Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
75%
Pół roku temu Pentax zaprezentował najnowszą, flagową lustrzankę APS-C, wyposażoną w 24-megapikselowy przetwornik obrazu, usprawniony autofokus, szybki tryb seryjny i stabilizację matrycy. Otrzymujemy też tryb Pixel Shift Resolution, który pozwala na wykonywanie zdjęć wysokiej rozdzielczości, wykorzystując przesunięcie matrycy. Zobaczcie jak aparat sprawdził się w praktyce.
Szybkość i skuteczność działania
Aparat, jak przystało na zaawansowaną lustrzankę, uruchamia się bardzo szybko. Czas potrzebny na wykonanie pierwszego zdjęcia od momentu włączenia to jedynie 0,8 sekundy, dzięki czemu raczej nie ominie nas okazja na zrobienie dobrego zdjęcia.
Dość przeciętnie z kolei prezentuje się wydajność akumulatora o pojemności 1860 mAh, który przy maksymalnym naładowaniu pozwoli nam na wykonanie około 700-750 zdjęć. To lepszy wynik niż w przypadku poprzednika, ale ciągle średni jak na zaawansowaną lustrzankę. Najlepiej więc będzie zaopatrzyć się się w dodatkową baterie. Na szczęście proces ładowania przebiega dosyć szybko. Czas potrzebny na podładowanie akumulatora to około 1,5 godziny.
Autofokus
Pentax K-3 II wyposażony został w oparty o detekcję fazy, 27-polowy system AF, gdzie 25 punktów to punkty krzyżowe. Niestety punkty rozlokowane są głównie w centrum kadru, przez co ciężko będzie aparatowi równać się z systemami oferowanymi przez analogiczne konstrukcje firm Canon i Nikon. Nie mówiąc już o zaawansowanych ustawieniach systemu autofokusa oferowanego przez model Canon 7D Mark II. Regulacja systemu AF w aparacie Pentaxa sprowadza się raczej do wyboru trybu działania i określenia liczby punktów, za pomocą których dokonywany będzie pomiar (1, 9 lub 27). Otrzymujemy co prawda możliwość regulacji czułości autofokusa w trybie ciągłym, jednak ciągle ciężko przyrównać to do tego, co oferuje Canon.
W trybie pojedynczym AF.S, w dobrym oświetleniu ostrość ustawiania jest całkiem szybko, bo w czasie około 0,15 sekundy. System AF bardzo dobrze radzi sobie także w słabym oświetleniu. Nie zdarza się by aparat nie mógł sobie poradzić, choć w sporadycznych sytuacjach potwierdzenie ostrości potrafi zająć nawet 0,4-0,5 sekundy. W ekstremalnych warunkach oświetleniowych aparat wykorzystuje pomocniczą, zieloną diodę LED, której skuteczność to około 6 metrów, co jest bardzo dobrym wynikiem. Warto zaznaczyć, że nie ma widocznej różnicy między skutecznością punktów skrajnych, a tych w centrum kadru. Wyjątkiem są dwa punkty liniowe umieszczone na bocznych krawędziach obszaru AF.
Dobre wrażenie sprawił na nas także autofokus w trybie ciągłym AF.C, który w korzystnych warunkach oświetleniowych nie miał najmniejszych problemów ze śledzeniem obiektów, nawet dynamicznie poruszających się w różnych płaszczyznach. Dużo gorzej sprawa miała się podczas fotografowania w słabym świetle. Ostrość ustawiana była skokowo, a czasem aparat przestawał ostrzyć w ogóle. Nie odbiega to jednak w znacznym stopniu od tego, co obserwujemy w przypadku aparatów konkurencji.
Niestety dużo słabiej wypada autofokus w trybie Live View, bazujący na detekcji kontrastu. O ile w dobrym oświetleniu radzi sobie całkiem sprawnie to w przypadku jednolitych powierzchni i mocniej zacienionych miejsc będą pojawiały się problemy. Niestety w przypadku użycia lampy pomocniczej ustawienie ostrości będzie trwało prawie sekundę, gdyż aparat dość długo oświetla scenę przed uruchomieniem systemu ostrzenia. Warto w takich wypadkach korzystać z pomiaru wielopunktowego, który oferuje nieco lepszą wydajność.
Według producenta w trybie seryjnym zdjęcia możemy wykonywać z prędkością 8,3 kl./s i tyle też byliśmy w stanie uzyskać. Podczas korzystania z szybkiej karty SDHC UHS-I U3 udało nam się wykonać 62 zdjęcia JPEG pełnej rozdzielczości zanim aparat zaczął zwalniać. Czas potrzebny na oczyszczenie bufora wyniósł 22 sekundy. Fotografujący w formacie RAW byliśmy w stanie wyciągnąć 22 klatki w jednej serii, przy czym bufor opróżniał się przez 25 sekund. W trybie RAW + JPEG było to kolejno 23 klatki i 37 sekund. Czasy opróżniania bufora są nieco długie jak na zaawansowaną lustrzankę, niemniej jednak ogólne wyniki trybu seryjnego wciąż są bardzo dobre. Niestety i tak pod tym względem aparat nie może się równać z superpojemnym buforem aparatu Canon 7D Mark, który umożliwia praktycznie nieograniczone możliwości pod względem serii JPEG. Trzeba też pamiętać, że w przypadku wolniejszych kart czas potrzebny na opróżnienie bufora bufora może wynieść nawet 1,5 minuty.
Aparat oferuje usprawniony względem poprzednika moduł stabilizacji matrycy, który według danych producenta oferuje skuteczność do 4,5 EV. Rzeczywiście stabilizacja to mocna strona aparatu. Przy użyciu obiektywu o ekwiwalencie 50 mm byliśmy w stanie utrzymać z ręki czasy naświetlania rzędu 1/2-1/4 sekundy, a to doskonałe wyniki, jak na lustrzankę.
Balans bieli
Pod względem balansu bieli aparat radzi sobie dosyć przeciętnie, choć wyniki nie odbiegają znacznie od normy. Najlepsze rezultaty zobaczymy korzystając z automatycznego balansu bieli, jednak i tak zobaczymy odchylenia barw, które najbardziej widoczne będą przy świetle żarowym.
Niestety z pomocą nie przyjdą nam ustawienia predefiniowane gdyż te zupełnie nie trafiają w punkt. W trudnych sytuacjach najlepiej będzie korzystać z balansu manualnego bądź ustawianego w stopniach Kelvina. Na szczęście otrzymujemy też możliwość dostrojenia balansu automatycznego, co powinno być wystarczające w większości sytuacji.
Automatyczny balans bieli: