Branża
Chińczycy idą po rynek analogowy. Light Lens Lab ogłasza start prac nad całą gamą materiałów światłoczułych
Nareszcie na rynku pojawił się budżetowy monitor ze sprzętową kalibracją, który ma oferować bardzo dobrą jakość obrazu i świetną ergonomię za naprawdę nieduże pieniądze. Sprawdzamy, czy BenQ SW240 ma szansę przekonać do siebie miłośników fotografii.
Z pudełka monitor wyciągamy w trzech częściach: panel, stojak i szeroka podstawa. Montujemy to wszystko intuicyjnie i dość szybko. Warto podkreślić, że podobnie jak w innych modelach z serii SW, wyświetlacz mocowany jest do stojaka w standardzie VESA 100. Jest więc zgodny z szeroką gamą montaży ściennych i wysięgników do mocowania telewizorów.
Po złożeniu cała konstrukcja waży prawie 7 kg i jest bardzo stabilna. Oferuje szeroki zakres ruchów, łącznie z obróceniem monitora do pionu, by efektywniej edytować portretowe ujęcia - stojak jest przy tym na tyle wysoki, że wystarczy unieść ekran maksymalnie do góry, by go swobodnie obrócić, bez obawy, że zahaczymy rogiem panelu o podstawę. Mechanizm podnoszenia, obracania i zmiany pochylania działa przy tym bardzo płynnie i nie przenosi drgań.
BenQ SW240 to mniejsza kopia 27-calowego SW271, ale równie dobrze wykonana. Ma bardzo estetyczną cienką (1-2 mm grubości) ramkę wokół wyświetlacza i charakterystyczny dolny panel z klasycznymi przyciskami. Cienka ramka z pewnością uprzyjemni pracę z dwoma monitorami ustawionymi obok siebie jako jeden pulpit. Ze względu na niedużą przekątną i “fotograficzne” proporcje ekranu 16:10, SW240 sprawdzi się też przy ustawieniu pionowym, bo po prostu łatwiej będzie objąć cały pulpit wzrokiem. Wydaje nam się, że zestaw SW271 w poziomie i SW240 w pionie, może przypaść do gustu tym, którzy potrzebują bardziej rozbudowanego stanowiska.
Ze swoją rozdzielczością Full HD, SW240 nie będzie stanowił problemu dla żadnej karty graficznej. W przypadku modelu 4K należałoby już sprawdzić, czy nasz komputer jest w stanie go obsłużyć. Nowy monitor BenQ podłączymy zatem do komputera jeszcze poprzez zaraz rzadziej wykorzystywany kabel DVI, ale mamy też alternatywę w postaci złączy HDMI i Display Port. Monitor można więc jednocześnie podłączyć do trzech komputerów i przełączać między nimi obraz po wskazaniu konkretnego wyjścia w menu. Wbudowano też port USB 3.1 do kontroli monitora i wyjście słuchawkowe, a z boku dwa złącza USB 3.1 (np. do podłączenia kalibratora) oraz czytnik kart SD.
Menu w SW240 dostępne w języku polskim jest czytelne i intuicyjne w obsłudze, szczególnie dla początkującego użytkownika. Jego struktura i wygląd są charakterystyczne dla serii SW. Trzy z sześciu przycisków kierują nas bezpośrednio do listy wejść komputerowych, regulacji jasności i kontrastu. Czwarty uruchamia okno składające się z trzech zakładek, zawierających opcje wyświetlania, regulacji kolorów i ustawienia systemowe. Pojawił się też nowy przycisk Color Mode Hot Key do szybkiego wyboru jednego z trzech profili kolorów, który ma nam w pewien sposób rekompensować brak możliwości podłączenia zewnętrznego sterownika dodawanego w zestawie z modelami 4K.
Niestety na standardowym wyposażeniu nie ma też kaptura do osłaniania ekranu przed odblaskami. Dostępny jest opcjonalnie w cenie 369 zł.