Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Od czego zacząć, jaki sprzęt zabrać, jak wyszukać dobre miejsce na zdjęcia i co zrobić, by obiekt na zdjęciach prezentował się atrakcyjnie? Maciej Niechwiadowicz i Piotr Tomala doradzają, jak fotografować ekstremalne sporty terenowe.
Artykuł powstał we współpracy z markami Irix i Quadralite. W ich ofercie znajdziecie najwyższej klasy manualne obiektywy szerokokątne, filtry fotograficzne, akcesoria oraz pełną gamę lamp studyjnych i plenerowych. Więcej informacji o ich ofercie znajdziecie na irixlens.pl i quadralite.pl.
Piach, kurz, pot i zmęczenie - w tych czterech słowach można zawrzeć fotografię akcji, która niewątpliwie należy do jednych z najbardziej wymagających pod względem warsztatu pracy. Chwila, którą próbujemy uwiecznić może się już nie powtórzyć, mamy więc tylko jedną próbę na uchwycenie zdjęcia, które w przyszłości może stać się naszym sztandarowym obrazem w portfolio. Jak jednak się do tego przygotować? Od czego zacząć, jaki sprzęt zabrać i gdzie stanąć? Zapewne domyślacie się odpowiedzi. To zależy.
fot. Maciej Niechwiadowicz
Każda z dziedzin fotografii sportowej rządzi się własnymi prawami. Są takie, dla których wołem roboczym będą obiektywy o ogniskowych 200 mm i dłuższych. Do takich dyscyplin możemy zaliczyć na przykład piłkę nożną, skoki narciarskie czy żużel, czyli wszystkie gdzie fizyczne zbliżenie się do fotografowanego obiektu jest po prostu niemożliwe. Są jednak dziedziny, w których nie jest to problemem - nawet jeśli nie zbliżymy się osobiście, to możemy chociaż zbliżyć nasz sprzęt. Tu można wymienić choćby deskorolkę, rajdy WRC, czy zjazdy downhillowe. W niniejszym artykule spróbuję przybliżyć fotografowanie tych ostatnich, ponieważ są one tematem trudnym, a nawet niebezpiecznym dla kogoś, kto nie jest zaznajomiony z warsztatem pracy w takich warunkach.
Plenerowe scenerie, ciasne zakręty i oszałamiające prędkości - czy może być lepszy sposób na spędzenie popołudnia? Szybkie zjazdy rowerowe dają niebywałą szansę na uchwycenie dynamiki poruszającego się z dużą prędkością zawodnika w naturalnej scenerii. Swoje przygotowania powinniśmy zacząć od dobrego poznania trasy przejazdu - wszystkich zakrętów i prostych tak, aby zbadać miejsca potencjalnie najatrakcyjniejsze. Dzięki temu, będziemy mogli wybrać sobie parę miejsc i przemieszczać się między nimi.
fot. Maciej Niechwiadowicz
Koniecznie zadbaj o swoje bezpieczeństwo! Wybierając miejsca w których chcesz fotografować, sprawdź czy nie są one wykluczone ze spotów fotograficznych i czy nie potrzebujesz specjalnej zgody na wkroczenie do danej strefy.
Mogę podpowiedzieć, że moim zdaniem najefektywniej prezentują się wyjścia z ciasnych zakrętów oraz długie proste na których znajduje się jakiś uskok terenu (tzw. hopka). Można powiedzieć, że są to wręcz klisze sztampowe, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, któremu się one nie podobają. Dynamika, energia i pęd, potęgowane przez kurz i żwir wyrzucany spod kół zawsze sam się obronią.
Mając wybrane miejsce z uwzględnieniem swojego bezpieczeństwa i uzyskaniem ewentualnych pozwoleń, możemy zacząć martwić się o to, czym uwiecznimy akcję. Oczywiście, można wziąć telefon i dokumentować zdarzenia za jego pomocą - szczególnie obecnie, kiedy to smartfony pozwalają na rejestrowanie zdjęć z dużą prędkością - nie należy jednak zapominać, iż jakość takiego materiału będzie w najlepszym wypadku wątpliwa. Warto zatem wyposażyć się w dedykowany sprzęt.
fot. Maciej Niechwiadowicz
Tak naprawdę do uzyskania poprawnych zdjęć wystarczy każdy aparat, wyposażony w tryby półautomatyczne (P,A,S). Używamy wtedy trybu S (preselekcja czasu migawki) i ustawiamy czas, który pozwoli nam zamrozić ruch, na przykład 1/1250 s. Zagwarantuje nam to bezpieczne pod względem ekspozycji i ostre, nie poruszone zdjęcia. Jednakże mogą one nie mieć ,,tego czegoś’’ co sprawiłoby, że zdjęcie stanie się czymś więcej niż dokumentacją chwili.
Zatem nieuchronnie przechodzimy od ,,pstrykania’’ zdjęć do planowania konkretnych kompozycji. Jednym z najprostszych sposobów na uzyskanie dynamicznych ujęć jest używanie obiektywów szerokokątnych, które posiadając odpowiednie wzmocnienia i uszczelnienia nie boją się najtrudniejszych warunków pracy, jak na przykład Irix 11 mm f/4.0 i Irix 15 mm f/2.4.
fot. Tomasz Dyniec
Cechą obiektywów szerokokątnych jest tworzenie perspektywy, w której pierwszy plan jest mocno uwypuklony. Obiektywy Irix, dzięki odpowiedniej konstrukcji optycznej, korygującej dystorsję, zachowują poprawne piony i poziomy, natomiast plan drugi i tło jest odsunięte, co jest dla nas niebywale korzystne - zależy nam przecież na podkreśleniu fotografowanego obiektu.
Jednakże, aby uzyskać taki efekt należy podejść bardzo blisko. Tutaj z pomocą przychodzą systemy zdalnego wyzwalania aparatu. Mamy kilka opcji, od prostych systemów wyzwalania na podczerwień (niemalże wszystkie aparaty oferują dla nich wsparcie), poprzez sieci Wi-Fi (funkcje bezprzewodowe także wspieraną są przez wszystkie najnowsze aparaty) aż po systemy radiowe, wykorzystujące pasmo 2,4GHz (od 50 dolarów w górę). Trzeba mieć na uwadze, że systemy oparte na podczerwieni i łączności Wi-Fi bywają zawodne, lub posiadają opóźnienia w działaniu, co może spowodować utratę ważnego dla nas momentu. Najpewniejszymi okazują się być systemy radiowe, opartych na paśmie 2,4 GHz. W komplecie zazwyczaj otrzymujemy komplet z nadajnikiem, który mamy przy sobie i odbiornikiem montowanym na aparacie.
fot. Maciej Niechwiadowicz
Należy pamiętać o tym, że przy próbie uchwycenia akcji z bliska musimy zmierzyć się z paroma przeciwnościami: planowaniem kadru w obrębie trasy, trudnymi warunkami pracy, oraz potrzebą ręcznego i precyzyjnego ustawienia ostrości. Obiektywy Irix w wersji Blackstone posiadają odpowiednie wzmocnienia i uszczelnienia, za sprawą których mogą być wykorzystywane w najcięższych warunkach, a skala odległości naniesiona na tubus w połączeniu z długą drogą potrzebną do przejścia od nieskończoności do minimalnego dystansu ostrzenia, pozwalają bardzo precyzyjnie ustawić parametry, nie pozostawiając żadnego miejsca na przypadek.
Mając aparat i wyzwalacz, potrzebujemy jeszcze niewielkiego (im mniejszy, tym lepszy) statywu. Zależy nam na tym, by umiejscowić aparat jak najbliżej ziemi. Gdy mamy już taki zestaw, sprawdźmy, w którym miejscu możemy umieścić go bezpiecznie tak, aby nie wchodził w tor jazdy kierowcy. Potem pozostaje już czekać na odpowiedni moment. Uzyskamy w ten sposób ujęcia, na które może pozwolić sobie naprawdę mała garstka osób, a wraz z czasem udoskonalimy nasz warsztat i zaczniemy po prostu czuć, w których miejscach należy się ustawić. Wtedy będziemy mogli zacząć się zastanawiać, co jeszcze możemy zrobić, aby zdjęcia przypominały te z reklam.
fot. Tomasz Dyniec
To czego nam potrzeba do jeszcze lepszego podkreślenia tematu zdjęcia - bez różnicy, czy będzie to samochód rajdowy, deskorolkowiec, czy też rowerzysta - to dodatkowe źródło światła. Ze względu na rozwój techniczny, systemy błyskowe wyposażone w nadajniki bezprzewodowe i akumulatory stały się przystępne cenowo i w zależności od zaangażowania, każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Nie należy ustawiać obydwu lamp skierowanych wprost na zawodnika. Umieszczenie jednej z głowic w kontrze, da nam ciekawsze cienie, kontrasty i uwypukli obiekt na zdjęciu.
Powyższe schematy możemy stosować w różnych dziedzinach sportowych, w których mamy możliwość zbliżenia się do zawodników, oczywiście z drobnymi zmianami w zależności od specyfiki sportu. Zamknijmy zatem wszystko w 10 poradach, których zastosowanie pozwoli uzyskać ciekawsze zdjęcia sportów akcji.
Tekst: Piotr Tomala / Maciej Niechwiadowicz
Zdjęcia: Maciej Niechwiadowicz / Tomasz Dyniec
Sesja została przygotowana przy udziale Gravity Revolt. Artykuł powstał we współpracy z marką Irix i Quadralite.