Branża
Najlepsze aparaty, akcesoria i wydarzenia fotograficzne roku 2024. Znamy wyniki plebiscytu Fotopolis
W „King, Queen, Knave” Halpern konfrontuje się z przeszłością i pamięcią o miejscu, w którym dorastał i do którego powrócił, gdy przeżywał twórczy kryzys. Zdjęcia powstawały przez niemal dwie dekady, co nadaje książce również wymiar uniwersalny. To liryczna opowieść o współczesnej Ameryce – o pięknie i brzydocie, rozpaczy i odkupieniu.
Gregory Halpern urodził się w 1977 roku w Buffalo, w stanie Nowy Jork. Dorastając w przemysłowym krajobrazie miasta, gdzie blask i wizja świetlanej przyszłości ustąpiły miejsca pustce opuszczonych fabryk, dość wcześnie zetknął się z tematem upadku i odrodzenia. Sztuką interesował siej już jako dziecko – jego ojciec był malarzem, co niewątpliwie wprowadziło go w świat wizualnej narracji.
Fotografię odkrył jednak później, gdy podczas studiów na Harvardzie zetknął się z pracami Roberta Franka i Williama Egglestona, którzy zainspirowali go do poszukiwań w świecie dokumentalnego realizmu. Po ukończeniu studiów Halpern trafił na California College of the Arts. Tam poznał takich twórców jak Todd Hido i Larry Sultan, którzy zaszczepili w nim zainteresowanie fotografią narracyjną, oscylującą na pograniczu dokumentu i kreacji.
Fot. Gregory Halpern
Twórczość Halperna wymyka się łatwej klasyfikacji. Z jednej strony jego prace wpisują się w tradycję amerykańskiejfotografii dokumentalnej, z drugiej – czerpią z poetyki surrealizmu. Artysta posługuje się światłem w sposób niemalże malarski, podkreślając niuanse faktur i subtelności kolorów.
Ważnym aspektem jego pracy jest również intuicyjne podejście do narracji. Halpern często pracuje w sposób spontaniczny. Wędruje bez celu, szukając momentów, które poruszą go emocjonalnie. To właśnie te nieoczywiste momenty – niepozorne spojrzenia, zniszczone detale architektury, niespodziewane zestawienia – tworzą esencję jego stylu.
Fot. Gregory Halpern
Najnowsza książka King, Queen, Knave powstawała przez 19 lat. Pierwsze zdjęcia Halpern wykonał jeszcze podczas studiów na California College of the Arts. W tamtym czasie czuł się zagubiony, niepewny swojej drogi twórczej, zmagał się z brakiem celu i kierunku – uczuciem dobrze znanym przez większość studentów MFA. „Nie miałem nic do powiedzenia” – wspomina.
„Nie wiedziałem, co robić”. Postanowił w czasie zimowej przerwy wrócić do rodzinnego Buffalo i fotografować codziennie przez sześć tygodni. Była to intuicyjna decyzja, wierzył, że powrót do korzeni pomoże mu odzyskać jasność widzenia. Tak zaczęła się trwająca niemal dwie dekady fotograficzna odyseja, która przenosi nas do różnych miejsc w pamięci fotografa.
Fot. Gregory Halpern
Powracając do znajomych twarzy i lokalizacji na przestrzeni lat, artysta zyskuje nową perspektywę. Książka składa się z serii obrazów, które oscylują pomiędzy intymnością a dystansem, między pięknem a brutalnością codzienności. Choć nie znajdziemy tu linearnej fabuły, zdjęcia są starannie zaaranżowane, tworząc emocjonalny rytm.
Tytuł nawiązuje do literackiego klasyka Vladimira Nabokova (pod tym samym tytułem). Halpern, jak można przypuszcać, wykorzystuje motyw miłosnego trójkąta jako pretekst do eksploracji ludzkich relacji, napięć i granic między rzeczywistością a fikcją. W kontekście jego pracy tytuł może odzwierciedlać trójkąt dynamiki między miejscem, ludźmi i czasem, które artysta eksploruje w swoich obrazach. I jak zwykle unika dosłowności, pozostawiając przestrzeń na interpretację i refleksję.
Gregory Halpern to artysta, który potrafi przenosić codzienność na poziom metafizyki. Jego zdjęcia są świadectwem życia – w całej jego złożoności, pięknie i niedoskonałości. King, Queen, Knave to kolejny i niewątpliwie ważny krok w jego karierze.
Książka jest dostępna w promocyjnej cenie w Księgarni Artystycznej Bookoff, która udostępniła nam egzemplarz recenzencki.