Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
W wieku 94 lat odszedł fotograf Robert Frank, którego ikoniczna publikacja “The Americans” na zawsze zmieniła krajobraz fotograficznego dokumentu.
Robert Frank urodził się 9 listopada 1924 roku w Zurychu w rodzinie żydowskiej. Choć w czasie 2 wojny światowej jego rodzina mogła cieszyć się bezpieczeństwem w neutralnej Szwajcarii, widmo nazizmu i tak odcisnęło piętno na jego światopoglądzie. Aby uciec od świata biznesu, wokół którego skoncentrowana była jego rodzina, zwrócił się w stronę fotografii, którą zgłębiał pod okiem kilku szwajcarskich fotografów. W kraju stworzył też swój pierwszy album fotograficzny 40 Fotos. W 1947 roku wyemigrował do Ameryki gdzie zdobył pracę jako fotograf modowy w magazynie Harper’s Bazaar.
Niedługo potem wyjechał w podróż po Ameryce Południowej, która zaowocowała kolejnym własnoręcznie stworzonym albumem Peru. W 1950 roku powrócił do USA, gdzie wziął udział w zbiorowej wystawie 51 American Photographers w MoMA. Choć początkowo był optymistycznie nastawiony do kultury amerykańskiej, coraz częściej zauważał jej mroczne strony. Po krótkiej przeprowadzce do Paryża powrócił do Nowego Jorku podejmując pracę fotoreportera.
W 1955 roku rozpoczął trwające około 2 lat podróże po Stanach Zjednoczonych, podczas których wykonał około 28 tys. zdjęć. 83 z nich posłużyły mu potem do stworzenia ikonicznego albumu The Americans, opisującego amerykańskie społeczeństwo.
Publikacja wydana po raz pierwszy w Paryżu w 1958 roku, utrzymana w estetyce realizmu, okazała się zupełnym zaprzeczeniem dotychczasowego wyobrażenia o USA i spotkała się z szeroką krytyką. W publikacji znalazły się między innymi szokujące dla wielu Europejczyków obrazy rasizmu i panujących za oceanem niepokojów społecznych. Z czasem jednak surowy styl Franka został doceniony, a sama publikacja na dobrze przewartościowała oblicze fotografii dokumentalnej, stając się jednym z najważniejszych albumów fotograficznych XX wieku.
W kolejnych latach, fotograf poświęcił się tworzeniu filmów, które realizował m.in. z artystami wywodzącymi się ze środowiska beatników. Choć za kamerą stał właściwie do końca swojej kariery, po rozwodzie, w latach 70. powrócił także do medium fotografii, wydając osobisty album The Lines of My Hand, który jednak nie zdobył takiego rozgłosu jak jego wcześniejsze dzieło.
W 1974 roku w katastrofie lotniczej zginęła jego córka, a niedługo potem u jego syna zdiagnozowano schizofrenię, co miało wpływ na wiele z jego kolejnych dokonań artystycznych. W późniejszych latach wyrobił sobie opinię samotnika, stroniąc od publicznych wystąpień i wywiadów. Mimo to aż do swojej starości pozostawał aktywny zawodowo i artystycznie.
Robert Frank zmarł w wieku 94 lat, 9 września 2019 roku w Iverness w Nowej Szkocji, w Kanadzie, gdzie mieszkał od początku lat 70. XX wieku.