Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Czy w dzisiejszych czasach kogokolwiek może zainteresować kamera, która z założenia oferuje niską jakość filmów? Nadzieję na to mają twórcy modelu Fragment 8, który ma być współczesnym wcieleniem kamer popularnych w latach 60. i 70. XX wieku.
Kamery systemu Super 8, które zadebiutowały na początku drugiej połowy XX wieku, wprowadziły swojego rodzaju filmową rewolucję. Wreszcie na rejestrowanie codziennych chwil mógł sobie bowiem pozwolić zwykły (amerykański) Kowalski. Choć jej możliwości były mocno ograniczone (jedna rolka filmu pozwalała na nagranie tylko ok. 3 minut filmu), a jakość materiału pozostawiała wiele do życzenia, ich charakterystyczny „look” na stałe zapisał się w historii filmu i w sercach twórców.
Teraz, drugie życie tego typu materiałom chcą dać twórcy kamery Fragment 8, która ma być współczesną i bardziej przystępną cenowo interpretacją systemu Super 8. Bo choć na rynku nadal możemy kupić filmy w formacie 8 mm i z powodzeniem korzystać ze starych kamer, całe przedsięwzięcie jest bardzo kosztowne. Tutaj natomiast wszystko oparte zostało o cyfrową matrycę i interfejs, który ma być bardziej adekwatny do naszych czasów.
Kamera Fragment 8 bazuje na niewielkiej matrycy CCD w rozmiarze 1/3 cala, która pozwoli na rejestrowanie filmów MP4 w maksymalnej rozdzielczości HD 720p, w nawiązujących do klasycznych konstrukcji klatkażach 9 kl./s i 24 kl./s. Dodatkowo filmy będziemy mogli nagrać także w formacie GIF, co wydaje się ciekawym ukłonem w stronę społeczności internetowej. Twórcy celują bowiem głównie w użytkowników aplikacji typu TikTok czy Instagram.
Oprócz tego otrzymujemy obiektyw z ustawioną na stałe ostrością o świetle f/2.5, wbudowany wizjer i systematykę obsługi, która sprowadza się do ustalenia klatkażu i wciśnięcia przycisku rejestracji wideo. Jesteśmy wiec zdani na pełną automatykę, ale to właśnie prostota urządzenia ma być jego siłą.
Dostarczane przez kamerę filmy mają przypominać materiały nagrane kamerą Super 8 także pod względem kolorystyki, a użytkownicy bedą mogli dodatkowo modyfikować je nakładając jeden z trzech wbudowanych filtrów (w przypadku droższej wersji). Co więcej, filmy będą wzbogacone o charakterystyczny dla kamer z epoki odgłos migawki.
Na filmie reklamowym całość prezentuje się ciekawie, pozostaje tylko pytanie czy w dobie smartfonów da się kogokolwiek zainteresować tego typu rozwiązaniem. Główną przeszkodę stanowi fakt, że kamera nie wydaje się oferować funkcji bezprzewodowych, co znacznie utrudni dzielenie się materiałami w internecie. Z drugiej strony, jeśli sukces mogła odnieść Yashica Y35, to wszystko jest możliwe.
Jak na razie projekt kamery jest na etapie finansowania. Zbiórka w serwisie Kickstarter ruszyć ma lada dzień, a kamerę będzie można kupić już za 78 dolarów (około 300 zł). Pierwsze dostawy zaplanowane są na maj 2020 roku.
Więcej o projekcie przeczytacie na loftyfactory.com oraz na stronie projektu w serwisie Kickstarter.