Wydarzenia
„Wewnętrze” - Marta Zgierska i refleksje na temat domu w Galerii Centrala
Po 13 latach Apple prezentuje w końcu kolejną wersje programu do edycji wideo Final Cut Pro. Nowa odsłona nie wprowadza rewolucji, ale wreszcie otrzymuje funkcje, dzięki którym może skutecznie konkurować z możliwościami Adobe Premiere i walczyć o tytuł najwygodniejszego programu do edycji na rynku.
Wiem, że tymi słowami narażę się zatwardziałym fanom Da Vinci i Premiere, ale od dawna uważam, że o ile nie pracujemy w obszarach krytycznego color gradingu czy intensywnego montażu w domu produkcyjnym, najwygodniejszym programem do edycji będzie dla nas Final Cut Pro. Tu po prostu wszystko działa i jest intuicyjne, a dodatkowo jest to program stabilny i świetnie zoptymalizowany, który pozwala na wydajną pracę nawet na mniej wypasionych Macach.
Przez lata FCP pozostawał jednak nieco zapomniany przez samo Apple i coraz trudniej było mu konkurować z intensywnie rozwijanym Premiere czy Resolve. To zaczęło zmieniać się wraz z ostatnimi aktualizacjami programu, a teraz producent przedstawia jego zupełnie nową wersję (pierwszą od 13 lat), która choć może nie stanowi rewolucji to jasno zaznacza, że Apple zamierza wreszcie na dobre wziąć się za swoją konkurencję.
Głównymi nowościami Final Cut Pro 11 są magnetyczne maski oraz inteligentny, bazujący na rozwiązaniach AI tracking - funkcje, które w założeniu zaoszczędzić mają nam długie godziny spędzane na zaznaczaniu i kluczowaniu obiektów w sekwencjach. Teraz wystarczy tylko najechać myszką na dany obiekt i dać programowi robić swoje, a maski zostaną automatycznie nałożone na postacie i przedmioty i bedą adaptować się do nich oraz na nich utrzymywać wraz z rozwojem danej sceny.
Oprócz tego, w programie pojawia się funkcja automatycznej transkrypcji dźwięku na tekst i tworzenia na jego podstawie napisów. Działa to analogicznie jak w programie Premierę - bloki tekstu przypisane są do danych sekwencji i możemy swobodnie je edytować.
FCP11 pozwala także na edycję przestrzennego wideo na potrzeby gogli Apple Vision Pro, a także wprowadza szereg usprawnień w zakresie komfortu użytkowania programu. Obejmują one między innymi segregowanie klipów i nawigowanie po magnetycznej linii czasu, która może początkowo sprawiać nieco trudności osobom przesiadającym się z innych systemów.
Najlepszą wiadomością jest w tym wszystkim jednak cena. Final Cut Pro 11 nadal oferowane jest wyłącznie w formie jednorazowego zakupu z dożywotnią licencją, w cenie 299 dolarów (ok. 1230 zł). Co jeszcze lepsze, dotychczasowi użytkownicy FCPX mogą dokonać aktualizacji do nowej wersji zupełnie za darmo.
Więcej informacji znajdziecie na stronie apple.com.