Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
W serwisie Kickstarter pojawiła się zapowiedź ultrakompaktowego systemu bezusterkowego, sygnowanego logiem Yashiki. Czy to coś więcej niż tani gadżet?
Czy na rynku, który z jednej strony przepełniony jest profesjonalnymi konstrukcjami systemowymi, a z drugiej różnego rodzaju kamerami sportowymi jest jeszcze miejsce na miniaturowego bezlusterkowca? Prawdę mówiąc myśleliśmy, że ten pomysł umarł wraz z Pentaxem Q, ale najwyraźniej są jeszcze osoby, które wierzą w powodzenie takiej konstrukcji. W serwisie Kickstarter pojawiła się właśnie zapowiedź projektu o nazwie Micro Mirrorless Yashica.
Czym będzie nowy aparat sygnowany logiem kultowej Yashiki. Nasze domysły możemy snuć jedynie na podstawie udostępnionego zdjęcia oraz firmy, która w rzeczywistości odpowiedzialna jest za cały projekt. Mowa tu oczywiście o „I’m Back” czyli szwajcarskiej spółce, która z powodzeniem wprowadziła na rynek narzędzie pozwalające na zamianę klasycznych analogowych lustrzanek w aparaty cyfrowy. Narzędzie dość kontrowersyjne bo bazujące na ogromny adapterze doczepianym do aparatu i wykorzystujące matrycę formatu 4/3, co zawęża pole widzenia obiektywów.
Już podczas ostatniej kampanii społecznościowej producenta (projekt I’m Back Film) dowiedzieliśmy się, że producent zawiązał współpracę z Yashicą, a przynajmniej uzyskał licencję na używanie loga kultowej marki. Teraz chce te możliwości przekształcić w zupełnie nowy produkt.
Micro Mirrorless Yashica zapowiada się więc na aparat, wykorzystujący technologię z projektu I’m Back Film i starający się zamknąć doświadczenia producenta w spójnej formie, która wykorzystywać będzie dedykowany zestaw obiektywów. Na chwilę obecną nie wiemy jeszcze na jakim sensorze może bazować nowy projekt. Biorąc pod uwagę wcześniejsze dokonania, nazwę i kompatybilność, można by spodziewać się tu matrycy formatu 4/3 i mocowania Mikro Cztery Trzecie, ale z drugiej strony może to być dużo bardziej egzotyczna konstrukcja.
Po pierwsze, producent zapowiada swój aparat jako „najmniejszy bezlusterkowiec do tej pory”. Po drugie, wprowadzenie własnego systemu dałoby mu wyłączność na optykę. W końcu, szacując po zdjęciu, aparat jest niewiele większy od bransoletki, a obiektywy wydają mieścić w palcach. Nie zdziwilibyśmy się gdyby producent zastosował tu matrycę 1-calową albo mniejszą.
Czy z takiego projektu może wyjść coś dobrego? Udostępnione zdjęcie nie napawa wielkim optymizmem. Obiektywy wyglądają plastikowo, a korpus aparatu ma krzywo nadrukowane logo. W dodatku ciągle mamy w pamięci aparat Yashica YN35 z 2017 roku, który okazał się jakościową klapą. Tak czy inaczej ciekawie będzie zobaczyć nowego producenta na rynku aparatów bezusterkowych. Interesująco zapowiada się też moduł podłączany do gorącej stopki - wygląda to na opcjonalne akcesorium, które pozwoli na sterowanie aparatem z poziomu wspomnianej bransoletki (lub aplikacji na telefon).
Więcej informacji prawdopodobnie poznamy już wkrótce, gdy projekt oficjalnie zadebiutuje w serwisie Kickstarter. Wszyscy zainteresowani mogą zapisać się do listy oczekujących na stronie kickstarter.com.