Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Według plotek, już w marcu ujrzymy najnowszą odsłonę flagowego pełnoklatkowego bezlusterkowca marki Leica. Oto, co oferować ma nadchodzący modele Leica SL3.
Seria korpusów Leica SL stoi nieco w cieniu innych pełnoklatkowych bezlusterkowców. Niemiej są to aparaty, które przecierały szlaki tego segmentu (premiera pierwszego modelu miała miejsce już w 2015 roku) i które w swoim czasie oferowały całkiem konkurencyjną specyfikację. Warto chociażby wymienić pierwszy tak duży wizjer elektroniczny, szybki tryb seryjny czy możliwość filmowania w 4K oraz ekran elektroniczny, co 9 lat temu nie było wcale takie oczywiście.
Aparaty od początku odstraszały jednak ceną i sporymi gabarytami, a w przypadku kolejnej generacji - brakiem autofokusu z systemem detekcji fazy. Biorąc pod uwagę, że premiery ostatnich wersji (SL2 i SL2-S) miały miejsce odpowiednio w 2019 i 2020 roku, możemy oczekiwać, że niebawem zobaczymy w końcu następcę serii. I według plotek, ma to się wydarzyć bardzo niedługo.
Serwis Leica Rumors opublikował właśnie listę prawdopodobnych możliwości nowego korpusu oraz pierwsze niewyraźne grafiki przedstawiające jego wygląd. Czy nadchodząca Leica SL3 będzie wreszcie silniejszą konkurencją dla modeli Sony, Canon i Nikon? Z pewnością ułatwi to współpraca z Sigmą i Panasonikiem w ramach L-Mount Alliance, ale i rzekoma specyfikacja wskazuje, że będziemy mieć do czynienia z prawdziwie high-endowym korpusem.
Według donosu, Leica SL3 będzie wyposażona w ten sam 60-megapikselowy sensor, co Leica M11 i Leica Q3, pozwalający na rejestrację w 3 natywnych rozdzielczościach (60 Mp, 36 Mp i 18 Mp) i oferujący 15-stopniowy zakres dynamiczny. Sensor będzie też wspierany układem stabilizacji o skuteczności 6,5 EV.
Do tego otrzymać mamy nowy hybrydowy układ AF (detekcja fazy + detekcja kontrastu) z wykrywaniem obiektów, który zapewne został zaczerpnięty z najnowszych modeli Lumix oraz tryb wideo pozwalający na rejestrację materiałów do 8K 30 kl./s lub 4K 60 kl./s i możliwość zapisu w standardzie ProRes. Całość obsługiwana będzie zaś przez nowy procesor Maestro IV opracowany w ramach L2 Technology, co także wskazuje na korzystanie z zasobów Panasonica.
Aparat oferować będzie także uaktualnioną ergonomię. Choć wizjer nadal bazować ma wokół 5,7-milionowego modułu OLED, to tym razem otrzymamy w końcu ekran dotykowy z możliwością odchylania, który prawdopodobnie przywędrował tu z modelu Leica Q2 (wielkość 3,2 cala, rozdzielczość 2,3 mln punktów). Body oferować ma też ulepszony grip i być delikatnie odchudzone względem poprzednika (769 g). Na grafice widzimy też nowe pokrętło nastaw na górnym panelu oraz przeniesienie przycisków na prawą stronę tylnego panelu.
Oprócz tego, mamy otrzymać też nową, bardziej pojemną baterię (2200 mAh), podwójny slot kart CFExpress B / SD UHS-II, wyjście HDMI w standardzie 2.1, złącze USB-C z możliwością zasilania oraz port synchronizacji timecode’u, co wskazuje, że producent myśli poważnie o zastosowaniach korpusu w realizacjach wideo. W końcu, podobnie jak Leica M11-P, aparat oferować ma wbudowany system certyfikowania autentyczności zdjęć.
Według plotek, premiera korpusu Leica SL3 odbyć ma się już w okolicy 7 marca. Jego cena oscylować ma z kolei w granicach 7000 dolarów (ok. 28 tys. złotych). Nadal będzie to więc aparat dla wąskiego grona twórców, którzy nie przejmują się argumentem ceny.
Źródło: leicarumors.com