Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Firmę DJI znamy głównie za sprawą popularnych dronów, ale producent chce dotrzeć do znacznie szerszego grona odbiorców niż tylko do amatorów filmowania z powietrza. A to za sprawą kamery DJI OSMO, która w założeniu ma być kompleksowym rozwiązaniem do realizacji materiałów wideo, wielu osobom będacym w stanie zastąpić zwykłą kamerę.
Wszystkimi ustawieniami kamery sterujemy z poziomu aplikacji na smartfona, co jest rozwiązaniem odciążającym wbudowany akumulator i pozwalającym na kontrolowanie jej ustawień nawet z pewnej odległości, choć jak wspomnieliśmy już wcześniej, nie do końca wygodnym.
Ważne jednak, że aplikacja DJI GO (do pobrania z App Store i Google Play} została zaprojektowana bardzo schludnie i przejrzyście, dzięki czemu zaznajomienie się z dostępnymi funkcjami zajmie nam raptem parę chwile, choć po części jest to spowodowane tym, że nie ma ich tak aż dużo. Ale o tym za chwilę. Warto dodać, że aplikacja oferuje edytor pozwalający na szybkie "przycięcie" nagranego materiału.
Pochwalić należy proces parowania urządzeń. Po pobraniu aplikacji, wystarczy jednorazowo połączyć się z siecią Wi-Fi ustanowioną przez urządzenie i na ekranie smartfona wybrać kamerę OSMO spośród dostępnego sprzętu DJI, po czym zostaniemy automatycznie przeniesieni do ekranu podglądu z ikonami wyświetlonymi po bokach ekranu.
Co ważne, raz sparowane urządzenia pamiętają się i automatycznie łączą, gdy tylko uruchomiona kamera znajdzie się w pobliżu (oczywiście aplikacja DJI GO musi być w tym wypadku uruchomiona). Jedynym mankamentem jest to, że gdy wybudzamy kamerę ze stanu uśpienia musimy nieraz czekać dobrych kilkanaście sekund na wczytanie podglądu i pełne uruchomienie panelu sterowania.
Podstawowe okno aplikacji DJI GO
Gdyby okazało się, że po uruchomieniu gimbal jest źle skalibrowany, a kamera niewypoziomowana, w opcjach znajdziemy funkcję automatycznej kalibracji. W tym celu należy postawić kamerę na płaskiej powierzchni i uruchomić proces poziomowania. Gimbal wykona kilka ruchów i po około 30-40 sekundach zakończy kalibrację. W trudnych warunkach znalezienie płaskiej, poziomej powierzchni może być problematyczne, dlatego producent umożliwił także ręczne balansowanie kamery.
Co ważne możemy też manualne sterować responsywnością gimbala i szybkością panoramowania, co pozwoli dostosować jego działanie względem potrzeb danej sceny. Otrzymujemy też zaprogramowane profile , które ułatwią pracę osobom mniej zaznajomionym z działaniem gimbali. Jeśli zależy nam na płynnych gładkich jazdach, a filmowana scena jest dość statyczna warto skorzystać z profilu “slow”. Z kolei w przypadku filmowania sportów, czy wartkiej akcji profil “fast” pozwoli nam nadążyć nawet za szybko poruszającymi się obiektami.
Menu ustawień gimbala
Kamera oferuje dwa tryby pracy: fotograficzny i filmowy. Niestety zdjęć nie możemy wykonywać podczas rejestracji filmu. W obydwu trybach skorzystać możemy z trybu automatycznego, manualnego, w którym ręcznie nastawimy parametry czasu migawki i czułości. Jest też tryb preselekcji czasu migawki.
Tryby ekspozycji
Tryb automatyczny działa dobrze, starając się utrzymać jak najniższą czułość, a przy tym wysoką jakość nagrania. Niestety otrzymujemy tylko jeden rodzaj pomiaru światła (ważony), który niestety powolnie reaguje na zmiany w natężeniu światła, co będzie objawiać się trudnością w ustawieniu odpowiedniej ekspozycji w przypadku dynamicznych nagrań. Punkt pomiaru ekspozycji możemy ustawić także ręcznie, niestety zupełnie nie sprawdzi się to w ruchu.
W trybie filmowym możemy regulować rozdzielczość (720p, 1080p i 4K) i klatkaż nagrywanych materiałów, w zakresie od 24 kl./s do 60 kl./s (maksymalnie 30 kl./s dla trybu 4K), a także wybrać standard zapisu PAL lub NTSC oraz przełączać się między formatem MOV, a MP4. Możemy także rejestrować filmy w zwolnionym tempie z prędkością 120 kl./s w rozdzielczości Full HD 1080p, ale w tym trybie musimy się liczyć z zawężeniem pola widzenia do kąta 47°. Co ciekawe, otrzymujemy także możliwość transmitowania materiału na żywo do serwisów Facebook Live i Youtube, ale dzięki możliwości wpisania własnego adresu RTMP URL, streamy możemy umieszczać także na zewnętrznych serwisach. Z pewnością ucieszy to różnego rodzaju vlogerów i osoby myślące o zakupie Osmo w celu relacjonowania wydarzeń.
Z bardziej przydatnych funkcji należy wymienić także zebrę, która poinformuje nas o prześwietleniach oraz możliwość wyświetlenia histogramu na żywo, niestety na tym możliwości trybu filmowego się kończą. Nie otrzymujemy nawet możliwości regulacji balansu bieli, kontrastu czy nasycenia kolorów.
Aktualizacja: Po zainstalowaniu firmware'u w wersji 1.4.1.80 użytkownicy otrzymają możliwość ręcznej regulacji balansu bieli w stopniach Kelvina, a także możliwość regulacji ostrości, kontrastu i nasycenia obrazu.
Na szczęście kamera oferuje zestaw zaprogramowanych profili kolorystycznych, które pomogą dostosować obraz do naszych potrzeb. Osoby myślące o bardziej poważnym wykorzystaniu OSMO ucieszy obecność "płaskich" profili D-Log, które ułatwią gradację obrazu na etapie postprodukcji. Mimo wszystko, nie należy spodziewać się tutaj cudów.
D-Log
D-Cinelike
Portrait
Art
B&W
Vivid
Beach
Dream
Classic
Jugo
Nieco więcej opcji znajdziemy w trybie fotograficznym. Wybierać możemy pomiędzy formatem 16:9, a 4:3. Szkoda, że producent nie udostępnił możliwości skorzystania z najbardziej uniwersalnego fotograficznego formatu, czyli 3:2. W ramach trybu foto będziemy jednak mogli skorzystać z trybu seryjnego (3,5, lub 7 klatek na sekundę), bracketingu ekspozycji (3, lub 5 klatek), trybu panoramy, zdjęć z interwałem czasowym oraz trybu time-lapse, który złoży wykonane w odstępie czasowym ujęcia w film poklatkowy.
W trybie time-lapse, jeśli interwał będzie większy niż 2 s, kamera automatycznie włączy elektroniczna stabilizację obrazu, która sprawi, że całość będzie jeszcze lepiej wypoziomowana. Niestety, z racji ruchów gimbala, time-lapsy wykonywane z ręki i tak nie należą do najbardziej atrakcyjnych. Najlepiej więc znaleźć płaskie podłoże, na którym kamerę możemy postawić. Szkoda przy tym, że Osmo nie wyposażono we wbudowany gwint statywu - dłuższe przytrzymywanie kamery jest zwyczajnie niewygodne. (Statyw możemy podłączyć w miejsce mocowania uchwytu na smartona. Wymaga to jednak jego wcześniejszego wymontowania). Poza tym, aż prosi się, by kamera umożliwiała zaprogramowanie panoramowania dla filmów poklatkowych. Niestety niczego takiego nie znajdziemy, a do tego wyjściowa rozdzielczość filmów poklatkowych to tylko 1280 x 720 pikseli.
Rozczarowuje także tryb panoramy, a właściwie efekty uzyskane przy jego pomocy. Wybierać możemy pomiędzy panoramą o kącie 180 i 360 stopni. Możemy także wykonać panoramę selfie, gdzie kamera będzie zwrócona w naszą stronę. Po podniesieniu Osmo ponad głowę i wciśnięciu spustu migawki, gimbal samoczynnie się obraca, rejestrując obraz, a następnie przesyła na smartfona jego podgląd w dosyć niskiej rozdzielczości 3351 x 463 pikseli. Niestety na próżno szukać panoramy w oryginalnym rozmiarze na karcie pamięci kamery. Znajdziemy tam jedynie poszczególne ujęcia, które posłużyły do jej złożenia, a tym samym cały tryb staje się mało użyteczny. Warto też dodać, że system często nie radzi sobie z prawidłowym złożeniem kadrów.
Najbardziej ciekawiła nas jednak efektywność stabilizacji oferowanej przez 3-osiowy gimbal, który jest przecież clue całej konstrukcji. Tutaj akurat byliśmy miło zaskoczeni. Jak możecie zobaczyć na poniższym filmiku motory błyskawicznie kompensują nawet szybkie ruchy ręki.
Efektywnego wykorzystania gimbala dosyć trudno się nauczyć. Zbyt mocne przechylenie powoduje przekrzywienie się kamery, które po powrocie do “bezpiecznej” pozycji nie jest wcale szybko poziomowane. Gimbal pozwala na odchylenie uchwytu o 90° w tył, o 150° w przód oraz o 50° i 90° na boki. Po zablokowaniu pozycji kamery w jednym punkcie możemy też obrócić uchwyt o 330°. Z pozoru wydaje się, że wartości te dają dużo swobody, jednak przy próbie uchwycenia bardziej dynamicznych scen często będziemy napotykać problemy.
Mimo wszystko obsługa gimbala jest bardzo intuicyjna, a stabilizacja oferowana przez DJI Osmo robi bardzo dobre wrażenie. Aby sprawdzić jej efektywność wybraliśmy się do warszawskiego parku trampolin. Jak możecie zauważyć, nawet mimo dużych wstrząsów występujących podczas wybijania się z trampoliny obraz jest wyjątkowo płynny.
Możliwość zablokowania kamery w jednej pozycji daje nam też możliwość wykonywania jazd. W większości sytuacji otrzymamy całkiem płynny obraz, niestety w tym wypadku gimbal nie jest w stanie niekiedy w zupełności skompensować ruchów i wstrząsów występujących podczas biegania (zwłaszcza w trudnym terenie), co objawi się delikatnym “podskakiwaniem” nagranego materiału.
Mimo wszystko, trudno obecnie o lepszą stabilizację w kamerze konsumenckiej. Zobaczcie chociażby jakie efekty otrzymujemy filmując podczas wchodzenia po schodach. Warto też podkreślić, że filmując z roweru czy wózka otrzymamy bardzo płynny obraz, który będzie wyglądać niemal jakby był stworzony przy użyciu profesjonalnej jazdy czy systemu SteadiCam.
Jak już wspomnieliśmy ruchami kamery możemy sterować także za pomocą wbudowanego w uchwyt joysticka. To wygodne rozwiązanie, które dzięki różnym stopniom czułości na nacisk pozwoli na wykonywanie płynnych, bądź dynamicznych szwenków.
Żałujemy jednak, że nie mamy możliwości blokowania gimbala na wybranym obiekcie, za którym kamera automatycznie by podążała. To akurat spowodowane jest brakiem jakiegokolwiek systemu ustawiania ostrości, co również stanowi dość spory mankament.
Pole ostrości obiektywu jest stałe i wynosi od około 1,5 m do nieskończoności, co niestety odbija się na trybie selfie, w który kamera przełącza się po szybkim trzykrotnym wciśnięciu tylnego przycisku. Nawet wyciągając rękę z gimbalem najdalej jak się da, nasze twarze i tak pozostaną w lekkiej nieostrości. Z racji niewielkiej matrycy, różnica w ostrości bliskiego i dalekiego planu nie będzie aż tak widoczna, niemniej jednak dla vlogerów będzie to zapewne argument przemawiający za tym, by rozejrzeć się za innym urządzeniem. Brak systemu ostrzenia uniemożliwia także wykonywanie jakichkolwiek większych zbliżeń i ogranicza nieco możliwości kamery.
Największym jednak mankamentem Osmo wydaje się być niezbyt wydajny akumulator o pojemności 980 mAh, który rozładowuje się wyjątkowo szybko. Producent twierdzi, że naładowany do pełna pozwoli nam na około godzinę pracy. W rzeczywistości jednak trudno będzie nam korzystać z niego dłużej niż 30 minut, zwłaszcza jeśli będziemy kilkukrotnie włączać i wyłączać kamerę, nawet korzystając z wydawałoby się oszczędnego trybu uśpienia. Wskaźnik naładowania baterii dosłownie maleje w oczach, co sprawia, że bez dodatkowych akumulatorów Osmo raczej nie posłuży nam za zamiennik zwykłej kamery.
Do tego dochodzi kwestia wygody obsługi. O ile samo sterowanie kamerą jest bardzo intuicyjne, to czas potrzebny na jej uruchomienie zniechęca. Wyjęcie gimbala z pokrowca i jego uruchomienie, a także każdorazowa konieczność wyciągania smartfona i uruchamiana aplikacji oraz oczekiwanie na “wczytanie” podglądu zajmują łącznie około 30 sekund - znacznie dłużej niż włączenie zwykłej kamery czy aparatu. Tym samym trudno nam za jej pomocą uchwycić szybkie zdarzenia, a często zwyczajnie nie będzie chciało nam się jej uruchamiać.