Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
PODSUMOWANIE
Sigma SD10 nie jest aparatem dla każdego. Są na rynku aparaty szybsze, są aparaty bardziej wszechstronne i lepiej wyposażone w funkcje. Ale na pewno nie ma aparatu, który oferował by tak rewelacyjną jakość obrazu i właśnie do osób, którym naprawdę zależy na dobrych efektach ten produkt jest skierowany. Szczególnie myślimy tu o fotografach studyjnych, przyrodniczych, portretowych (także ślubnych) o osobach fotografujących architekturę i detale oraz wszystkich, którzy ze zdjęć pozyskują pojedyncze obiekty (graficy!). Do pewnego stopnia SD10 może sprawdzić się także przy fotografii sportowej, ale z ograniczeniami - 2 kl/sek i długi czas potrzebny do zapisu olbrzymich plików limitują zastosowanie w fotografowaniu dynamicznych obiektów.
Bardzo szybka praca systemu pomiaru ostrości i krótki czas reakcji migawki to kolejne atuty. To, w połączeniu z prawie doskonale rozwiązanym systemem obsługi sprawia, że z SD10 pracuje się znakomicie. Jedyny poważny zarzut to zła lokalizacja pokrętła czasu ekspozycji - nie ma możliwości by go dosięgnąć bez zmiany pozycji całej dłoni. Na uwagę zasługują także oryginalne pomysły konstruktorów z Sigmy. Po pierwsze chodzi o sportowy wizjer, który może być niezwykle pomocnym narzędziem podczas fotografowania obiektów będących w ruchu. Po drugie unikatowy podgląd histogramu dla 3 kanałów RGB - także dla powiększonego fragmentu zdjęcia. Fotograficy, którzy przywiązują dużą wagę do poprawności naświetlenia wybranego fragmentu zdjęcia mają w tym naprawdę pierwszorzędne narzędzie.
Pod względem reprodukcji barw SD10 wypada całkiem dobrze. Zdarzają się drobne błędy jak zbyt duża dominanta żółta lub czerwona, ale mówiąc szczerze trudno o podanie jakiejś reguły w jakiej sytuacji zdjęciowej do tego dochodzi. Najprawdopodobniej są to błędy systemu równoważania światła białego, który czasem w trudnych warunkach radzi sobie świetnie, a innym razem w "prostej" sytuacji wprowadza przekłamania. na szczęście z poziomu oprogramowania możemy sprawnie wszystko skorygować. Inne wady z jakimi można się zetknąć to za niski kontrast oraz "spłaszczenie" lub "wymycie" kolorów przy wyższych czułościach.
Najczęściej podnoszony wobec SD10 zarzut to brak rejestracji w formacie JPEG. Pliki .X3F (odmiana RAW) to czysta, nieinterpretowana informacja pochodząca bezpośrednio z sensora. Pliki zdjęciowe są więc bardzo duże i wymagają zapasu wolnej pamięci. Wydaje się, że przy coraz lepszej dostępności dużych i szybkich nośników nie jest to bardzo duży problem. Oczywiście trzeba się liczyć z koniecznością zakupu karty CompactFlash o pojemności nie mniejszej niż 512MB (w ostateczności 265MB) co jest poniekąd ukrytym kosztem. jednak z drugiej strony pierwsza poważne zadanie przekona każdego sceptyka o... cudownych właściwościach dużego pliku. Ze zdjęciem w formacie RAW można zrobić niemal wszystko - wprowadzić korektę ekspozycji, zmienić parametry, skorygować poziomy, balans bieli itd. Technologia X3 Fill Light pozwala na bardzo szybkie wydobycie zbyt ciemnych partii obrazu z mroków, a właściwości oprogramowania Photo Pro 2.0 przekonują, że korekta nasycenia lub ostrości w aparacie wcale nie jest potrzebna. Konstruktorzy z Sigmy powinni jednak spojrzeć na sprawę z komercyjnego punktu widzenia - brak formatu JPEG po prostu odstrasza mniej doświadczonych użytkowników. Podobnie brak lampy wbudowanej lub choćby wbudowanego złącza synchronizacyjnego (i tu stoimy na stanowisku, że powinno znaleźć się dla niego miejsce).
Wypada więc powtórzyć to co padło na samym początku: Sigma SD10 nie jest aparatem dla każdego. Polecamy ten aparat osobom, które cenią wysoką jakość obrazu i uważają, że aparat jako narzędzie nie musi bić rekordów w ilości funkcji.
Oferta sklepu:
Kup ten aparat w sklepie Fotopolis... kliknij...