Olympus E-410 - skrócony test lustrzanki z podglądem na żywo

Biorąc do ręki Olympusa E-410 ciężko będzie wskazać szczegóły różniące go od modelu E-400. Właściwie z zewnątrz różnią się tylko symbolem i funkcją przycisku umieszczonego na tylnej ściance. We wcześniej wersji można było uruchamiać nim jedną z kilku wcześniej zaprogramowanych funkcji, natomiast teraz włączamy nim podgląd na żywo. I właśnie podgląd obrazu na żywo jest najistotniejszą zmianą. Wiąże się z nią wymiana matrycy. Czy ma ona lepsze parametry od poprzedniczki? Zapraszamy do przeczytania testu Olympusa E-410.

Autor: Paweł Ryczkowski

2 Maj 2007
Artykuł na: 29-37 minut

5. Podsumowanie

Powoli zaczynamy przyzwyczajać się do wymiany lustrzanek na poprawione wersje parę miesięcy po premierze. W przypadku Olympusa E-410 wprowadzenie podglądu na żywo w pierwszym momencie wydaje się mało istotne. Jednak pozory mylą. Funkcja ta w wielu sytuacjach okazuje się bardzo przydatna. Ale to nie ona sprawia, że mamy do czynienia z praktycznie zupełnie nowym aparatem. Aby możliwe było działanie podglądu należało wymienić matrycę na taką, która na to pozwoli. Choć ma ona taką samą liczbę pikseli, to jakość uzyskiwanych przy jej pomocy zdjęć poprawiła się w stopniu wręcz olbrzymim. Tak więc E-410 na zmianie zyskał podwójnie.

Tak sprawna matryca staje się dobrym prognostykiem dla lustrzanek Olympusa. Za chwilę ma pojawić się model E-510, a wszyscy czekamy na profesjonalną lustrzankę E-1. Jeśli te aparaty będą miały tak wysoką jakość obrazu jak E-410, to mogą trochę zamieszać na rynku lustrzanek cyfrowych. Bez wątpienia mogą stać się hitami, co powinno także dotyczyć testowanego aparatu.

Jako największą wadę nowej konstrukcji należy uznać fioletową dominantę barwną, na szczęście dosyć delikatną. Nasuwa się także na myśl niewygodne trzymanie aparatu. Choć to samo dotyczy wcześniej wersji, to nie sposób ponownie o tym nie powiedzieć. Stylowy wygląd i najmniejsze na rynku wymiary nie powinny wpływać na wygodę użytkowania. Ale za to niska waga i rozmiar XS są dużym atutem w czasie wyjazdów.

Niestety, nie znamy jeszcze ceny nowego aparatu. Miejmy nadzieję, że nie będzie ona dużo wyższa od ceny E-400. Przypomnijmy, że sam korpus "czterysetki" kosztuje około 2200 zł, ale oczywiście zależ od oferty sklepu. Jeśli kosz zakupu nowszego E-410 będzie podobny, lub niewiele wyższy, to wróżymy mu sukces rynkowy.

Ponieważ konstrukcja aparatu nie zmieniła się nie przeprowadziliśmy tym razem pełnego testu. Jednak przy ocenie uwzględniliśmy wyniki ze wspólnych dla obu modeli cech. Po uwzględnieniu lepszych właściwości zdjęć okazało się, że E-410 uzyskał także piątkę, a wynik procentowy wzrósł do 80% (E-400 otrzymał 77%). To bardzo dobry wynik.

Oto zestawienie podstawowych zalet i wad Olympusa E-410:

+ bardzo niski poziom szumów

+ trzy stopniowy filtr szumów

+ bardzo wysoka ostrość i rozdzielczość z obiektywem Zuiko Digital 14-45 mm 1:3.5-5.6

+ podgląd na żywo

+ stosunkowo niewielkie opóźnienie wykonania zdjęcia przy podglądzie na żywo

+ histogram na żywo

- nadanie roli przycisku funkcyjnego prawej strzałce nawigatora, która znajduje się zbyt nisko i utrudnia korzystanie z zaprogramowanych funkcji

- zbyt mocne działanie funkcji ostrzenia przy zerowym ustawieniu

- delikatna fioletowa dominanta barwna

Olympus E-410 uzyskał 80%

Oferta sklepu:

Kup ten aparat w sklepie Pstryk.pl kliknij

Zapraszamy do pobrania zdjęć testowych umieszczonych w ostatniej części testu.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
30
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)