Branża
Zebraliśmy dla Was oferty Black Friday i Black Week w jednym artykule! Sprawdźcie najlepsze promocje od producentów i dystrybutorów
Jako jedni z pierwszych na świecie mamy przyjemność opublikować test najnowszej lustrzanki cyfrowej Nikon D80. Jest to w prostej linii następca cieszącego się niezwykłym powodzeniem modelu D70/D70s. Już na pierwszy rzut oka widać, że konstruktorzy wsłuchali się w prośby klientów i wprowadzili kilka oczekiwanych zmian. Czy to uczyni z D80 idealną lustrzankę klasy średniej? Postaramy się sprawdzić to w pierwszej części naszego testu.
4. Budowa i obsługa
Optyka i sensor
Nikon D80 to lustrzanka z wymienną optyką. Zastosowany w D80 bagnet akceptuje wszystkie obiektywy z mocowaniem F Nikona, jednak tylko w przypadku szkieł typu DX, G i D dostępne są wszystkie funkcje, jak na przykład pomiar matrycowy 3D czy błysk dopełniającego i-TTL. Szczegóły podajemy w specyfikacji aparatu. Niestety podobnie jak D70/D70s nowy Nikon nie ma możliwości wpisania ręcznie informacji o obiektywie bez CPU. W związku z tym po założeniu takiego szkła niestety nie będzie działał światłomierz aparatu i pomiar błysku TTL. W momencie pisania tego testu nie mamy informacji na temat obiektywu oferowanego w zestawie handlowym.
Zastosowany w D80 sensor obrazowy CCD ma identyczną rozdzielczość jak ten w D200, a więc efektywnie 10,2 Mp. Daje to maksymalną rozdzielczość 3872 x 2592. Przypomnijmy, że poprzednik - D70s oferował matrycę 6,1 Mp i maksymalną rozdzielczość 3008 x 2000 pikseli. Nasi czytelnicy jak zwykle są nieocenieni i jeden z nich odnalazl informację, że jest to sensor produkcji Sony, jednak inny model niż ten zastsowany w D200. W D80 mamy układ 2-kanałowy, a w D200 4-kanałowy. Taki sam jest za to rozmiar fizyczny i jest to klatka 23,6 x 15,8 mm oznaczana w nomenklaturze Nikona jako rozmiar DX. Przelicznik ogniskowych obiektywów wynosi w tym wypadku x1,5.
Czytelnicy Fotopolis.pl z pewnością wiedzą już, że jest to rozmiar matrycy konsekwentnie stosowany przez Nikona we wszystkich lustrzankach cyfrowych tego producenta. Specjalnie do tego rozmiaru jest również sukcesywnie dostosowywana optyka oznaczana również symbolem DX. W tej chwili nawet profesjonalne szkła Nikkor wypuszczane są w tym standardzie (np. Nikkor 17-55 F2.8 DX). Dzisiaj, wraz z premierą D80 Nikon pokazał także dwa nowe amatorskie obiektywy, z których jeden jest w formacie DX: AF-S DX Zoom-Nikkor 18-135mm F3.5-5.6G IF-ED oraz AF-S VR Zoom-Nikkor 70-300mm F4.5-5.6G IF-ED, o których piszemy w oddzielnych artykułach. Przypomnijmy, że obiektywów DX nie należy stosować z pełnoklatkowymi analogowymi lustrzankami.
Od strony elektroniki, według informacji producenta w D80 zastosowano podobny tor obróbki obrazu jak w profesjonalnych modelach, a więc wstępną monochromatyczną obróbkę analogowego sygnału i 12-bitowy przetwornik analogowo-cyfrowy. W D80 zastosowano jednak odświeżony procesor obrazu. Dzięki temu aparat ma dorównywać szybkością droższym modelom, a jednocześnie zapewniać doskonałą ekspozycję i oddanie kolorów przy umiarkowanej konsumpcji energii. Czy tak będzie w rzeczywistości przekonamy się, gdy będziemy mogli przetestować finalny egzemplarz D80. Na pewno ważne będzie pytanie, czy Nikonowi w udało się zwalczyć szumy w najwyższych czułościach.
Jak widać Nikon podszedł bardzo poważnie do nowego aparatu i włożył w niego najlepsze dostępne technologie.
Wizjer i system podglądu
W D80 zastosowano pryzmat pentagonalny o powiększeniu 0,94x z powierzchnią krycia 95% dla zdjęcia JPEG. I znowu, są to identyczne wartości jak w przypadku D200. Porównaliśmy wizjery w obydwu aparatach i naszym zdaniem są identyczne - równie jasne i wyraźne. Wizjer D200 zebrał u nas bardzo dobre oceny, więc w przypadku D80 nie może być inaczej. Wizjer ma możliwość korekty dioptrii w zakresie od -2 do +1.
Informacje na wyświetlaczu w wizjerze są prawie identyczne, jak w D70s. Główne zmiany obejmują przede małe przeorganizowanie oraz usunięcie informacji o wybranym polu AF, która teraz jest dostępna bezpośrednio na matówce. Poza tymi zmianami zakres informacji jest prawie taki sam. Prawie, bo jak już pisaliśmy po odpowiednim zdefiniowaniu przycisku FUNC, można wyświetlić w wizjerze także wartość ekwiwalentu ISO. Patrząc od lewej widzimy następujące dane:
Matówka w D80 to ten sam model, co w D200, a konkretnie Type-B BriteView Clear Matte screen Mark II. Umożliwia wyświetlanie siatki wspomagającej kadrowanie oraz informacji o wyładowującej się baterii, trybie zdjęć czarno-białych oraz braku karty pamięci. Aktywny punkt AF zaznaczany jest ciemną ramką. Informacje na matówce mogą być podświetlane (opcja w menu). Niestety Nikon nadal stosuje dziwny system oświetlenia wywołujący czerwoną poświatę na całym ekranie.
Lustro zastosowane w D80 brzmi inaczej niż w D200 i D70s. Szczególnie w porównaniu do D200 jest cichsze i pracuje bardziej miękko.
Podsumowując, system podglądu obrazu przejęty w dużej mierze z D200 zasługuje na najwyższe noty. Gdyby nie feralne podświetlenie, trudno byłoby znaleźć jakieś wady.
Monitor i panel LCD
Duży 2,5-calowy ekran to kolejny element odziedziczony po D200. I bardzo dobrze. Wyraźny, jasny ekran o kącie widzenia 170° doskonale pozwala ocenić jakość wykonanych zdjęć. Jego jasność można regulować w zakresie +/- 2 stopnie, ale wartość standardowa zapewnia bardzo dobry obraz w większości warunków oświetleniowych.
W porównaniu ekranem D200 wydaje się, że zmieniono powłokę antyodblaskową, gdyż LCD w D80 ma inne, bardziej fioletowe zabarwienie, gdy jest wyłączony. Jednak w codziennym użytkowaniu nie widać dużej różnicy. Dużą różnicę widać za to przy bezpośrednim porównaniu z 2-calowym ekranem D70s. Różnica na papierze wynosi tylko 0,5 cala, ale w walorach użytkowych jest kolosalna. Dodatkowo ekran w D80 ma prawie dwa razy większą rozdzielczość niż zastosowany w D70s.
Zwyczajem Nikona ekran w D80 zabezpieczony jest przezroczystą pokrywką (typ BM-7), którą otrzymujemy w standardzie.
Drugi wyświetlacz, w który wyposażona jest "osiemdziesiątka", to pomocniczy ekran LCD na górze obudowy. Pokazuje on wszystkie najważniejsze informacje o ustawieniach aparatu, a gdy aparat jest wyłączony sygnalizuje ilość wolnych zdjęć na karcie pamięci (o ile włożony jest akumulator).
Górny wyświetlacz jest oczywiście podświetlany. Podświetlenie może być uruchomione przełącznikiem (ten sam, którym włączamy aparat) lub, po wybraniu odpowiedniej opcji z menu, uruchamiać się automatycznie przy włączeniu aparatu, naciśnięciu spustu lub jakiegokolwiek innego przycisku zmiany opcji na korpusie aparatu. Porównując z podświetleniem w D200, na ekraniku D80 znacznie bardziej widać oświetlające diody - podobną przypadłość miał także D70s. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Z użytkowego punktu widzenia nie ma to znaczenia.
Lampa błyskowa
Nikon D80 podobnie jak jego poprzednik wyposażony jest w we wbudowaną lampę typu pop-up unoszącą się z najwyższego punktu obudowy aparatu. W stosunku do dotychczasowych konstrukcji Nikona zmieniony został nieco kształt pokrywy lampy. Straciła ona charakterystyczne ostre przetłoczenia. Sama lampa unosi się prawie dokładnie na taką samą wysokość co w D70 i minimalnie niżej niż w D200 (wysokość mierzona od bagnetu obiektywu). Natomiast w D80 palnik jest nieco szerszy i bardziej płaski. Być może to właśnie jest zasługą, że liczba przewodnia wbudowanego flesza wzrosła z 11 m (D70s) i 12 m (D200) do 13 m w D80 (dla ISO 100). Niestety osoby korzystające z jasnych, a tym samym grubych obiektywów, muszą się liczyć z tym, że przy zdjęciach wykonanych z wbudowaną lampą obiektyw będzie rzucał cień na pierwszy plan. Do tych obiektywów trzeba korzystać z lamp zewnętrznych.
Wybrane lampy zewnętrzne (jak i wbudowana) mogą być sterowane w zaawansowanym systemie i-TTL Nikona. Lampa wbudowana w D80 może także pracować w trybie Commander, a więc sterować grupą innych lamp zgodnych z systemem i-TTL. Oprócz tego w menu możemy wybrać ręczne ustawienia lampy, efekt stroboskopu (z możliwością dobrania częstotliwości, mocy i ilości błysków) albo normalny tryb TTL. Natomiast bez wchodzenia do menu, za pomocą przycisku na obudowie i tylnym kółkiem nastaw, możemy wybrać podstawowe tryby pracy jak:
Jak widać, możliwości pracy z błyskiem są ogromne. Wszystkie tryby ustawione dla wbudowanej lampy działają także zewnętrznymi lampami działającymi w trybie i-TTL (czyli na przykład SB-600, SB-800 czy SB-R200).
Opcje ustawień dla lamp błyskowych zawsze były mocną stroną lustrzanek Nikona. Nie inaczej jest w przypadku D80. Dzięki mnogości funkcji nawet wbudowany flesz może być ciekawym narzędziem. Niestety do czasu otrzymania finalnej wersji D80 nie możemy zaprezentować zdjęć przedstawiających pracę wbudowanej lampy.
Zasilanie
Nowy model Nikona zasilany jest najnowszą wersją akumulatora EN-EL3e, który został po raz pierwszy zaprezentowany wraz z Nikonem D200. Akumulator ma pojemność 1500 mAh, czyli taką samą jak dołączany do D70s EN-EL3a. Jednak model z literką "e" przystosowany jest do zaawansowanego zarządzania energią, w tym między innymi mieści się możliwość uzyskania informacji o procentowym naładowaniu akumulatora. Producent deklaruje wydajność zasilania na 2700 zdjęć (1800 zdjęć dla D200). Na akumulatorze w wersji "a" w przypadku D70s producent deklarował osiągi na poziomie 2500 zdjęć. Ponieważ cały test D80 wykonaliśmy na jednym naładowaniu akumulatora, trudno ocenić trafność informacji producenta. Sam akumulator ładował się około 2 godzin (od stanu naładowania, przy którym aparat się wyłączał do pokazania pełnego naładowania przez ładowarkę), co jest wynikiem bardzo dobrym.
Podobnie jak w D70s i D200 akumulator po otwarciu klapki zabezpieczony jest przed wypadnięciem. Wysuwa się tylko ok. 1/4 długości i potem należy go wyciągnąć ręcznie. Niewygodny zamek klapki akumulatora opisaliśmy już wcześniej.
Akumulator typu "e" działa w starszych aparatach, na przykład w D70s, ale nie będą wykorzystywane w pełni jego możliwości. Do nowych aparatów nie można natomiast stosować akumulatorów typu "a".
Wraz z D80 zaprezentowany został także opcjonalny pojemnik na baterie MB-D80 mieszczący dwa akumulatory EN-EL3e lub 6 baterii typu AA. MB-D80 dzięki powtórzeniu spustu i kółka nastaw może służyć także jako pionowy uchwyt aparatu. D80 można zasilać z opcjonalnego zasilacza sieciowego EH-5.
Pamięć
Dosyć zaskakującym posunięciem producenta było zastosowanie w D80 kart pamięci w standardzie SD. Może to być nieco uciążliwe dla osób, które chcą wymienić na D80 na przykład D70 czy D70s, gdzie stosowane były karty CF. Konieczny będzie zakup nowej karty pamięci. To samo czeka również osoby, które kupią D80 jako aparat zapasowy do lustrzanek D200 lub D2Hs/D2X. Prawdopodobnie to nowy standard kart pamięci w dużej mierze umożliwił zmniejszenie rozmiarów korpusu aparatu.
Podczas testu sprawdziliśmy zarówno klasyczną kartę SD, jak i "szybką" oznaczoną x50. Co ciekawe, w obu przypadkach nie udało się zapełnić bufora aparatu, uniemożliwiając dalsze wykonywanie zdjęć. Szybsza karta jedynie nieco krócej opróżniała bufor, ale różnice były minimalne. Żadnej różnicy nie udaje się natomiast zauważyć podczas przeglądania zdjęć. Zdjęcia pojawiają się momentalnie po przyciśnięciu przycisku podglądu.
Podobne próby, które wykonywaliśmy z kartami CompactFlash w D200 wykazywały dużą przewagę "szybkich" kart tego standardu. W przypadku pamięci SD nominalna szybkość karty nie ma aż tak dużego znaczenia, co z pewnością jest zaletą tego standardu.
Złącza
Zgodnie z obowiązującym standardem D80 został wyposażony w szybkie złącze USB 2.0. Całe szczęście Nikon oparł się tendencji do stosowania złącz USB/AV i w D80 mamy klasyczne gniazdo USB mini-B, do którego kable dostaniemy w każdym sklepie z elektroniką, a przede wszystkim jest to złącze używane w pozostałych modelach cyfrowych lustrzanek firmy. Tak więc, jeżeli korzystamy z dwóch korpusów, wystarczy zabrać jeden kabel.
Transfer zdjęć jest bardzo szybki. Zawartość typowej płyty CD-R, a więc około 600 MB zdjęć kopiuje się do komputera w niecałe 1,5 minuty (dokładnie 1:28). Zaskakujące było to, że w D200 ta sama czynność zajęła równo minutę dłużej! Czyżby ujawniła się kolejna zaleta kart SD?
Wszystkie złącza zlokalizowane są na bocznej ściance aparatu pod gumowymi pokrywkami. Oprócz omówionego już złącza USB znajdziemy tam także złącze zasilacza oraz wyjście video. Pod oddzielną klapką znajduje się gniazdo zdalnego zasilania. Jest to złącze w standardzie zastosowanym wcześniej w D70s, a więc innym niż w profesjonalnych Nikonach. Niestety uwaga na temat zabrania jednego kabla USB nie będzie się odnosić do wężyka spustowego. Aparat można też wyzwalać zdalnie za pomocą pilota na podczerwień.
Kilka słów o gumowych zabezpieczeniach gniazd. Producenci stosują je już od jakiegoś czasu. Mają one tę przewagę nad klasycznymi zaślepkami, że są zamocowane do korpusu i nie giną. Z drugiej strony, zawsze zastanawiała nas wytrzymałość gumowych zawiasów. Jednak ani z własnych doświadczeń, ani ze strony naszych czytelników nie doszły nas żadne sygnały, żeby zamocowania te się urywały. Należy więc uznać, że są wystarczająco trwałe.
Podsumowanie
Aż nam głupio, ale znowu musimy pochwalić Nikona D80. Konstrukcja aparatu i sposób jego obsługi są na najwyższym poziomie. Wykraczającym nawet poza standardy przyjęte w tej klasie aparatów. D80 bardzo wiele elementów przejął z plasującego się półkę wyżej modelu D200.
+ szeroka gama dostępnych obiektywów
+ jasny, duży i wyraźny wizjer z uniwersalną matówką z możliwością wyświetlenia siatki
+ duży i kontrastowy monitor LCD z bardzo dużym kątem patrzenia
+ zaawansowany zestaw opcji sterowania lampami błyskowymi
+ niezwykle szybkie zapisywanie zdjęć seryjnych i komunikacja z kartami SD
+ szybki przesył danych do komputera
- dziwne podświetlenie wizjera
- niestandardowe gniazdo wężyka spustowego