Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Wszystko ma znaczenie
Oglądający, a może "czytający" twoje zdjęcia zakładają na wstępie jedną rzecz. Mianowicie - że wiesz, co robisz. Że chcesz powiedzieć to, co mówisz, układając kadr z takich, a nie innych elementów i podejmując takie, a nie inne decyzje techniczne (ogniskowa, przysłona, migawka) oraz artystyczne (punkt widzenia, perspektywa, kadrowanie). Czytelnicy uważają, że wszystko dokładnie przemyślałeś. Niezależnie od tego, czy udało ci się zrealizować swoje zamiary, wierzą, że to zrobiłeś. Uważają więc, że wszystkie elementy kadru -umieszczone tam celowo bądź zupełnie przypadkowo - mają znaczenie.
Ze względu na to podstawowe założenie odbiorców zdjęć każdy element kadru rzeczywiście musi coś znaczyć. Każda decyzja podejmowana w trakcie tworzenia zdjęcia - tak na etapie fotografowania, jak i obróbki komputerowej - coś sugeruje. Całe przesłanie, jakie niosą ze sobą twoje zdjęcia, wynika z faktu, że zrobiłeś właśnie te fotografie.
Wypada tu zapytać, czy wspomniane powyżej założenie czytelników zdjęć jest sprawiedliwe. Myślę, że tak. Pisarz rzucający na zapisaną kartę swojej powieści kilka dodatkowych słów byłby przecież wyjątkową postacią. Jeszcze bardziej ekscentryczne byłyby padające z jego ust pretensje skierowane do czytelników spodziewających się, że autor wiedział, co robi, i że owe słowa mają znaczenie: "Na Boga, nie czytajcie tego! To jedynie klika przypadkowych słów na tej stronie". Taka jest jednak linia obrony, którą słyszę od swoich studentów, kiedy pytam ich, dlaczego zostawili to czy tamto w obrębie kadru albo czemu z czegoś zrezygnowali. Patrzą na mnie jak na idiotę, po czym mówią: "Bo tak to wpadło w kadr". Nie, to nie tak. Owszem, wszystkie elementy, o których mowa, leżały przed obiektywem. Ale znalazły się w kadrze, bo ty im na to pozwoliłeś. Nasze medium oferuje wiele sposobów wpływu na liczbę elementów kadru. Możemy dowolnie zmieniać jego układ. Mamy obiektywy o różnych ogniskowych i różnych kątach widzenia. Posiadamy przysłonę pozwalającą zmieniać zakres głębi ostrości. Możemy zmienić własną pozycję względem fotografowanego obiektu albo ustawiać ekspozycję tak, by niektóre części kadru ukryć w cieniu. Szczerze mówiąc, zamiast tworzyć coś słabego i winić za to cały świat, możemy też zrezygnować z naciśnięcia spustu migawki. Możemy wrócić w to miejsce później, spróbować z innej strony, dokładnie przyjrzeć się całej okolicy i próbować, aż do zrobienia wymarzonego kadru. Zrzucanie winy na odbiorców (za to, że zakładają sobie nie wiadomo co) i na fotografowaną scenę (za to, że wygląda tak, a nie inaczej) nie prowadzi do lepszych zdjęć.
Największą szansę na stworzenie zrozumiałego zdjęcia, po dokładnym określeniu swoich zamiarów, mamy przed naciśnięciem spustu migawki. To wtedy podejmujemy najważniejsze decyzje: określamy, które elementy mają znaleźć się w kadrze, żeby miał on określony wydźwięk. Znaczenie fotografii, przynajmniej w takim zakresie, w jakim mamy na nie wpływ, wynika ze znalezienia najlepszego związku fotografowanego Przedmiotu, Tematu i Kompozycji kadru. Myślę o tych trzech składowych jak o Przesłaniu, Elementach i Decyzjach. Widzę w nich głębszy sens. Na dalszych stronach wyjaśnię różnice między nimi i dlaczego znaczenie zdjęcia rodzi się w punkcie przecięcia ich płaszczyzn.
Tematem zdjęcia jest informacja albo przesłanie, jakie chcemy zakomunikować za jego pomocą. Różni się od fotografowanego przedmiotu tym samym, czym morał opowieści różni się od niej samej. Na przykład bajki: ich morał jest czymś zupełnie innym niż treść. Bajka o żółwiu i zającu to bajka o znaczeniu cierpliwości i wytrwałości. Jej tematem nie jest wyścig żółwia i zająca, a właśnie pochwała wytrwałości.
Fotografowane przedmioty - jak bohaterowie bajek i ich przygody (wyścig żółwia i zająca) - służą jedynie do przekazania treści, na których zależy autorowi. Ezop mógł wybrać zupełnie innych bohaterów, aby napisać bajkę z takim samym morałem. Nie możemy więc utożsamiać fotografowanego przedmiotu z tematem zdjęcia. Są sobie bliskie, ale nie tożsame. Różnica między nimi jest ważna: jedno pojęcie dotyczy znaczenia fotografii, drugie - sposobu przekazania widzom tego znaczenia. Jest jednak między nimi związek. Jak już wspomniałem, Ezop mógł wybrać innych bohaterów. Na przykład mrówkę i słonia. Czy pozwoliłoby to jednak przekazać morał tak samo wyraźnie? Wątpię. Kontrast między żółwiem a zającem to kontrast między wolnym a szybkim. Mocne wrażenie wywierane przez tę bajkę bierze się z zaskakującego zakończenia, kiedy wolny pokonuje szybkiego. Słoń i mrówka to zestawienie dużego z małym. Pewnie istnieje gdzieś bajka na temat takiej pary. Ale z pewnością nie wynika z niej morał dotyczący pochwały cierpliwości.
Zrobiłem to zdjęcie podczas wedrówki po skałach przylądka Foulwind. Jego tematem jest samo życie, a dokładniej samonapędzająca się siła, z jaką przyroda stale się odnawia. Głównym elementem kadru jest drzewo odbijające się w znajdującym się wewnątrz skały zagłębieniu z wodą, którego kształt przywodzi na myśl kobiecą płodność. Wybór pozycji aparatu, ogniskowej obiektywu oraz rezygnacja z pokazania drzewa rosnącego między skałami doprowadziły do powstania zdjęcia jak najdokładniej oddającego moje zamiary. Gotowy kadr powstaje w wyniku połączenia tematu, fotografowanego przedmiotu oraz kompozycji. Te właśnie elementy miałem do dyspozycji, by wyrazić swoje myśli - mój podziw dla siły życia. Próbowałem fotografować z innych miejsc, kadrowałem inaczej (szerokokątną wersję widać jako mały kadr na sąsiedniej stronie). Ale żadna z prób nie przedstawiała tego, co chciałem powiedzieć, lepiej niż wersja, którą widać obok. Znaczenie kryje się nie tylko w tym, co mówimy, ale i w tym, jak mówimy.
Kompozycja zdjęcia jest sposobem opowiadania historii. Jej znaczenie kryje się właśnie w strukturze fotografii. Wybieramy odpowiednie słowa i układamy je w kadrze tak, by własnym językiem opowiedzieć o swoich zamiarach. W sposób, jaki uznamy za najbardziej czytelny dla odbiorcy. To właśnie kompozycja kadru czyni opowieść interesującą, buduje napięcie i przyciąga uwagę widzów. Albo i nie. Na świecie są miliony zdjęć ciekawych przedmiotów. Zdjęć, które miały przekazać interesujący temat. Są jednak tak źle skomponowane, że nikt nie chce ich oglądać.
Połączenie opisanych wyżej trzech elementów nadaje opowieści sens. Brakującym ogniwem jest, oczywiście, czytelnik. Kiedy zaczyna czytać, rozpoczyna się kolejny etap - interpretacja. Nie mamy na nią żadnego wpływu. Możemy jedynie przedstawiać uniwersalne historie o jasnym przesłaniu, napisane jednoznacznym językiem. To samo odnosi się do zdjęć. Dlatego trzeba wiedzieć, w jaki sposób ludzie czytają zdjęcia - tylko wtedy można stworzyć kadry, które będą mieć szanse na zrozumienie.
Wspomniałem już, że traktuję trzy powyższe czynniki jako Przesłanie, Elementy i Decyzje. Przesłaniem jest to, co chcę powiedzieć, na co pragnę zwrócić uwagę widzów. To, co chcę naprawdę pokazać na swoim zdjęciu. Elementami są wszystkie rzeczy, które umieszczam w kadrze, i te, z których rezygnuję. Decyzje to wybory, których dokonuję, aby rozmieścić elementy kadru w sposób jak najlepiej reprezentujący moje zamiary. Według takiego schematu staram się tworzyć zdjęcia. Pisarz mógłby to - w prostszym języku -wyrazić następująco: co chcę powiedzieć, z jakich składowych zbudować akcję powieści, w jaki sposób wykorzystać język do opowiedzenia tej historii? Reżyser teatralny z kolei mógłby zapytać:
co jest tematem tej sztuki, kim są jej bohaterowie, jak ich rozmieścić na scenie? Fotograf pyta, na co kieruje obiektyw, co pokazać w kadrze, a z czego zrezygnować i w jaki sposób rozlokować fotografowane elementy wewnątrz kadru.
Wiedząc, co chcemy powiedzieć (wizja, zamiar, przesłanie), możemy w najlepszy sposób dobrać fotografowane przedmioty (elementy) i postarać się jak najlepiej zaaranżować je na fotografii (decyzje, kompozycja). Przejście tych trzech kroków czyni nasze zdjęcia takimi, jakie są. Ponieważ odbiorcy zakładają, że dokonaliśmy wyboru świadomie (a nie przypadkiem), nasze zdjęcia są czytane i interpretowane.