Bruce Gilden: "Cherry Blossom" - w kraju więdnących ludzi [RECENZJA]

Autor: Piotr Kalisz

4 Listopad 2021
Artykuł na: 4-5 minut

Groźni przestępcy, wykolejeńcy, ludzie z marginesu - oto skrywana twarz Japonii uchwycona z bliska przez Bruce’a Gildena. Album “Cherry Blossom” to ponad trzydzieści nieznanych fotografii z japońskiego okresu w twórczości kontrowersyjnego fotografa. 

Zacznijmy od tytułu. "Cherry Blossom" to nic innego, jak kwitnąca wiśnia, sakura, symbol narodowy Japonii. Podczas święta hanami Japończycy spotykają się w parkach i podziwiają kwitnące drzewa, co przypomina im o pięknie i ulotności życia. Czyżby Gilden na stare lata "zromantyczniał"? Przerzucił się na zdjęcia przyrody? Nic bardziej mylnego. To ten sam łobuz z aparatem, którego dobrze znamy. U niego uwieczniona pod wiśnią kobieta w kimono nie kontempluje przyrody, tylko zajada się kurczakiem. 

 Tokio. Japonia. 2000 r. / fot. Bruce Gilden

Publikacja podsumowuje wyprawę amerykańskiego fotografa do Japonii, którą odbył w latach 90. Być może pamiętacie album "Go". To w nim można było zobaczyć owoce jego japońskich podróży. Uliczne zdjęcia członków yakuzy, wyrostków z motocyklowych gangów Bosozoku, alkoholików, ludzi bezdomnych czy parających się prostytucją. "Cherry Blossom" jest połowiczną reedycją albumu sprzed 20 lat, bo zawiera połowę zdjęć z "Go" oraz 34 niepublikowane dotąd fotografie z tamtego okresu.

Gilden tłumaczy, że kilka z nich miało znaleźć się na pierwotnym albumie, ale zwyczajnie nie zdążył ich przygotować w terminie. Obecny wybór uważa za doskonalszy, a jego żona Sophie Darmaillacq-Gilden we wstępie porównuje książkę do ikebany, czyli japońskiej sztuki układania kwiatów. 

George Abe (po prawej), były członek Yakuzy i pisarz-celebryta. Asakusa. Japonia. 1998 r. / fot. Bruce Gilden

Pierwsze wrażenie? Ile oni palą! Na co trzecim zdjęciu widać Japończyka z papierosem w ustach. Drugie? Jak to możliwe, że Gilden wciąż żyje. Każdy, kto widział filmy z jego pracy, wie o co chodzi. Gilden podąża za słowami Roberta Capy: "jeśli twoje zdjęcia nie są dostatecznie dobre, to znaczy, że nie jesteś dostatecznie blisko". Podskakuje do przechodniów uzbrojony w aparat oraz lampę błyskową i z zaskoczenia robi im zdjęcia tuż przed twarzą. Wielu bohaterów "Cherry Blossom" to szemrane postacie, dlatego aż dziwne, że nic mu się nie stało. 

Zdjęcia Gildena pokazują Japonię od mniej znanej strony. Okazuje się, że za fasadą delikatnych, różowych kwiatów wiśni, kryje się brutalność, bieda, brud. "Cherry Blossom" nabiera ironicznego wydźwięku. Zamiast kwitnących kwiatów są więdnący ludzie. 

Bezdomny. Japonia. 1996 r. / fot. Bruce Gilden

Wielu nazwie osoby, które sfotografował, brzydkimi, czy okropnymi. Zmęczone życiem, często odstają od współczesnego kanonu piękna. W świecie, w którym wszystko musi być idealne, Gilden robi "a kuku" i pokazuje, że wcale tak pięknie nie jest. Uważa, że przedstawia ludzi, jakimi naprawdę są, a nie jakimi chcieliby być. Na jednym z najbardziej przejmujących, wcześniej niepublikowanych zdjęć, widać bezdomnego mężczyznę w domu z kartonu. Nie ma dachu nad głową, ale ma cztery kąty i wieszak na koszulę. Namiastkę normalnego życia. 

Sam Gilden normalnego życia nie miał. Jak wspomina, jego ojciec był typem mafiosa, gangstera z cygarem w ustach. Na zewnątrz wydawali się szczęśliwą rodziną, ale w domu było piekło. Wielu rozmów ojca i matki mały Bruce nie powinien nigdy usłyszeć. Po kłótniach widział na jej piersiach oparzenia od papierosów...

Zobacz wszystkie zdjęcia (10)

Matka Gildena wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Dwa tygodnie po śmierci męża zabiła się. Gilden obwiniał się za jej śmierć, uzależnił się od narkotyków. Całe szczęście, na ratunek przyszła fotografia. - Na wszystkich zdjęciach jestem ja - mówi i można mu wierzyć. Ale chyba każdy, czy tego chce, czy nie, odnajdzie w tych fotografiach cząstkę własnego życia.

Bruce Gilden | "Cherry Blossom"

  • Wydawnictwo: Thames & Hudson
  • Oprawa: twarda
  • Język: angielski
  • Liczba stron: 144
  • Format: 20,5 x 28,2 cm

Album można już kupić w księgarni Bookoff w cenie 199 złotych.

Skopiuj link

Autor: Piotr Kalisz

Kiedyś dziennikarz sportowy, dziś kierownik księgarni Bookoff. Ulubione zdjęcia? Przede wszystkim czarno-białe. Szczególnie ceni sobie twórczość takich fotografek i fotografów, jak Diane Arbus, Francesca Woodman, Masahisa Fukase, czy Zdzisław Beksiński. 

Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (2)