Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Temat cyfrowego insertu wkładanego w miejsce filmu w aparatach analogowych podejmowany był kilkukrotnie, niestety bez większego powodzenia. Czy zmieni to nowa inicjatywa?
Pomysł na adapter, pozwalający na wykonywanie cyfrowych zdjęć za pomocą aparatów na film wydaje się być murowanym sukcesem. Małe gabaryty i tania optyka to tylko niektóre z zalet płynących z zastosowania takiego rozwiązania. Do tego dochodzi jeszcze niepowtarzalny, cieszący oko design klasycznych konstrukcji Dlaczego więc taki produkt nigdy nie powstał? Temat ten podejmowano kilkukrotnie, niestety w większości wypadków starania te kończyły się fiaskiem.
Warto przypomnieć opracowywany na przełomie stulecia przez firmę Silicon Film Technologies projekt cyfrowych rolek do aparatów. 1,3-milionowa matryca miała móc zmagazynować do 24 zdjęć i współpracować z najważniejszymi lustrzankami marek Canon i Nikon. Niestety, ze względu na niemożliwe wówczas do przeskoczenia problemy technicznie, produkt nigdy nie trafił na rynek.
Prototyp modułu EFS-1
Pomysł w lekko zmienionej formie próbował reaktywować w 2014 roku biznesmen i były fotograf James Jackson z projektem DigiPod. Mimo działającego prototypu i obiecujących testów, twórcy nie udało się zebrać na ten cel niezbędnych środków, których poszukiwał poprzez platformę crowdfundingową Indiegogo.
James Jackson z prototypem DigiPod
Jedyną w miarę udaną adaptacją pomysłu był projekt pod nazwą Frankencamera -Konica Auto S3 zamieniona w aparat cyfrowy przez 18-latka z Wielkiej Brytanii, przy pomocy drukarki 3D i części z aparatu Sony NEX-5. Tutaj jednak trudno mówić o uniwersalności i mobilności, które przyświecały pomysłodawcom cyfrowego insertu do analogowych lustrzanek.
Frankencamera
Być może jednak do czterech razy sztuka. W serwisie Indiegogo pojawił się właśnie projekt cyfrowego adaptera o nazwie Pseudo, który wyposażony byłby w pełnoklatkową matrycę, moduł łączności Wi-Fi i wejście na karty microSD, a zasilany był baterią AAA.
Zbyt piękne by było prawdziwe? Niestety tak, a przynajmniej na razie. Póki co, twórca projektu, filmowiec Dale Cullis nie ma jeszcze nawet prototypu, a pieniądze ze zbiórki ma zamiar przeznaczyć na dalsze badania i jego konstrukcję. Do tego wszystkiego blog autora nie napawa optymizmem, jednak cel w wysokości raptem 2500 funtów wydaje się być łatwy do zrealizowania.
Projekt modułu Pseudo
Czy możliwe by ten na na wpół amatorski projekt kiedykolwiek zamienił się rynkowy produkt? Nie od dziś wiadomo, że najważniejszy jest zapał, a niejednokrotnie projekty skazane na niepowodzenie okazywały się sukcesem. Sam twórca w ostatnim poście na swoim blogu informuje o wielu interesujących pomysłach, napływających do niego z różnych stron i dużym wsparciu internetowej społeczności. Nie możemy doczekać się rozwoju sytuacji.
Więcej informacji znajdziecie na stronie kampanii w serwisie Indiegogo oraz na blogu twórcy.
(fotografia okładkowa: prototyp opisywanego w tekście modułu EFS-1)