Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Konkurs WPP do roku daje ciekawy wgląd w to, jakimi aparatami pracują zawodowcy. Statystyka nieco zaskakuje.
Pisząc co kilka miesięcy rynkowe podsumowania produkcji aparatów, na bieżąco widzimy zmieniające się trendy i to jak coraz mocniej swoją pozycję na rynku zaznaczają nowe systemy bezlusterkowe. W końcu 2020 był pierwszym rokiem, gdy pod względem ilości i wartości, korpusy nowego typu wyprzedziły wreszcie lustrzanki. Dane CIPA nie dają jednak szczegółowego wglądu w najpopularniejsze modele, dlatego tym ciekawiej jest móc zobaczyć jak sprawa ma się w danej grupie zawodowej.
Jak wskazują statystyki dotyczące aparatów, którymi wykonano zdjęcia nagrodzone w ostatniej edycji World Press Photo,, udostępnione przez serwis Photolari, wygląda na to, że zawodowcy parający się fotografią prasową i reportażową wcale nie przesiadają się masowo na systemy bezlusterkowe. A przynajmniej nie tak szybko, jak chcieliby tego producenci.
Prawie 80% zwycięskich zdjęć wykonanych zostało lustrzankami, a co najciekawsze, najwięcej 9-letnim już modelem Canon EOS 5D Mark III (zaraz za nim uplasował się Canon EOS 5D Mark IV).
Bezlusterkowce wykorzystane zostały jedynie w przypadku 13% nagrodzonych zdjęć (na wykresie Photolari błędnie zamienione zostały bezlusterkowce z dronami). Tutaj faworytami są modele Sony A7 III oraz Canon EOS R. Co ciekawe, w zestawieniu pojawiają się także również nie najnowsze smartfony (Xiaomi Mi 8 i iPhone 6S).
Choć przykład konkursu World Press Photo to zbyt mała próba, by wyciągać daleko idące wnioski, statystyka wydaje się potwierdzać obecną sytuację rynkową. Plasujące się na szczycie zestawienia Canony 5D to sprawdzone, lubiane i uniwersalne korpusy, które od lat służą zawodowcom z różnych dziedzin i należy pamiętać, że ich realna alternatywa w świecie bezlusterkowym dopiero się rodzi. Prawdopodobnie więc w przyszłym roku zobaczymy w tej statystyce więcej EOS-ów z serii R czy np. Sony A1.
Jednocześnie w oczy rzuca się mały odsetek typowo reporterskich body pokroju modelu EOS-1D X, Nikon D6 czy Sony A9, co również wydaje się odzwierciedlać to, z czym mamy do czynienia na rynku. Modele semi-pro swoimi możliwościami dościgają już profesjonalne korpusy, co z pewnością nie umyka uwadze zawodowców, którzy wybierają je ze względu na niższą cenę i bardziej przystępne rozmiary. Potwierdzeniem tego trendu może być zresztą wysoka pozycja modeli A7 III czy EOS R, które w obydwu systemach są przecież propozycjami „podstawowymi”, nie wykorzystującymi pełnych możliwości systemu. A biorąc pod uwagę premiery pokroju EOS-a R6 czy coraz ciekawsze amatorskie pełne klatki, trend ten zapewne będzie stawał się tylko wyraźniejszy.
W tym wszystkim niepokojąco wygląda jedynie brak jakiegokolwiek bezlusterkowca Nikona (a załapał się nawet niszowy Lumix S5 czy Fujifilm GFX 50S), choć tutaj problemu upatrywać należy zapewne w niewielkiej dostępności ciekawej optyki w systemie Z. Jeśli producent ruszy z kopyta (jak zapowiadał) prawdopodobnie zainteresowanie oferowanymi przez niego korpusami bezlusterkowymi szybko wzrośnie. W końcu lustrzanek producenta jest w tym zestawieniu całkiem sporo.
Jesteśmy bardzo ciekawi, jak wykresy te będą wyglądać w nadchodzących latach, po okrzepnięciu systemów bezlusterkowców Canona i Nikona oraz po premierze nadchodzących modeli Z9 i EOS R3.
Źródło: photolari.com