Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
95%
Tryb seryjny 14 kl./s, dwa gniazda pamięci, czy wykrywanie oczu w trakcie filmowania to tylko najważniejsze funkcje nowego Nikona. Sprawdziliśmy dokładnie jak bardzo wyprzedza poprzednika i prezentuje się na tle konkurencji.
Druga generacja Nikona Z6 kontynuuje dokładnie ten sam design i ergonomię. Korpus z zewnątrz praktycznie w niczym się nie różni od poprzednika. Układ przycisków i profil uchwytu są identyczne. Różnicę dostrzegamy jedynie w wielkości pokrywy gniazda pamięci. W wersji II jest wyższa, bo zasłania już dwa, a nie jedno gniazdo.
To właśnie jedna z kluczowych zmian, która z racji bezpieczeństwa jest ważna i dla amatora, i zawodowca - Nikon Z6 II zyskuje, obok XQD/CFexpress typu B, slot SD UHS-II. Dzięki temu możliwe jest automatyczne przełączanie na druga kartę po zapełnieniu pierwszej, separacja zapisu plików RAW i JPEG na osobnych kartach i tworzenie kopii zapasowej zdjęć w locie. Niektórym może jednak brakować opcji zapisu zdjęć na jednej karcie, a filmów na drugiej.
Nikon Z6 II zyskuje także USB-C z funkcją stałego zasilania, co znacznie ułatwi pracę przy długotrwałych projektach, głównie filmowych. Poprzednik może jedynie doładowywać akumulator.
Dla zawodowców (choć nie tylko) istotną zmianą w kwestii ergonomii może być także możliwość podłączenia do Z6 II nowego pełnoprawnego, pionowego uchwytu MB-N11 ze zdublowanym spustem migawki, przyciskami, joystickiem, a nawet drugim złączem USB-C. Zasilany dwoma akumulatorami MB-N11 zapewnia więc pełną wygodę fotografowania w pionie, w przeciwieństwie do MB-N10 do pierwszej generacji Z6, który jest jedynie prostym baterry packiem.
Wraz z Z6 II pojawia się nowy akumulator EN-EL15c, choć oczywiście wcześniejsze wersje baterii pozostają kompatybilne z korpusem Mark II. Producent zapewnia, że model “C” gwarantuje do 10% lepszą wydajność. Dzięki temu Z6 II może zarejestrować 410 zdjęć na jednym ładowaniu przy użyciu ekranu LCD lub 340 przez wizjer. W praktyce przewagę akumulatora C nad B trudno dostrzec, ale wydajność Z6 II w naszych testach wypadła całkiem dobrze, jak na bezlusterkowca. Fotografując “na luzie”, czyli używając i wyświetlacza, i wizjera, i podglądu zdjęć byliśmy w stanie na jednym akumulatorze wykonać nawet 500 zdjęć. Oczywiście wydajność jest silnie zależna od tego, jak często zerkamy na ekran albo filmujemy.
Ani wyświetlacz, ani wizjer nie zmieniły się względem poprzedniego modelu. Producent nie czuł tutaj presji, bo w porównaniu do EOS-a R6 albo Sony A7 III parametry są albo takie same, albo lepsze. W Nikonie Z6 II mamy więc odchylany 3.2-calowy wyświetlacz o sporej rozdzielczości 2,1 Mp, oraz elektroniczny wizjer 3,7 Mp. Jest także monochromatyczny ekran pomocniczy.
Funkcjonalność i możliwości modułów Wi-Fi i Bluetooth również się nie zmieniły. Za pomocą aplikacji SnapBridge można przesyłać zdjęcia z aparatu na telefon w locie, sterować aparatem z podglądem obrazu i bez, a także przeglądać zdjęcia na aparacie z poziomu smartfona. Generalnie, wszystko działa jak należy, ale nie ze wszystkimi smartfonami. O ile parowanie przez Bluetooth odbywa się bez problemów, to na Androidzie mogą występować problemy z Wi-Fi.