Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
6. PODSUMOWANIE I OCENA
Bez wątpienia popularność klasy kieszonkowej rośnie bardzo szybko. Najlepiej świadczy o tym choćby sukces najdłużej istniejącej na rynku (poza serią 'X', która została zapoczątkowana przez firmę Minolta, potem KonicaMinolta) serii 'T' koncernu Sony i coraz to bogatsza oferta tego typu konstrukcji na rynku. Wysoka (5Mp) rozdzielczość, duży (2,5") wyświetlacz oraz 3-krotny obiektyw zamknięty wewnątrz super-płaskiej, stylowej obudowy, to łakomy kąsek dla odbiorcy amatorskiego, który naszym zdaniem oczekuje od aparatu prostej obsługi, wyjątkowo "mobilnych" rozmiarów oraz... oczywiście jakości obrazu. Trudno się zatem dziwić, iż konstruktorzy konkurencyjnych stajni postanowili dołączyć do grona najpopularniejszych, wprowadzając do swej oferty zbliżone konstrukcyjnie i stylistycznie modele.
Cała testowana trójka, mimo wielu podobieństw konstrukcyjnych, pozostaje zróżnicowana pod względem szczegółowych funkcji aparatu. Jednakże po dłuższym okresie obcowania z prezentowanymi aparatami doszliśmy do wniosku, że każdy z nich z powodzeniem znajdzie swojego amatora (z uwagi na różnorodne zastosowania).
Cyber-shot T5 , jak wszyscy poprzednicy imponuje wybitną szybkością działania (start, reakcja migawki, operowanie i nawigacja) oraz wysoką precyzją automatyki ekspozycji, która zapewnia optymalne efekty przy znikomej ingerencji samego użytkownika. Aparat wyróżnia się także znakomitą szybkością i skutecznością autofokusa oraz szerszą możliwością definiowania efektów zdjęciowych pod względem ostrości, kontrastu i nasycenia. W rezultacie potencjalni użytkownicy mogą swobodnie realizować różnorakie preferencje obrazowe. Natomiast T5 ustępuje pozostałej dwójce pod względem balansu bieli oraz nieco słabszej jakości przy rejestracji z wysokim (ISO400) ekwiwalentem czułości. Pozostałe, bardziej wnikliwe uwagi znaleźć można w podsumowaniu opublikowanego już (w dniu premiery) testu tego modelu, klikając ten link
Modelem Digimax i5 koreański Samsung zrobił "milowy krok" naprzód w stosunku do swych rodzimych poprzedników. Aparat zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurentów znakomitą ostrością (jako ilość czytelnych detali w obrazie), która na dodatek zostaje utrzymana od brzegu do brzegu kadru. Do atutów aparatu z pewnością należy zaliczyć niski poziom dystorsji, dobrą pracę (i, jak na tę klasę, zasięg) lampy błyskowej, realistyczną automatykę balansu bieli oraz ekspozycji, zatem i dobrą reprodukcję kolorów. Dla porządku odnotujmy jeszcze typowy w tej klasie sprzętu poziom szumów towarzyszących zdjęciom zarejestrowanym przy wysokich czułościach. Z elementów funkcyjnych z pewnością należy pochwalić rozbudowany tryb filmowy (aktywny zoom optyczny, możliwość pauzy, format zapisu MPEG-4), natomiast już głośne słowa uznania należą się znakomitej funkcji Safety Flash, która umożliwia fotografowanie bez błysku (i statywu) w naprawdę trudnych warunkach oświetleniowych, zachowując przy tym wysoką jakość obrazu (pod względem ostrości i niskiego zaszumienia). Na taki komfort nie może pozwolić sobie żaden z zestawionych konkurentów. Na listę wad aparatu wpisać należy nieco dłuższą reakcję migawki oraz bardzo okrojony tryb rejestracji seryjnej. W samej konstrukcji mogło by jeszcze mimo wszystko znaleźć się miejsce na gwint mocowania statywu.
Również Coolpix S1 to aparat, który dość istotnie wspomaga uzyskanie optymalnych efektów zdjęciowych i to w niemniej interesujący sposób. Użytkownik tego modelu, staje się posiadaczem potężnego "arsenału" w postaci trybów Best Shot Selector, gwarantującego poprawną ostrość lub ekspozycję. W oparciu o tę technologię wprowadzono także nowatorską i jakże przydatną funkcję Blur Warning, po aktywacji której aparat samodzielnie ostrzega o poruszonym w czasie naświetlania ujęciu. Warto zaznaczyć także przydatność zaawansowanego (post-edycyjnego) trybu D-Lighting, który "wyciąga" niedoświetlone partie wykonanego pod światło zdjęcia. Dodajmy do tego obszerną listę programów tematycznych, a uzyskamy aparat, któremu nie straszne są niemal żadne warunki oświetleniowe. Tu jednak dochodzimy do wad aparatu. Prezentowany Nikon rozczarowuje odrobinę skutecznością układu autofokus, który znacznie gorzej od konkurentów radzi (a raczej nie radzi) sobie w słabych warunkach oświetleniowych. Ciemniejszy obiektyw wpływa na dużo mniejszy zasięg błysku, który nawet w formie dopełnienia w średnio-pochmurny dzień staje się niewystarczający (patrz zdjęcia przykładowe). Mówiąc o jakości obrazu nie sposób pominąć także niższej niż u konkurentów gradacji, spowodowanej przesyceniem (szczególnie barwy niebieskiej i zielonej) oraz ogólnie słabszej ostrości. Na pochwałę zasługuje za to dobra jakość przy wyższych czułościach oraz wyróżniająca praca flesza w trybie makro.
Podsumowując, każdy z aparatów jest z jakiegoś względu godny polecenia. Pamiętając o jednakowej cenie rynkowej testowanej trójki, która obecnie kształtuje się na poziomie ok. 1600-1700zł, bilansujące się różnice wskazują na delikatną przewagę konstrukcji Sony i Samsunga.
Oferta sklepu:
Sony DSC-T5 w sklepie Pstryk.pl kliknij...
Nikon Coolpix S1 w sklepie Pstryk.pl kliknij...