Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Szklane butelki czy czarne obiekty na czarnym tle to przedmiot nieustającej walki z oświetleniem, jaką podejmują twórcy zainteresowani fotografią produktową. Ale na wszystko są dobre patenty. O tym, jak je dobrze wykorzystywać opowiada Jakub Kaźmierczyk.
Artykuł powstał we współpracy z marką GlareOne
Fotografia produktowa z jednej strony może być nudna, ale z drugiej może być świetnym wyzwaniem i sprawić wiele frajdy fotografowi. W tym materiale pokazuję w jaki sposób sfotografowałem trzy przedmioty, które rzucają spore wyzwanie fotografowi. Jak sobie z tym poradziłem? Zapraszam do lektury!
Fotografia produktowa może wydawać się prosta. Wiele osób uważa, że jeśli ustawimy dowolny produkt na białym tle i oświetlimy go dwiema lampami zrobimy świetne zdjęcia produktowe. Owszem, jeśli produkt mocno odznacza się od tła i jesteśmy mistrzami w manewrowaniu pen-toolem, powinno wystarczyć. Co jednak zrobić jeśli produkty wcale nie są takie proste? Nadmiernie odbijają czy przepuszczają światło lub zlewają się z tłem? Wtedy zaczynają się schody, ale nie ma rzeczy niemożliwych i korzystając z kilku prostych trików, bez problemu poradzimy sobie i z takimi produktami.
Na warsztat wziąłem trzy różne produkty, w przypadku których trzeba skorzystać z różnych trików i akcesoriów, aby uzyskać pożądany efekt. Zdjęcia robiłem na neutralnym tle. Nadają się one do wycięcia i wklejenia na inne tło, ale bez problemu możemy wykorzystać te techniki przy fotografowaniu w konkretnej aranżacji.
Do wykonania wszystkich zdjęć wykorzystałem nowe lampy GlareOne Vega 400 wraz z kompletem statywów i modyfikatorów, a także wyzwalaczem GlareOne Flash RC. Lampy oferują moc 400 Ws, regulację w zakresie 6EV (1/1 - 1/32), aktywne chłodzenie, ąwiatło pilotujące LED, wbudowany odbiornik radiowy, a także mocowanie Bowens. Naładowanie do pełnej mocy zajmuje zaledwie 0,9 sekundy, a do tego kosztują tylko 699 zł i objęte są 3-letnią gwarancją producenta. Jednym słowem - stosunek ceny do możliwości jest niesamowicie dobry.
Aparatem był Olympus E-M1 Mark III z obiektywem 12-100 mm f/4 IS Pro podłączony do komputera, który z kolei podłączyłem do dużego telewizora, dzięki czemu miałem pełną kontrolę nad kadrem i detalami - to niezwykle ważne w tego typu fotografii. Sam zdecydowanie preferuję tethering do Capture One - jest znacznie szybszy niż w Lightroomie.
Fotografowanie butelek to nieustanna walka z odbiciami. Okrągłe butelki możemy oświetlić z dwóch stron podłużnymi softboxami, a następnie ustawiać odpowiednią polaryzację na filtrze przykręconym do obiektywu, jak również korzystać z dodatkowych płaszczyzn dyfuzyjnych, aby osiągnąć przyjemnie wyglądające gradienty. Często jednak problemem będzie etykieta samego trunku, która przy takim ustawieniu światła nie wychodzi dostatecznie doświetlona. Oczywiście - możemy bawić się w sklejanie kilku czy kilkunastu zdjęć w Photoshopie, ale w tym artykule chcę jak najwięcej osiągnąć jeszcze na etapie robienia zdjęć. Skupmy się więc na naszej butelce.
Przed rozpoczęciem fotografowania koniecznie trzeba przygotować produkt. W przypadku butelek - odklejamy tylną etykietę i znak akcyzy
Bombay Sapphire ma charakterystyczną, kwadratową butelkę, dlatego nieco inaczej podszedłem do jej oświetlenia. Najważniejsze jest światło kontrowe, które rozświetli napój i pokaże przezroczystość butelki. Koniecznie musimy pamiętać żeby przed zdjęciami pozbyć się tylnej etykiety i znaku akcyzy - to zawsze źle wygląda na zdjęciach. Możemy użyć do tego specjalnego płynu, lub po prostu zanurzyć butelkę w gorącej wodzie na kilka minut, tak żeby zanurzona była jedynie tylna etykieta. W przeciwnym wypadku, tylna etykieta będzie skutecznie psuć odbiór zdjęcia, bo będzie powiększona jak w soczewce przez samą butelkę.
Pierwszym światłem była lampa GlareOne Vega 400 na statywie Alki z softboxem ośmiokątnym 90 cm, który ustawiłem za butelką. Samą butelkę ustawiłem na kieliszku, co pozwoliło uniknąć odbić samego białego stolika. Dodatkowo, w związku z tym, że powierzchnia dyfuzyjna softboxa nie jest idealnie gładka, co mogłoby być widoczne w samej butelce, między softboxem a butelką ustawiłem arkusz mlecznej plexi, która dodatkowo zmiękczyła światło. Obok butelki ustawiłem dwie czarne zastawki, które pomogły zarysować krawędź, a filtrem polaryzacyjnym wyrównałem odbicia. Filtr przede wszystkim jeszcze mocniej zarysował krawędzie i mocniej uwidocznił połączenie szyjki butelki z jej resztą.
Połowa sukcesu za mną - butelka wygląda naprawdę dobrze, ale co z zakrętką, etykietą? Do jej oświetlenia użyłem drugiej Vegi 400, którą umieściłem na statywie GlareOne Stork 295 i uchwycie Kenku. Do lampy dołączyłem 18-centymetrową czaszę, a całość umieściłem centralnie nad butelką. Etykieta została ładnie doświetlona, ale na zdjęciu pojawiło się wiele niepożądanych odbić. Nic dziwnego - w końcu butelka ma wiele załamań, a etykieta złotawe elementy - odbicia musiały się pojawić. Najlepszym sposobem jest wykorzystanie spolaryzowanego światła.
Użycie takiej kombinacji razem z filtrem polaryzacyjnym na obiektywie niemal w 100% niweluje odbicie. To dziwne uczucie, kiedy widzimy że obicia z butelki znikają, ale etykieta pozostaje oświetlona. Co ważne - ta metoda działa pod każdym kątem a filtr na obiektywie idealnie wycina odbicia. Efekt? Doświetlona etykieta, ale bez niepożądanych odbić. Tu najważniejsze jest, aby to obrót filtra na lampie dostosować do wcześniej zadanej polaryzacji na filtrze na obiektywie, a nie na odwrót. Dlatego tak ważne jest, aby wcześniej odpowiednio ustawić polaryzację na filtrze na obiektywie.
Zdjęcie tylko i wyłącznie ze światłem kontrowym
Zdjęcie - baza do dalszej pracy
Zdjęcie finalne
Ostatnim krokiem było dodanie kropli na butelkę - miała wyglądać jakby przed 15 minutami została wyciągnięta z zamrażarki. Tu niezastąpiona jest gliceryna z wodą wymieszana w proporcji 50:50. Na butelce pojawiają się piękne krople, które pozostają na swoim miejscu przez dłuższy czas. Zdjęcie gotowe!
Fotografowanie białego na białym i czarnego na czarnym nie jest proste. Często produkty po prostu zlewają się z tłem, ale bez problemu możemy sobie z tym poradzić i wbrew pozorom, wcale nie jest to trudne. Moją modelką była jedna z lamp GlareOne Vega 400. Czarne produkty na czarnym tle świetnie wyglądają, kiedy ich krawędzie podkreślone są miękkim, kontrowym światłem. Tak zrobiłem w tym przypadku, przy czym zamiast kilku lamp, użyłem jednej GlareOne Vega 400 z softboxem ośmiokątnym o średnicy 120 cm. Z pomocą przyszedł arkusz czarnej pianki modelarskiej 50x70 cm, który przykleiłem na środku płaszczyzny dyfuzyjnej - posłużył za tło lampy, a pozostała część softboxa pięknie zarysowała krawędź lampy. Dodatkowo, obracając filtr polaryzacyjny na obiektywie, regulowałem moc odbicia na samej lampie.
Zarys gotowy, ale co z doświetleniem pierwszego planu? Tu wykorzystałem drugą lampę Vega 400, na którą nałożyłem softbox 30x120 cm, który umieściłem równolegle do górnej krawędzi naszej bohaterki na zdjęciu. Do tego użyłem statywu GlareOne Stork 295 i uchwytu Kenku. Całość dodatkowo dociążyłem workiem z piaskiem, ale i tak jestem pod wrażeniem stabilności takiego zestawu, który nadal pozostaje mały i lekki. Lampa ze stripboxem ładnie doświetliła lampę, wyrównując ekspozycję na pierwszym planie.
Trzeba pamietać, że świecąc bezpośrednio w obiektyw, jak ma to miejscu w tym przypadku, obiektywy tracą kontrast i mogą pojawić się flary oraz halacje. Aby tego uniknąć, przed lampą umieściłem kolejny kawałek czarnej pianki modelarskiej w kształcie ramki. Ostatni krok to świecący się palnik. To nie taka prosta sprawa. Nie ruszając lampą, podłączyłem do niej kabel i wyłączyłem pozostałe światła. To pozwoliło mi na zarejestrowanie zdjęcia, gdzie jedynym źródłem światła jest lampa, która jeszcze przed chwilą była tylko fotografowanym przedmiotem.
Problemem jednak był fakt, że przy ustawieniach 1/250 s, f/11, ISO 200 i filtrze polaryzacyjnym, palnik i tak wychodził bardzo przepalony. Włączyłem więc zdjęcia seryjne 10 kl./s, a moc lampy zwiększyłem do 1/4. Dzięki temu, błysk był widoczny nie na wszystkich zdjęciach, a tam gdzie lampa naładowała się jedynie w niewielkiej części, palnik był rozpalony z bardzo małą mocą, co pozwoliło na zarejestrowanie ledwo żarzącego się palnika. To właśnie takie zdjęcie posłużyło do dołączenia świecącego się palnika do finalnego zdjęcia. Gotowe!
Zdjęcie lampy tylko ze światłem kontrowym
Zdjęcie samego palnika
Zdjęcie przed edycją
Zdjęcie finalne
Szkło nie jest proste do sfotografowania - odbija, znika i płata inne figle. Jedno jest pewne - lubi światło kontrowe. Zresztą wystarczy pójść do sklepu ze szkłem, czy nawet odwiedzić regał z kieliszkami w supermarkecie, żeby zobaczyć w jaki sposób jest eksponowane. Niemal zawsze stoi na tle podświetlonego od tyłu białego plexi. Takie ustawienie najlepiej zarysowuje krawędzie, podkreśla załamania, uwydatnia fakturę. Przy fotografowaniu zasada jest praktycznie taka sama, choć trzeba pamiętać o doświetleniu produktu z przodu. Do zrobienia zdjęcia butli użyłem dwóch lamp. Jedna GlareOne Vega 400 z softboxem ośmiokątnym 90 cm stała za moją butlą.
Tu również użyłem plexi, żeby wyrównać światło. Butlę postawiłem również na małym kieliszku, dzięki czemu uniknąłem niepożądanych odbić na dole butli. Po ustawieniu światła wykorzystałem filtr polaryzacyjny aby uzyskać optymalne odbicia i zarysowanie krawędzi. Tu nie ma złotego środka, szczególnie przy tak nieregularnym kształcie. Wybrałem po prostu ustawienie z najbardziej optymalnym wyglądem całego zdjęcia. Dodatkowo, podobnie jak w przypadku ginu, krawędzie zarysowałem czarnymi zastawkami z pianki modelarskiej.
Po zrobieniu pierwszych zdjęć, efekt był zadowalający, ale butla nie miała żadnego charakterystycznego bliku, wyglądała przez to nieco płasko. Dlatego użyłem kolejnej lampy GlareOne Vega 400, tym razem z softboxem 30x120, po lewej stronie. Błysk lampy był naprawdę słaby, bo w przeciwnym wypadku zaburzyłbym zarysowane wcześniej krawędzie. Na butli pojawił się delikatny blik, a zdjęcie wygląda po prostu lepiej.
Zdjęcie tylko ze światłem kontrowym i źle ustawioną polaryzacją
Zdjęcie doświetlone lampą ze stripboxem z przodu i poprawnie ustawioną polaryzacją
Zdjęcie finalne
Fotografia produktowa stawia przed nami szereg wyzwań, ale w tym artykule pokazałem, że mając odpowiednią wiedzę i komplet akcesoriów można osiągać naprawdę dobre efekty. Oczywiście finalny szlif i tak zadajemy w postprodukcji, ale powinniśmy zadbać o to, żeby jak najwięcej pracy włożyć w samo zdjęcie, bo finalnie spędzimy mniej czasu na całym procesie. Powodzenia!
Więcej informacji o lampach GlareOne znajdziecie na: glareone.pl | Youtube | Facebook | Instagram