Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
JAKOŚĆ ZDJĘĆ
Podobnie jak zdecydowana większość aparatów typu ultra-zoom (z bardzo szerokim zakresem ogniskowych|), Lumix DMC-FZ20 wyposażony jest z bardzo małą matrycę światłoczułą. Inaczej nie dało by się takiego zakresu uzyskać lub byłoby to niezwykle trudne. Wyjaśnijmy pokrótce na czym polega ta zależność - efektywna ogniskowa, podawana jako odpowiednik ogniskowej dla standardu małoobrazkowego, zależy od konstrukcji optycznej oraz wielkości powierzchni światłoczułej, na która pada obraz. Jeśli ten sam obiektyw zastosujemy do dwóch matryc o różnej wielkości, to efektywna ogniskowa (po przeliczeniu) będzie większa w konstrukcji z mniejszą matrycą. To jest pozytywna strona.
"Skutkiem ubocznym" stosowania małej matrycy jest jej mniejsza wrażliwość na światło. Podobnie jak w wypadku filmu światłoczułego, im większe kryształki / piksele tym większa czułość. Jeśli piksele są małe to trzeba sztucznie wzmocnić sygnał by osiągnąć odpowiedniki wyższych czułości. A to oznacza większą podatność na powstawanie "ziarna" i szumów przy czułościach wyższych niż np. ISO 100. DMC-FZ20 posiada 5 milionów pikseli na płytce o przekątnej 1/2.5" i rozpoczynając test wiedzieliśmy, że nie należy spodziewać się cudów. Z drugiej strony japońscy konstruktorzy nie raz dowiedli, że znają się na rzeczy...
Jak widać na powyższych przykładach testowany Lumix sprawuje się przyzwoicie przy ekwiwalentach ISO 80 i ISO 100. Przy czułości ISO 200 wiele zależy od oświetlenia w jakim fotografujemy - jeśli będzie dobre lub poprawne to efekty będą porównywalne z niższymi czułościami, jeśli jednak oświetlenie będzie słabe to należy spodziewać się sporych zakłóceń, szczególnie w ciemniejszych partiach obrazu (patrz przykład na ostatniej stronie). Przy ISO 400 niekorzystny efekt jest jeszcze bardziej widoczny i zalecamy stosowanie tej czułości tylko wtedy, gdy będzie to konieczne. Lepiej zaufać systemowi stabilizacji obrazu i wydłużyć nieco czas ekspozycji.
FZ20 charakteryzuje się dobrą lub bardzo dobrą reprodukcją barw, z delikatną tendencją do tworzenia żółtej dominanty w świetle słonecznym i niebieskiej w cieniach lub przy manualnym balansie bieli. Ogólnie jednak w większości sytuacji aparat radzi sobie znakomicie i ewentualne błędy będą albo niezauważalne albo łatwe do skorygowania z poziomu dowolnego programu graficznego. Na pochwałę zasługuje system równoważenia balansu bieli - FZ20 w świetle jarzeniowym i żarowym bije na głowę niejednego, bardziej utytułowanego konkurenta. Także balans automatyczny jest godzien zaufania, nawet w nietypowych lub skrajnych warunkach.
Jeśli chodzi o ekspozycję to także należą się pochwały. Większość zdjęć naświetlona jest poprawnie, a wygodny system korygowania ekspozycji pozwala na uzyskanie spodziewanego efektu. Podczas dobierania parametrów ekspozycji możemy w dużej mierze zdać się na wyświetlacz LCD, ale uwaga, tylko wtedy gdy zastane oświetlenie nie jest zbyt słabe - w tej sytuacji LCD ma tendencje do za mocnego rozjaśniania obrazu i przestaje być wiarygodny. W ostateczności można sprawdzić efekt w trybie podglądu i wykonać kolejne ujęcie. Błędy w ekspozycji jakie odnotowaliśmy to sporadyczna tendencja do prześwietlania (ok. 1/3EV) oraz - pośrednio powiązana z tym - zbyt duża kontrastowość obrazu. Taki jest już urok małych matryc. Na szczęście funkcja korekty kontrastu jest wyjątkowo efektywna (choć do dyspozycji jest tylko zwiększenie / zmniejszenie kontrastu o +/-1) i polecamy korzystanie z niej w ostrym świetle.
Ogólnie jakość obrazu oferowana przez FZ20 jest zaskakująco dobra, z dobrą reprodukcją barw, niezbyt wysokim poziomem szumów i bardzo przyzwoitą ostrością (zdolnością do reprodukcji detali), o ile nie przekroczymy czułości ISO 200. Świetną robotę robi tu obiektyw, który bez wątpienia należy do najlepszych konstrukcji w klasie ultra-zoomów.