie jak w innych konstrukcjach tego producenta szum ma jednak przyjemny drobny charakter. Zbliżone zaszumienie utrzymuje się do ISO 12 500. Na zdjęciach zapisanych zostaje już znacznie mniej informacji o kolorach, ale ziarno wciąż jest całkiem przyjemne dla oka. Co więcej, nawet przy górnych wartościach ISO 25 000-50 000 zdjęcia będą nadawały się do pokazania - choć zauważymy już więcej artefaktów i znaczny spadek kolorystyki. Aparat nie posiada opcji systemowego odszumiania, choć prawdopodobnie, po prostu nie daje możliwości jego wyłączenia.
Leica CL zapewnia przyzwoitą dynamikę na poziomie około 12 EV (RAW) ale tylko w przedziale ISO 100-400. Niestety od ISO 800 zaobserwujemy sukcesywny spadek, a granica 10 EV zostanie przekroczona już na ISO 3200. Mimo to surowe pliki powinny zagwarantować nam sporą swobodę podczas ich edycji w programach graficznych. Tak z cieni, jak i jasnych partii planu fotograficznego nadal powinniśmy być w stanie wydobyć detale i szczegóły. .
Musimy pochwalić automatyczny balans bieli, który w większości sytuacji dobrze dobierał temperaturę barwową. Na wykresach dla światła dziennego i jarzeniowego widzimy jedynie niewielkie odchylenia szarości rzędu 3-5 jednostek na skali Lab, co jest dobrym wynikiem gwarantującym odpowiednią kolorystykę. Znacznie więcej problemów przysporzyło światło żarowe - odchyły na poziomie 25-27 jednostek Lab przełożą się w sposób widoczny na wygląd zdjęcia. Warto także nadmienić, że aparat prezentuje minimalną tendencję do wpadania w cieplejsze tony - głownie pomarańcz, purpurę i czerwienie. Niemniej jednak zdjęcia wziąć prezentują się naturalnie.