In film we trust! - fotografia analogowa wraca do szerokiej dystrybucji

Autor: Redakcja Fotopolis

20 Wrzesień 2024
Artykuł na: 9-16 minut

Focus Nordic to jeden z największych graczy na rynku foto w Europie i dystrybutor takich marek jak Tamron, Samyang, Lexar czy Polaroid. Ale w 2024 zbudował solidne portfolio brandów ze świata fotografii tradycyjnej. To najlepszy prognostyk tego, że segment analogowy będzie w najbliższym czasie tylko rósł.

Nie opadły jeszcze emocje po premierze Pentaxa 17, pierwszego konsumenckiego aparatu na film od 20 lat, gdy już ruszyła przedsprzedaż kolejnego, tym razem odświeżonego klasyka Rollei 35 AF.

Kodak systematycznie zwiększa moce produkcyjne (dzięki czemu ceny filmów mają nareszcie zacząć spadać), a brytyjski Harman, producent kultowych materiałów czarno-białych Ilford, właśnie wkracza na rynek materiałów barwnych.

Obserwujemy też prawdziwy boom na „analogowe” start-up'y, które oferują nowatorskie, sprytne i niedrogie rozwiązania do digitalizacji za pomocą aparatu, czy mobilne ciemnie i narzędzia do „wołania” sterowanego apką w telefonie. Można więc powiedzieć: dzieje się! Fotografia analogowa wróciła i wygląda na to, że zostanie z nami na dłużej.

 

Wyważanie otwartych drzwi?

Oczywiście ci, którzy na analogu wyrośli i młodość spędzili w zaaranżowanej w łazience ciemni, kręcą dziś głowami z niedowierzaniem. Dla nich powrót do chemii i długotrwałego procesu powstawania zdjęcia to wyważanie otwartych drzwi. Po co utrudniać sobie pracę, by uzyskać efekt tak daleki od jakości, oferowanej dziś przez cyfrowe aparaty? Odpowiedzi na to pytanie jest co najmniej kilka. I wszystkie wydają się być właściwe.

Jedną z głównych przyczyn wzrostu zainteresowania fotografią analogową jest z pewnością zmęczenie nadmiarem cyfrowych obrazów - ich ilością, doskonałością i niestety, często również powierzchownością. W kontraście - proces tworzenia zdjęcia na filmie wymaga cierpliwości, skupienia i uważności, a efekty nadal trudne są do imitowania w procesie obróbki cyfrowego obrazu.

Dla wielu młodych twórców wychowanych już w erze cyfrowej, analog nie oznacza też powrotu do słusznie minionej epoki. To zazwyczaj pierwszy kontakt i zupełnie nowe narzędzia artystycznej ekspresji. I nie chodzi tu nawet o Pokolenie Z (które często od analoga woli wczesne cyfrówki z początku lat 2000), ale także Millenialsów, którzy załapali się najwyżej na schyłek analoga i jego szerokiej dostępności.

W końcu wpisuje się to w lansowane dziś przez social media i lifestylową fotografię komercyjną wizualne trendy, oparte na nostalgii i poszukiwaniu autentyczności w dzisiejszym „scyfryzowanym” świecie.

Wzmożone zainteresowanie analogiem obserwujemy tak naprawdę już od połowy ubiegłej dekady. Jak podaje Kodak, produkcja filmów rosła od 2015 roku średnio o 15-20%, wskutek czego w 2019 roku firma produkowała już ponad dwukrotnie więcej rolek filmów. A i to nie wystarczyło, by sprostać oczekiwaniom rynku – najbardziej popularny materiał Portra 400 był momentami zupełnie nieosiągalny co jeszcze windowało jego ceny.

Wydaje się, że inwestycje w linie produkcyjne w 2024 roku przynoszą w końcu efekty. Po latach smutnych informacji o zamknięciu produkcji kolejnych typów emulsji, na rynku powiało optymizmem. Magazyny wydają się znów pełne. Z pewnością dobrym prognostykiem jest zapowiedź Harman Technology (brytyjskiego giganta), który planuje największe inwestycje w fotografię analogową od ponad 20 lat.

Firma podpisała właśnie umowę z Lloyds Bank na 8-cyfrowe finansowanie, które zamierza przeznaczyć na rozwój i innowacje w obszarze produkcji materiałów analogowych. Na początek firma zainwestuje w budowę zupełnie nowych maszyn konwertujących, które pozwolą ponad dwukrotnie zwiększyć roczną produkcje filmu.

Już teraz Harman (znany głównie z produkcji materiałów czarno-białych Ilford) wkracza na rynek materiałów barwnych z ciekawym filmem Phoenix 200, który właśnie zadebiutował również w profesjonalnym, średnioformatowym formacie 120.

Producent zakłada, że jego sprzedaż pozwoli na dalsze inwestycje. „Udoskonalanie i ulepszanie naszych receptur, możliwości powlekania i technologii kolorów. Naszym celem jest, aby każdy kolejny film by lepszy od poprzedniego” - mówił Greg Summer przy okazji premiery filmu Phoenix.

Dla użytkownika końcowego nie bez znaczenia jest również to, że cała gama produktów Harman, obejmująca również papiery i chemię, na polskim rynku znajduje się obecnie w ofercie dużego dystrybutora Focus Nordic. Dla użytkownika końcowego oznacza to szeroką i ciągłą dostępność oraz przewidywalną politykę cenową.

Focus Nordic: In film we trust!

Focus Nordic to jeden z największych dystrybutorów sprzętu fotograficznego i wideo w Europie Północnej. Działa na ponad 25 rynkach (od Szwecji, Norwegii i Finlandii, po Czechy, Słowację i Węgry), ma w swojej ofercie prawie 80 marek i mocno wierzy w rozwój segmentu fotografii tradycyjnej. „Wartość rynku analogowego rośnie obecnie ok. 5% rocznie. Szacujemy, że do 2030 roku osiągnie wartość blisko 400 mln dolarów” – mówi Rafał Karwacki z Focus Nordic Polska.

W portfolio FN znajdziemy dziś w zasadzie wszystko, czego fotograf może potrzebować do zbudowania profesjonalnego ciemniowego workflow. Od filmów, przez rozwiązania do digitalizacji, papier fotograficzny, a nawet albumy i oprawę. A więc od wciśnięcia spustu po zawieszenie na ścianie gotowego zdjęcia. W sumie w ofercie firmy znajdziemy już kilkanaście marek z segmentu analogowego.

Zaczynając od filmów, oprócz dobrze znanych materiałów światłoczułych, jak Kodak czy Ilford (również w formatach 4x5 i 8x10”), znajdziemy tu także kilka ciekawostek i tańszych alternatyw. Poza wspomnianym już Phoenixem, na uwagę zasługują z pewnością niedrogie, ale cenione filmy B&W Kentmere, a także wznowiony po kilku latach nieobecności film Agfa Color 400. Przystępny cenowo produkowany jest obecnie w oparciu o ulepszoną recepturę, co ma się przekładać na bardzo przyjemne pastelowe kolory, drobne ziarno i szeroką dynamikę tonalną.

Jeśli filmy wywołujecie sami, jest spora szansa, że korzystacie przy tym również ze sprowadzanej do Polski przez Focus Nordic chemii Ilford, Kodak, Jobo czy ARS-Imago. Do samodzielnego eksperymentowania z pewnością zachęcają zwłaszcza udoskonalane cały czas formuły 3 w 1 (takie jak Ilford Simplicity oraz Kodak HC-110), które łączą w sobie wywoływacz, utrwalacz i płukankę, co znacznie ułatwia i przyspiesza cały proces.

A także same rozwiązania do wywoływania. Dowodem na to, że analog wkracza w nową erę, może być na przykład mobilna, jednozbiornikowa ciemnia Lab-Box 1, czyli bardzo ciekawa nowość włoskiej firmy Ars Imago. Umożliwia wywoływanie filmów fotograficznych (zarówno 35 mm, jak i 120 mm) w świetle dziennym, bez potrzeby zamykania się w ciemni. Pozwala bezpiecznie nawinąć film na szpulę i wywołać go, co znacząco upraszcza proces wywoływania.

Kolejnym krokiem jest zazwyczaj odwrócenie negatywu. W idealnym świecie każde zdjęcie powinno lądować pod powiększalnikiem i na papierze fotograficznym, który jest osobnym i niezwykle ciekawym tematem. Podobnie jak sam proces wykonywania klasycznej odbitki. W dzisiejszych czasach rządzą jednak ekrany i nawet analogowa fotografia przybiera ostatecznie cyfrową postać. Negatywy są więc najczęściej skanowane, a to jak robi się to dziś, również jest pewnym znakiem czasu.

Bo o ile digitalizowanie negatywów za pomocą aparatu cyfrowego nie jest niczym nowym, ponownie daje o sobie znać idea upraszczania i przyspieszania wszystkiego przyświecająca większości startup'erów. Tak właśnie narodził się kolejny świetny wynalazek, czyli Valoi Easy 360 – rozwiązanie do skanowania opracowane przez małą fińską manufakturę, która dzięki Focus Nordic zawitała niedawno również w Polsce. Tu ponownie największym atutem jest kompaktowość i modułowość, a więc mobilność. I niewygórowana cena.

W tej chwili dostępny jest model do filmów formatu 35 mm, ale producent zdradził niedawno, że deski kreślarskie opuścił już model 120, a jego oficjalna premiera jest tylko kwestią czasu. Tym, którzy już teraz potrzebują sposobu na wysokiej jakości skany negatywów i slajdów w większym formacie, możemy podpowiedzieć rozwiązania firmy Pacific Image, tajwańskiego producenta, który produkcją profesjonalnych rozwiązań do digitalizacji zajmuje się od prawie 30 lat, a na polskim rynku nadal nie jest specjalnie znany.

Analog = zabawa

Analog oczywiście nie ma aspiracji, ani nawet szans rywalizować z fotografią cyfrową, ale z pewnością może świetnie ją uzupełniać. Na planach dużych kampanii modowych coraz częściej obok średnioformatowej cyfry zobaczymy również aparaty na film czy Polaroida. To marka, która po latach rynkowych perturbacji zaliczyła ostatnio wielki come back – wydaje się być nareszcie dobrze zarządzana i rozwojowa.

Dowodem na to może być niedawna premiera modelu Polaroid I-2 czyli najbardziej zaawansowanego aparatu natychmiastowego w historii. Do prac nad układem optycznym ściągnięto nawet z emerytury specjalistów Olympusa ale I-2 to zdecydowanie konstrukcja z XXI wieku – umożliwia komunikację za pomocą smartfona, a system autofocusa oparto o najnowszą technologię LiDAR. Nie traci przy tym nic z czaru klasycznych modeli z lat 70.

Do łask wracają również aparaty jednorazowe, na co wpływ ma zapewne fakt, że chętnie pokazują się z nimi takie gwiazdy jak Kendall Jenner, Gigi Hadid czy Frank Ocean. Trzeba przyznać, że to świetny imprezowy gadżet – mały, lekki, a często z flashem i wodoodporny. Lub z naprawdę dobrym filmem, jak w przypadku aparatów Ilford z materiałem XP2 czy HP5 na pokładzie.

Znakiem czasu jest również pojawienie się prostych plastikowych i z pewnością bardziej ekologicznych aparatów wielokrotnego użytku. Już niebawem dostępny będzie Kodak EKTAR H35 – całkiem stylowy kompakt półklatkowy, który pozwoli na jednej rolce naświetlić nie 36 a 72 zdjęcia w „SM-friendly” formacie portretowym!

 

Artykuł powstał na zlecenie firmy Focus Nordic Polska. 

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Analizy
Kreatywna sesja w postindustrialnej przestrzeni - co warto zabrać na plan?
Kreatywna sesja w postindustrialnej przestrzeni - co warto zabrać na plan?
Peter Bielack zabiera nas za kulisy kipiącej kolorami sesji w Lubelskich Zakładach Tytoniowych. Opowiada o tym, jak zrodził się pomysł, jak przebiegały przygotowania i jakiego sprzętu użył...
15
Calumet - świetne filtry, o których jeszcze nie słyszeliście (przegląd oferty)
Calumet - świetne filtry, o których jeszcze nie słyszeliście (przegląd oferty)
Choć w Polsce to marka jeszcze mało rozpoznawalna, na rynku fotograficznym funkcjonuje już od 1939 roku. Przeglądamy ofertę filtrów, które łączą wysoką odporność z przystępną ceną,...
26
Czego wymagać od kart pamięci? Sprawdziłem produkty Exascend
Czego wymagać od kart pamięci? Sprawdziłem produkty Exascend
Exascend to nowa marka na rynku konsumenckich rozwiązań z zakresu zapisu i przechowywania danych. Czym wyróżniają się i co mają do zaoferowania produkowane na Tajwanie dyski SSD i karty pamięci?...
8
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)