Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Ostatnia aukcja w Desa Unicum przyniosła nowy rekord na polskim rynku fotografii kolekcjonerskiej. Zdjęcie „Afghan Girl” zlicytowane zostało za rekordową sumę niemal 300 tys. złotych.
283 tys. złotych - za tyle dokładnie w ubiegłym tygodniu wylicytowano zdjęcie „Afghan Girl” autorstwa uznanego fotografa National Geographic Steve’a McCurry'ego, w warszawskim domu aukcyjnym Desa Unicum. Pobito tym samym rekord sprzed 4 lat, gdy to za 170 tys. złotych sprzedano zdjęcie Stanisława Ignacego Witkiewicza „Potwór z Düsseldorfu”, wykonane w 1932 roku.
„Afgańska dziewczyna” uznawana jest za najbardziej rozpoznawalne zdjęcie świata. Zielonooką Afgankę o przeszywającym spojrzeniu Steve McCurry sfotografował w 1985 roku w obozie dla uchodźców nieopodal Peszawaru. Zdjęcie trafiło na okładkę National Geographic i z miejsca stało się symbolem afgańskich uchodźców, przyciągając uwagę świata zarówno do sytuacji polityczno-ekonomicznej kraju, jak i samego fotoreportażu.
Choć portret porównywany jest do współczesnej wersji Mona Lisy, bohaterkę zdjęcia nigdy nie skorzystała z popularności, jaką przyniosło jej zdjęcie. Dziewczynę udało się zidentyfikować jako Szarbat Gulę dopiero w 2002 roku gdy to fotograf wraz z ekipą NG wybrał się do Afganistanu na jej poszukiwania. Co ciekawe, miała nawet nie zdawać sobie sprawy z popularności kultowej fotografii. Rozpoznawalność stała się jednak problemem 15 lat później, gdy to w 2015 roku została zatrzymana w Pakistanie za używanie sfałszowanego dowodu tożsamości. Ghuli groziło od 7 do 15 lat więzienia, koniec końców została jednak deportowana do Afganistanu.
Czy rekordowa cena jaką zapłacono za zdjęcie jest sygnałem budzącego się rynku fotografii kolekcjonerskiej w Polsce? Wielokrotnie już słyszeliśmy od twórców, że na naszym podwórku jest to nisza, która nawet nie jest jeszcze w fazie raczkowania, a winić należy za to niewielką świadomość artystyczną i wizualną społeczeństwa. Czy więc coś się w tej sferze zmieniło?
- Polacy powoli dojrzewają do tego, że fotografia może być sztuką i mieć wartość nie tylko samego papieru, na którym jest wydrukowana, lecz także wartość estetyczną i artystyczną - komentuje dla serwisu Press.pl fotograf i laureat World Press Photo Chris Niedenthal. - Polska jest trudnym rynkiem do sprzedaży fotografii. ceny są stosunkowo niskie. Zwykle oscylują w granicach kilku tysięcy. (…) Najbardziej cieszy mnie, że to zdjęcie jest reporterskim portretem, to dobra wiadomość dla fotoreporterów. Nasze prace zwykle nie kwalifikują się na sztukę, którą się wiesza na ścianie. Jeśli ktoś decyduje się na kupno fotografii na ścianę, to zwykle są to zdjęcia artystyczne, kreowane. Dlatego fakt, że reporterski portret jest aktualnie najwyżej wylicytowanym zdjęciem w Polsce, napawa optymizmem - dodaje.
Mniej optymistycznie do sytuacji nastawiony jest fotoreporter Maciek Nabrdalik. - To ciekawostka przypominająca jedynie, że są w Polsce bogaci ludzie. Nie muszą nawet pasjonować się fotografią, bo to jedno z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć na świecie. (…) Tego zakupu nie rozumiem, bo McCurry to żyjący twórca, oferujący zdjęcia przez swoją stronę internetową. Te zdjęcia mają otwartą edycję, McCurry nie produkuje unikatów, nie limituje swoich prac. Cała ta sprawa polega na popularności tego konkretnego zdjęcia - mówi fotograf.
Tak czy inaczej, mamy kolejny rekord, który choć pewnie nie zmieni sytuacji na rynku fotografii kolekcjonerskiej, to przynajmniej może zainteresuje większe grono osób samym medium fotograficznym. Trzymamy kciuki, by kolejny rekord pobiło zdjęcie polskiego twórcy.