Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Usługa lokalizacyjna Apple’a niejednemu pozwoliła już odnaleźć zgubionego iPhone’a czy bezprzewodowe słuchawki. Wygląda na to, że już niebawem z systemu będą mogli skorzystać także zewnętrzni producenci, co w świecie elektroniki może oznaczać małą rewolucję.
Dziś szansa na odnalezienie i odzyskanie skradzionego sprzętu fotograficznego jest podobna jak w przypadku kradzieży roweru - bardzo mała. Choć w polskim internecie mamy bazę SSSF (Spis Skradzionego Sprzętu Fotograficznego), a swój własny rejestr prowadzi także sklep Proclub, mało kto sprawdza numery seryjne aparatów i obiektywów przy zakupie na rynku wtórnym, a złodzieje mają aż za dużo możliwych kanałów spieniężenia skradzionego sprzętu, by możliwe było jego odnalezienie w gąszczu internetu.
Sytuacji nie ułatwia także fakt, że serwisy aukcyjne nie wymagają sprawdzania numerów seryjnych sprzętu, a i sami producenci wydają się być mało zainteresowani prowadzeniem bazy pozwalającej na odnalezienie skradzionego sprzętu. Być może jednak już niebawem się to zmieni.
Domniemany wygląd trackera AirTag. W rzeczywistości będzie prawdopodobnie znacznie mniejszy
Za sprawą funkcji ukrytych w wersji beta programu iOS 13 już od dłuższego czasu wiadomo, że Apple fantazjuje nad wprowadzeniem specjalnych trackerów, które podpięte do rzeczy codziennego użytku ułatwiałyby ich odnalezienie. Wiele osób spodziewało się, że Apple AirTags (bo tak mają się nazywać) zostaną oficjalnie zaprezentowane podczas konferencji WWDC, która odbyła się wczoraj. Premiery się nie doczekaliśmy, ale uwagę zainteresowanych powinna przykuć inna informacja udostępniona wczoraj przez firmę z Cupertino, która może mieć znacznie większy wpływ na rzeczywistość niż trackery Bluetooth.
Chodzi mianowicie o ogłoszenie otwarcia sieci Find My (wcześniej Find My iPhone) dla zewnętrznych producentów. W ramach tego przedsięwzięcia z siecią Apple będą mogły łączyć się więc trackery innych firm, których użyteczność do tej pory była mocno ograniczona, ale co chyba ważniejsze - także wszelkie urządzenia wyposażone w jakąś formę łączności bezprzewodowej (choćby NFC lub Bluetooth).
Lokalizacja urządzeń w ramach Find My network
Choć w przypadku urządzeń, które nie są stale podłączone do sieci, jak na przykład aparaty fotograficzne, skuteczność lokalizacji opierać ma się na popularności Apple’a i ogromnej liczbie sprzętu producenta znajdującego się „w terenie”. W ten sposób, nawet jeśli dane urządzenie nie będzie bezpośrednio podłączone do sieci, prędzej czy później wejdzie ono w interakcję z jakimś iPhonem czy Macbookiem, a wtedy informacja o lokalizacji zostanie przesłana szukającemu. Jak zapewnia Apple, wszystko opierać ma się na w pełni bezpiecznym, szyfrowanym i przyjaznym dla baterii protokole.
Brzmi świetnie i zapewne będzie równie praktyczne. Pozostaje jedynie pytanie czy producenci sprzętu foto będą skłonni wykupić od Apple licencję na korzystanie z usługi. Biorąc jednak pod uwagę jak dobrym ruchem PR-owym mogłoby się to stać, jeśli system okaże się naprawdę skuteczny, raczej nie będziemy musieli długo czekać na reakcję rynku foto. Zwłaszcza że żaden z producentów nie dysponuje możliwościami, które pozwoliłyby mu wprowadzić własny system tego typu.
Program ma być dostępny dla zainteresowanych producentów już pod koniec roku. Wcześniej, jesienią, wraz z premierą iPhone’a 12 zobaczymy pewnie także trackery AirTags. Jeżeli wszystko pójdzie w dobrym kierunku, w niedalekiej przyszłości kradzieże sprzętu elektronicznego mogą stać się przeszłością.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem developer.apple.com.