Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Swoimi afrykańskimi zdjęciami i artystycznym zacięciem w ich prezentowaniu Peter Beard na stałe zapisał się na kartach historii fotografii. Cierpiący na demencję, 82-letni fotograf zaginął pod koniec marca.
Peter Beard urodził się w 1938 roku w amerykańskiej rodzinie bogaczy. Sztuką zainteresował się podczas studiów na uniwersytecie Yale, gdzie porzucił kierunek medyczny na rzecz historii sztuki. Po studiach, zainspirowany wcześniejszymi podróżami wyruszył do Kenii, gdzie robił zdjęcia dla Parku Narodowego Ysavo. Jego prace dalekie są jednak od zwykłych zdjęć przyrodniczych.
Beard od dziecka zafascynowany był prowadzeniem swojego dziennika, który od 12-roku życia wzbogacał wykonanymi przez siebie zdjęciami. Forma ta wyewoluowała w oryginalne kolaże, które stały się podstawą pracy fotografa w późniejszych latach. W swoich pracach, oprócz fotografii i notatek używał także m.in. wycinków z gazet, znalezionych przedmiotów, zasuszonych liści, owadów czy malunków, które nierzadko wykonywał krwią zwierząt lub swoją własną.
Prace artysty zdobywały rosnące uznanie od połowy lat 70. gdy po raz pierwszy zostały wystawione w Nowym Jorku. Publikowane i pokazywane na całym świecie, dziś znajdują się w kolekcjach wielu kolekcjonerów. Na wartość prac ogromny wpływ ma także ich jednostkowość. Swoje życie dzielił między Afrykę a Nowy Jork. W 2009 roku fotograf stanął za sterami kalendarza Pirelli.
W ostatnich latach Beard zmagał się z postępującą demencją. 31 marca fotograf wyszedł ze swojego domu na Long Island i nie wrócił. Mimo intensywnych poszukiwań, rodzinie ani policji nie udało się odnaleźć artysty. Ciało fotografa w gęsto zalesionym terenie Camp Hero State Park, znajdującym się kilka kilometrów od jego domu wczoraj odnalazł myśliwy.
„Peter był wyjątkowym człowiekiem, który prowadził wyjątkowe życie. Wyciskał ostatnie krople z każdego przeżytego dnia. Nie ustawał w swojej pasji do natury. (…) Ucieleśniał otwartość: na nowe pomysły, spotkania, ludzi czy sposoby życia. Każdy, kto spędził z nim choć trochę czasu momentalnie zarażał się jego entuzjazmem. Nagłaśniał problem ochrony przyrody dziesięciolecia przed innymi. Jego percepcja wizualna i zrozumienie środowiska naturalnego były pielęgnowane długimi pobytami w dziczy którą tak kochał i starał się chronić. Umarł tam, gdzie żył - w naturze” - czytamy we wpisie pożegnalnym rodziny na stronie fotografa.
Peter Beard miał 82 lata.
Więcej informacji o twórczości fotografa znajdziecie pod adresem peterbeard.com.