Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Nikon D3x ma uzupełniać ofertę Nikona dla zawodowców. Teraz będziemy mieli rozróżnienie między modelem D3X, który jest skierowany do pracy w studiu, a D3S, który jest propozycją dla reporterów. Ofertę aparatów pełnoklatkowych uzupełnia model D700.
Ergonomia użytkowania
Pod tym względem niewiele się zmieniło. W porównaniu do modelu D3 przybył jeden przycisk na tylnej ściance - Lv i jedna pozycja wśród trybów napędu - Q - cicha migawka. Zmieniło się też gniazdo złącz - przybyło gniazdo mikrofonu, natomiast złącze HDMI zastąpiono HDMI mini. Poza tym aparat wygląda i trzyma się identycznie jak D3. Właściwie to na pierwszy rzut oka trudno odróżnić jeden model od drugiego.
Przycisk Lv obsługuje tryb podglądu na żywo. Dotychczas musieliśmy go wybierać z tarczy napędu umieszczonej w lewym górnym rogu korpusu, co utrudniało szybkie korzystanie z tej funkcji. W modelu D3S spokojnie możemy uruchomić tryb live view trzymając aparat jedną ręką. Niestety bez zmian pozostało przechodzenie z trybu live view do odtwarzania zdjęć - nadal musimy najpierw wyłączyć live view, żeby po chwili włączyć odtwarzanie. Przycisk odtwarzania w trybie live view pozwala na zmiany jasności wyświetlacza jakby nie mógł tego obsługiwać inny przycisk.
Kolejne zmiany dotyczą funkcjonalności istniejących już przycisków. Środkowy przycisk nawigatora i przedni przycisk PV mogą służyć do uruchamiania nagrywania filmów. Nikon twierdzi także, że w modelu D3S ulepszono wielofunkcyjny wybierak (nawigator) i jego obsługa jest bardziej instynktowna. Szczerze mówiąc nie zauważyłem dużej różnicy w porównaniu z modelem D3, który na co dzień używam w redakcji.
W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o prędkości działania autofokusa w trybie podglądu na żywo. Widać, że Nikon popracował nad tą funkcją i jest dużo lepiej niż w modelu D3. Podczas filmowania Nikon D3s ostrzy szybko i nie rejestruje dźwięków wydawanych przez obiektyw nawet bez użycia zdalnego mikrofonu. Dzięki temu funkcja nagrywania klipów wideo jest w pełni użyteczna i może sprawić dużo radości.
Nikon D3S trzyma deklarowaną przez producenta prędkość zdjęć seryjnych na poziomie 11 kl/s w trybie DX. Niestety ciągły autofokus jest w stanie śledzić obiekty w ruchu z prędkością 9 kl/s więc prędkość 11 kl/s jest bardziej skierowana do fotografowania sekwencji ruchu gdy możemy zafiksować ostrość.
Z nowinek trzeba jeszcze wspomnieć o możliwości wywoływania plików RAW w korpusie. Rozwiązanie znane z amatorskich lustrzanek trafiło do ligi zawodowej.
Ciekawym rozwiązaniem jest też możliwość dostosowania do częstotliwości światła emitowanego przez jarzeniówki. Do dyspozycji mamy częstotliwość 50 Hz lub 60 Hz. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy uniknąć efektu migania podczas nagrywania klipów wideo we wnętrzach.
Jakość zdjęć
Niestety nie możemy opublikować fotografii jakie udało nam się wykonać Nikonem D3S ponieważ korzystaliśmy z modeli przedprodukcyjnych. Możemy się jednak podzielić spostrzeżeniami jakie towarzyszyły analizie pierwszych zdjęć zrobionych tym aparatem. Oczywiście największe zainteresowanie budzą wysokie czułości ISO. W końcu skalibrowane ISO 12800 to jednak rzadkość.
Biorąc jako odnośnik osiągi modelu D3, który ma podobną rozdzielczość muszę stwierdzić, że ISO 12800 w modelu D3S odpowiada na pierwszy rzut oka czułości ISO 3200 w modelu D3. Jednym słowem ISO 12800 możemy potraktować w pełni użytkowo, może nie do wydruku mody w formacie A4, ale do zastosowań prasy codziennej czy internetu spokojnie wystarczy. Nikon po raz kolejny ucieka konkurencji pod tym względem, wyznaczając nowe wyśrubowane standardy. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że czułość ISO H1 odbiega nieznacznie od ISO 12800. Wyraźny spadek jakości widoczny jest dopiero na najwyższych czułościach ISO H2 i H3.
Więcej na temat tej ciekawej konstrukcji napiszemy w pełnym teście, którego sam się nie mogę doczekać.