Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
O nowym szerokokątnym zoomie Tamrona słyszałem już wiele dobrych słów. Nigdy wcześniej nie używałem obiektywów tego producenta, dlatego ucieszyła mnie możliwość przetestowania i sprawdzenia jego przydatności w mojej ulubionej dziedzinie - fotografii krajobrazowej.
Wyprodukowany w Japonii Tamron SP 15-30 mm f/2.8 DI VC USC sprawia wrażenie solidnego narzędzia. Korpus wykończono czarnym matowym lakierem, który zapewnia pewny chwyt, a pokryte gumą pierścienie obracają się płynnie, bez jakichkolwiek wyczuwalnych luzów. Bagnet obiektywu zabezpieczono gumową uszczelką, co zwiększa odporność na zanieczyszczenia i pozwala na używanie szkła w trudniejszych warunkach. Obiektyw jest słusznych rozmiarów. Waży naprawdę sporo aczkolwiek spodziewałem się, że gabaryty zrobią na mnie bardziej negatywne wrażenie.
]Test przeprowadzałem w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie mieszkam i najczęściej fotografuję. Od obiektywów wymagam przede wszystkim ostrości i neutralnego odwzorowania kolorów. Testowany obiektyw spełnia moje oczekiwania. Jest ostry i nawet przy przymknięciu przysłony do wartości f/18 daje przyzwoitą rozdzielczość. Tym samym bez problemu mogę fotografować większą głębię ostrości.
Kolory są neutralne. Nie zauważyłem różnic na niekorzyść Tamrona w porównaniu z dobrej klasy obiektywami systemowymi. Niestety konstrukcja obiektywu uniemożliwia zamontowanie holdera filtrów połówkowych. Próbowałem trzymać filtr w ręce, którą podpierałem obiektyw, jednak nie zawsze przynosiło to spodziewany rezultat, głównie ze względu na odblaski na powierzchni filtra i dalekie było od komfortowego fotografowania. Na szczęście obecnie producenci oferują matryce o coraz większej rozpiętości tonalnej i być może już całkiem niedługo filtry połówkowe zupełnie odejdą w niepamięć.
Zdjęcia wykonuję głównie ze statywu, w trudnych warunkach oświetleniowych, trudno mi więc oceniać efektywność stabilizacji obrazu, natomiast autofocus działa prawidłowo. Podczas tych kilku dni, w ciągu których miałem okazję testować obiektyw nie było zbyt wielu słonecznych chwil, mimo to kilka razy udało się złapać słońce w kadrze i nie mogę potwierdzić opinii o ponadprzeciętnej „zdolności” obiektywu do łapania odblasków. Owszem zdarzały się, jednak wystarczyło poeksperymentować z kątem ustawienia obiektywu do źródła światła, by je zniwelować.
Pozostałe wady optyczne skorygowane są bardzo przyzwoicie. Czasem gdzieś w bardzo kontrastowych miejscach kadru da się zauważyć nieco większą aberrację chromatyczną, ale osobiście nie znam obiektywu całkowicie wolnego od tej wady. Myślę, że z czystym sumieniem można go polecić każdemu szukającego wysokiej jakości szerokokątnego zooma. Głównie ze względu na jego jasność, ostrość, prawidłowe odwzorowanie kolorów oraz - jeśli ktoś potrzebuje - stabilizację obrazu. Aktualnie jestem na etapie zachwytu obiektywami stałoogniskowymi, jednak podejrzewam, że za jakiś czas zatęsknię za uniwersalnością zooma i być może mój wybór padnie właśnie na nowego Tamrona.
Tekst i zdjecia: Radosław Zeler