Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Kilka dni temu znany wszystkim magazyn Vogue opublikował zestawienie 10 reguł, które warto złamać podczas organizowania ślubu i wesela. “Mamy rok 2016 i to jak wyglądało wesele twojej mamy należy już do zamierzchłej przeszłości. (…) W dzisiejszych czasach wiele ze ślubnych tradycji zaczyna przypominać rytuału voodoo.” - czytamy we wstępie do artykułu. Wymienione zostały między innymi obrączki, pierwszy taniec i wytworna noc poślubna. Niestety na liście rzeczy niepotrzebnych znaleźli się także fotografowie ślubni.
“Zatrudnianie fotografa ślubnego miało być może sens dawniej, gdy nie było Facebooka, hashtagów i nikt nie nosił ze sobą smartfonów z aparatami fotograficznymi. Wtedy też fizyczny album ze zdjęciami ślubnymi był jedynym dowodem na to, że taka ceremonia w ogóle się odbyła. Jeśli jednak media społecznościowe nie są w twoim stylu, możesz dać jednorazowe aparaty do dyspozycji swoim (pijanym) gościom. Efektem będą przezabawne i szczere zdjęcia dokumentujące tę wyjątkową chwilę" - piszą redaktorzy serwisu.
Czy rzeczywiście fotografowie ślubni w dzisiejszych czasach mogą stać się jedynie niechcianym dodatkiem, na który bardziej nalegają rodzice pary młodej niż sami zainteresowani? Czy mimo rosnącej popularności i coraz lepszego sprzętu zdjęcia robione smartfonem będą w stanie zastąpić profesjonalnego fotografa? Mamy nadzieję, że nie. Jest to przecież wydarzenie jedynie w swoim rodzaju i większości osób (przynajmniej na razie) zależy na udokumentowaniu go w jak najbardziej atrakcyjny sposób. Z kolei zaproponowane przez autora aparaty jednorazowe - mimo że ich użycie na pewno zaowocuje powstaniem wyjątkowej galerii - traktowane powinny być jedynie jako dodatek do profesjonalnych usług oferowanych przez zawodowych fotografów. Mamy wątpliwości, co do tego czy ktokolwiek byłby skłonny by oprzeć dokumentację swojego ślubu o zdjęcia wykonane przez pijanych znajomych. Jesteśmy też ciekawi czy autor artykułu sam zdecydował by się na podjęcie proponowanych przez siebie kroków.
Niestety, dla młodego pokolenia wszystko to może nie być wcale tak jasne jak dla nas. Społeczeństwo wychowane na instagramowych filtrach i mediach społecznościowych, gdzie ceniona jest szybkość dzielenia się przeżyciami, może mieć zupełnie inne oczekiwania co do jakości zdjęć. Widać to już teraz - około 45% fotografujących traktuje swoje telefony jako podstawowy aparat fotograficzny i to właśnie one zadecydują o tym jak wyglądać będzie przyszłość fotografii ślubnej.
Artykuł, o którym mowa w tekście znajdziecie pod adresem vogue.com.