Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Aparaty jednorazowe to interesujący sposób na poznanie fotografii analogowej. A może wcale nie chodzi tu o film tylko o samo doświadczenie? ONE35 to niedrogi, cyfrowy aparat, który dokładnie odwzorowywać ma wrażenia (i efekty) z fotografowania klasyczną jednorazówką.
Jeżeli kiedykolwiek zetknęliście się z fotografią analogową, z pewnością macie za sobą przygodę z aparatem jednorazowym. Tanie „małpki” to idealna propozycja na weekendowy wyjazd czy imprezę ze znajomymi, przypieczętowana galerią wątpliwych jakościowo, przypadkowych i często niedoświetlonych kadrów. Bardziej „analogowo" już być nie może. I właśnie za ten niezobowiązujący klimat je kochamy. Problem w tym, że od pewnego czasu wcale nie jest to już taka tania zabawa.
Niegdyś dostępne w cenie kilku lub kilkunastu złotych, dzisiaj trudne do zdobycia za mniej niż 60 zł. A gdyby tak podejść do tego tematu odrobinę inaczej? W końcu w przypadku tego typu aparatów chodzi nie tyle o fotografowanie na filmie, co doznania. I właśnie to chcą zaoferować twórcy aparatu Flashback ONE35.
Flashback ONE35 do złudzenia przypomina zwykły aparat jednorazowy. Ma typowy ksenonowy flash, nie posiada ekranu, obsługa sprowadza się do jednego przycisku, a żeby zrobić kolejne zdjęcie musimy „naciągnąć film” pokrętłem. Jedyną różnicą jest fakt, że ONE35 jest w całości cyfrowy.
Producent nie podaje szczegółów odnośnie systemu obrazowania i biorąc pod uwagę cenę aparatu, z pewnością nie jest to coś, czym można by się było pochwalić. Ale też nie ma to w tej konstrukcji większego znaczenia - zdjęcia z tego aparatu nie posłużą z pewnością do niczego innego poza zaprezentowaniem ich na instagramie. Jednocześnie robi wiele, by proces fotografowania był po prostu dobrą zabawą.
Aparat wyposażony jest w obiektyw szerokokątny, dzięki któremu bez problemy uchwycimy wszystko to, co chcemy, ładuje się przez USB-C i bazuje na bardzo ciekawym ograniczeniu. Otóż jednorazowo aparatem jesteśmy w stanie wykonać tylko 27 zdjęć. Następnie możemy zgrać je do telefonu za pomocą aplikacji mobilnej, ale zobaczymy je najwcześniej po 24 godzinach od wykonania. Jeśli tęsknicie za uczuciem, gdy w niecierpliwości czekaliście na wywołanie zdjęć, ONE35 na nowo rozpali w was to doznanie.
Oprócz tego, w aplikacji nałożymy na zdjęcia filtry, symulujące analogowe materiały, w tym m.in. Fujifilm Superia. Według producenta to coś więcej niż typowe pesety. Filtry mają „tworzyć zdjęcia na podstawie ziarna a nie pikseli”, co nadać ma im jeszcze bardziej analogowy efekt. Jesteśmy przekonani, że to po prostu mocniej działająca funkcja symulacji ziarna, ale jeżeli efekt będzie zadowalający, raczej nie powinniśmy narzekać.
Aktualnie projekt aparatu Flashback ONE35 jest w fazie finansowania na platformie Kickstarter, ale biorąc pod uwagę fakt, że twórcom udało się zebrać już kilku krotność zakładanej kwoty, oraz fakt, że aparat jest już w końcowej fazie produkcji, raczej nie powinniśmy obawiać się o jego powodzenia.
W ramach zbiórki, aparat możemy zakupić za oko 345 zł. Dostawy planowane są z kolei już na sierpień 2023 roku. Jeśli szukacie ciekawego pomysłu na prezent, lub też alternatywy dla smartfona na imprezy ze znajomymi. ONE35 może okazać się doskonałą propozycją.
Więcej informacji na stronie projektu w serwisie Kickstarter oraz na joinflashback.co.