Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Kadr
Malarz może umieścić na płótnie wszystko, co pojawi się przed oczyma jego wyobraźni. Fotograf jest - w mniejszym lub większym stopniu -ograniczony do przedmiotów już istniejących. Nasza sztuka nie polega na twor zen i u rzeczy, ale na odpowiednim ich wyborze (co de facto prowadzi do powstania nowego bytu). Nie znaczy to, że nasza sztuka nie jest kreatywna. Oczywiście, że jest. Materiał, z którego budujemy zdjęcia, już istnieje. Za pomocą kadru możemy pokazać jedne rzeczy i zrezygnować z ukazania innych. Umieszczając coś na fotografii, mówimy: "Popatrzcie na te rzeczy. Właśnie one są ważne". Jednocześnie nie mówimy jednak, że rzeczy nieobecne w kadrze są nieważne. Szczerze mówiąc - tamte nie istnieją. Poza krawędziami kadru nie ma nic. Możemy zasugerować ich istnienie poprzez ukazanie ich drobnych fragmentów na granicach kadru. Mówimy tym samym, że ich pozostała część leży w świecie niepokazanym na zdjęciu. Czasem prezentujemy ich wnikanie do wnętrza kadru dzięki stosowaniu kreatywnych ramek lub drukowaniu zdjęcia z odpowiednio spreparowanymi krawędziami. Ale kadr jest przede wszystkim narzędziem wyboru.
Kiedy pokazujesz coś w kadrze - niezależnie od tego, czym jest - mówisz, że to ma znaczenie. Stanowi część opowieści. Może nie jest jej bohaterem. Jedyną rolą tego elementu - jak na przykład kawałka papieru leżącego na ziemi -może być wprowadzanie kontekstu i dekorowanie planu. Ale to ma znaczenie. Kadr izoluje widza od reszty świata. Pozwala nadać znaczenie przedmiotom wcześniej zupełnie nieistotnym, pokazać coś dotąd niewidocznego. Pozwala zasugerować istnienie relacji, z których istnienia nie zdajemy sobie sprawy w realnym życiu, wyciągniętych ze swego normalnego kontekstu i pokazanych w kontraście do innych.
Wewnątrz kadru powstaje odrębny świat. W przypadku tego zdjęcia w owym świecie nie ma miejsca na szkolnych kolegów dziewczynki wracającej po lekcjach do domu. Jest za to silny związek między bohaterką zdjęcia a jej rowerem i dłonią odciętą od reszty ciała. Umieszczenie w kadrze konkretnych elementów jest efektem wyboru. Rezygnacja z innych również wymaga podjęcia decyzji. Pokazujemy i akcentujemy w ten sposób obecne między poszczególnymi częściami kadru relacje, które w innym razie nie byłyby widoczne ani nawet wyobrażalne.
Nie mówię jeszcze o kadrowaniu. Kadrowanie polega na tym, jak umieszczamy swój kadr wokół fotografowanych przedmiotów. Oczywiście, ten sposób jest istotny. Ale najważniejszy jest sam fakt tworzenia kadru. To właśnie dzięki niemu fotografie zyskują swą siłę. Codziennie powstają miliony zdjęć. Wszystkie z nich - lepiej lub gorzej - pokazują określone rzeczy we własnym świecie. Zdjęcia te zwracają naszą uwagę na aspekty życia, których inaczej moglibyśmy nigdy nie dostrzec. Lubimy czasem zacytować wers czy dwa z Szekspira. Podobnie zdjęcia cytują życie. Tekst całej sztuki jest ważny. Ale trafnie wybrany cytat pokazuje to, czemu jest poświęcona całość, czasem wywiera mocniejsze wrażenie niż cały tekst. Nie znam na pamięć całego Króla Lira. Ale fragmenty, które pamiętam, są dla mnie istotne, bo wyciągnięto je z całości i przeznaczono wyłącznie dla mnie. Nie zastanawiam się nad całością losów Lira tak często, jak myślę o kilku słowach, które można przeczytać tuż przed końcem tej tragedii:
Nieśmy ten ciężar, który los nam wkłada,
Mówmy, co czujem, a nie, co wypada?
Król Lir, W. Szekspir, tłum. Zofia Siwicka; Szekspir, Dwanaście dramatów; Świat Książki, Bertelsmann Media, Warszawa 1999.
Z tego powodu stwierdzenie, że aparat nigdy nie kłamie, wydaje mi się absurdalne. Tworzymy, zamykając wewnątrz kadru niewielkie części i sugerujemy relacje nigdy niespotykane w rzeczywistości. Odcinając wszystko, co otacza fotografowany przedmiot, kierujemy całą uwagę widzów jedynie na to, co mieści się w kadrze. Pokazujemy więcej, pokazując mniej. Na tym polega potęga kadru. Naszym zadaniem jest odpowiedni wybór jego zawartości.
Kiedy sugeruję moim słuchaczom, że pokazali w kadrze zbyt dużo - lub zbyt mało - często się bronią. Wszyscy tak samo. Na moją krytykę ich sposobu kadrowania mają jedną odpowiedź: "Ale tam tak było". OK, zgoda. Mówiłem to samo swoim nauczycielom fotografii. Myliłem się. Rolą fotografa jest dokonanie wyboru. Kadr zmusza właśnie do tego. W trakcie wyboru elementów, które mają się w nim zmieścić, trzeba zaś pamiętać o przywołanym już założeniu oglądającego zdjęcia: że wszystko umieściłeś w kadrze celowo i wszystko ma znaczenie.
Uczniowie protestują: "Ale nie mogłem ułożyć tych przedmiotów tak, by pokazać tylko te pożądane. Po prostu nie mogłem!". W tym miejscu ponownie dochodzimy do stwierdzenia, że fotografia jest bardzo trudnym zajęciem.
Nie w każdym miejscu i nie o każdej porze da się zrobić dobre zdjęcie. Nawet fotograf znany z tego, że dostrzega nadzwyczajne w nudnym albo ten, który chce pokazać, że nudne jest po prostu nudne, muszą wykorzystać kadr i wybrać to, co ma się znaleźć wewnątrz niego. To samo dotyczy wyboru chwili. Niektóre momenty są mniej pociągające wizualnie niż inne. Najważniejszym słowem jest tu wizual nie. Wspomniawszy o "momentach", łatwo można przejść do idei "decydującego momentu" Cartiera-Bressona. Najczęściej jednak jest ona rozumiana opacznie. Cartier-Bresson nie mówił o momencie pełnym napięcia. Miał na myśli moment najatrakcyjniejszy wizualnie. Mówił o wyglądzie fotografii, nie o szczycie emocji. Decydującym momentem jest chwila, w której przebieg pokazywanych wydarzeń najlepiej układa się wewnątrz potencjalnego kadru. Decydujący moment to kwestia kompozycji i geometrii. Według Bressona nie ma on znaczenia bez kadru. Niektóre chwile, odpowiednio wybrane i pokazane we właściwych kadrach, dają zdjęcia wywołujące długotrwałe wrażenie, rezonujące w naszych duszach. Inne zaś chwile takich zdjęć nie dają. Które? Nie potrafię odpowiedzieć. To zależy od twoich zamiarów. Tylko ty możesz o tym zadecydować.
Moja rada dla studentów - oraz wyzwanie dla mnie samego - brzmi: musisz bez przerwy pamiętać o kadrze. Nie wszyscy robimy zdjęcia w ten sam sposób i z tych samych powodów. Niektórzy chcą, by ich zdjęcia były synonimem prostoty albo pokazywały potęgę otwartych przestrzeni. Inni wolą kadry pełne chaosu. Ale nawet najbardziej chaotyczne zdjęcie, żeby jak najlepiej pokazać ów chaos, musi być efektem świadomego procesu włączania określonych elementów w kadr i rezygnacji z innych. Jeśli chcesz oddać chaos, musisz zrezygnować z elementów sugerujących porządek. To tak samo celowe i świadome działanie jak eliminowanie chaosu przez fotografa, który chce pokazać porządek.